Katowice - Górnik 3-4

23.09.2008
Siedem bramek, bardzo dużo walki, wspaniały doping i wielka dramaturgia - tak wyglądał Śląski Klasyk w ramach 1/16 finału Pucharu Polski.
Przed spotkaniem działacze i kibice GieKSy podziękowali Robertowi Sierce, wieloletniemu kapitanowi GieKSy, który przed tym sezonem postanowił zawiesić buty na kołku. Sierka grał na Bukowej aż trzynaście lat!

Od pierwszego gwizdka arbitra na trybunach panowała świetna atmosfera. Doping zarówno miejscowych fanów, jak i sympatyków gości bez wątpienia godny był Śląskiego Klasyku. Na początku spotkania obyło się bez groźnych sytuacji. Po upływie kwadransa szansę na gola mieli katowiczanie. Grzegorz Domżalski poradził sobie na prawej flance z Mariuszem Magierą i dośrodkował wprost na nogę kompletnie niepilnowanego Bartosza Iwana. Ten ładnie złożył się do strzału, ale piłka nieznacznie minęła lewy słupek bramki Michala Vaclavika.

Chwilę później GieKSa wyszła na prowadzenie. Domżalski zacentrował w pole karne do Piotra Plewni. Ten przełożył sobie piłkę na prawą nogę i z kilkunastu metrów pokonał golkipera zabrzan. Swoją okazję miał Jerzy Brzęczek. Kapitan Górnika uderzył mocno, ale efektowną interwencją popisał się Jacek Gorczyca. Bardziej skuteczny okazał się Piotr Madejski. Skrzydłowy gości wpadł z piłką w "szesnastkę" rywali i strzałem tuż przy słupku doprowadził do remisu.

Nie upłynęło dziesięć minut, a Madejski kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego z dwudziestu metrów. Mylił się jednak ten, kto myślał, że piłkarze Kasperczaka będą schodzili na przerwę prowadząc. Iwan zamknął strzałem głową dośrodkowanie z rzutu wolnego Plewni i zrobiło się 2-2. Pierwsza odsłona zdołała solidnie rozgrzać licznie zgromadzoną publiczność![b]

[/b]Druga[b] [/b]część widowiska rozpoczęła się od... kolejnej przerwy. Dym, jaki powstał w wyniku odpalenia przez fanów rac, był tak wszechobecny, że sędzia Jacek Granat zdecydował się wstrzymać grę. Zaraz po jej wznowieniu w dobrej sytuacji znalazł się Tomasz Hajto. Piłka dośrodkowana z narożnika spadła mu pod nogi, ale były reprezentant Polski uderzył zbyt słabo. Szczęścia próbował także Leo Markowski.

Po okresie nieco sennej gry gospodarze zanotowali stratę przed własnym polem karnym. Piłka trafiła na skrzydło do Piotra Malinowskiego, który obsłużył Marcina Wodeckiego. Młody snajper zabrzan popisał się celną "główką". Na kilka minut przed końcem GieKSa wyrównała. Do dogrywki doprowadził rezerwowy w tym pojedynku Krzysztof Markowski, który popisał się kapitalnym uderzeniem z 15 metrów. Stadiony świata!

Pierwszym akcentem dogrywki była groźna akcja Górnika. Z rzutu rożnego dośrodkował Brzęczek, a głową strzelał Wodecki. Z drugiej strony Daniel Onyekachi uwolnił się z pod opieki Michała Pazdana, a potem Hajty, ale futbolówka po jego strzale z ostrego kąta przeleciała obok bramki.

W drugie odsłonie Magiera pociągnął lewą stroną i wycofał piłkę do Brzęczka, który wypracował czystą pozycję Dariuszowi Kołodziejowi. Pomocnik Górnika przegrał jednak pojedynek z Gorczycą. O awansie przesądził Madejski, który uderzeniem z ponad 20 metrów pokonał bramkarza Katowic.
[b]
[/b]Pod szatniami:

[b]Piotr Madejski[/b] (pomocnik Górnika): Nie pamiętam kiedy ostatni raz udało mi się strzelić trzy gole w jednym meczu. Wydaje mi się, że było to w juniorach Hutnika Kraków. Bramki dedykuję naszym kibicom, których tak wielu przyjechało do Katowic oraz mojej przyszłej żonie. Ślub już za miesiąc.

[b]Daniel Onyekachi[/b] (napastnik GKS): Górnik był lepszy. Walczyliśmy do końca, ale taka jest piłka. Jestem pod wrażeniem dopingu, jakim wspierali nas nasi kibice. Atmosfera podczas tego meczu była świetna. To był prawdziwy Śląski Klasyk.

[b]Marcin Wodecki[/b] (napastnik Górnika): Po cichu liczyłem, że dostanę szansę gry. Zacząłem słabo, bo od żółtej kartki. Przyznam, że była ona słuszna, gdyż chciałem oszukać sędziego zagrywając piłkę ręką. Mam nadzieję, że ta wygrana będzie początkiem serii naszych zwycięstw.

Konferencja prasowa:

[b]Henryk Kasperczak [/b](trener Górnika): Rzadko zdarza się w naszym kraju, aby na tym poziomie padało tyle bramek. Cieszę się, że po porażce ze Śląskiem zespół pozytywnie zareagował. Jest postęp. Szkoda, że przed meczem z Polonią Bytom niepewny jest występ naszych dwóch napastników. Do kontuzjowanego Pitrego dołączył Zahorski, którego musiałem zdjąć w przerwie.

[b]Adam Nawałka[/b] (trener GKS): Oglądaliśmy bardzo emocjonujące spotkanie okraszone pięknymi bramkami. Byliśmy dla Górnika równorzędnym rywalem. Potraktowaliśmy ten mecz bardzo poważnie. Nie było mowy o jakimkolwiek kalkulowaniu. Wyszliśmy na boisko po to, żeby wygrać. Jestem pełen uznania dla moich zawodników.

[b]GKS Katowice - Górnik Zabrze[/b] [b]3-4 (2-2, 3-3, 3-3)[/b]
1-0 - Plewnia, 22 min
1-1 - Madejski, 30 min
1-2 - Madejski, 39 min
2-2 - Iwan, 42 min
2-3 - Wodecki, 78 min
3-3 - Markowski, 86 min
3-4 - Madejski, 117 min

[b]Katowice[/b]: Gorczyca - Sroka, Kapias, Treściński, Mielnik - Domżalski (70. Sadowski), Bonk, Iwan (74. K. Markowski), Plewnia - Janoszka (80. Onyekachi), Mikulenas.
Trener Adam Nawałka

[b]Górnik[/b]: Vaclavik - Bonin, Hajto, Pazdan, Magiera (120. Papeczkys) - Malinowski, Brzęczek, Bajić, Madejski - L. Markowski (76. Kołodziej), Zahorski (46. Wodecki).
Trener Henryk Kasperczak

[b]Żółte kartki[/b]: Sroka, Iwan, Kapias, Onyekachi, Bonk. - Wodecki, Bajić, Hajto.
[b]Sędziował [/b]Jacek Granat (Warszawa).
[b]Widzów[/b]: 8000.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również