Kamila Włodyki ruch do Krakowa. „A może kiedyś jeszcze do Chorzowa”.

17.01.2019

Po półrocznym pobycie w Wejherowie wraca w pobliże rodzinnych stron, ale nie do Chorzowa, z którym był w przeszłości związany, a do Krakowa. Pochodzący z Jaworzna Kamil Włodyka do rodzinnego domu będzie miał jednak równie blisko co z ulicy Cichej, a na dodatek w piłkarskiej hierarchii zrobił krok do przodu. - Trochę szkoda, że w pierwszej lidze nie ma Ruchu – mówi pomocnik, którego bardzo wiele łączy z chorzowskim klubem.

Norbert Barczyk/PressFocus

„Niebieska” przeszłość miała przede wszystkim wpływ na jego ruch transferowy. Włodyka miał zimą oferty transferowe, ale jedyna z pierwszej ligi pojawiła się od „dobrego” znajomego z Chorzowa, trenera Bogusława Pietrzaka. Ze szkoleniowcem rodem z Łodzi poznał się na stadionie przy ulicy Cichej. - Nawet, gdy już opuściłem Chorzów, to kontakt utrzymywaliśmy – mówi 24-latek, który latem miał wstępną ofertę z Ruchu. - Temat był podejmowany, ale zabrakło konkretów i zdecydowania. Nie chciałem czekać, Gryf Wejherowo wykazał większe zdecydowanie, dlatego postanowiłem wyruszyć na północ Polski – mówi pomocnik, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem Znicza Pruszków.

W Ruchu Włodyka występował w latach 2011– 2016 z przerwą na półroczny pobyt w Niecieczy. W najlepszym dla niego sezonie 2013/14 zagrał 28 meczów, wtedy Ruch zajął na koniec rozgrywek trzecie miejsce. - To był bardzo fajny czas. Jak przeanalizujemy składy to wielu chłopaków w tamtym okresie było z naszego regionu, oni mieli świadomość co to jest Ruchu, że dla niebieskich barw trzeba oddać serce – mówi pochodzący z Jaworzna zawodnik, który ma swoje zdanie na temat obecnych kłopotów Ruchu. - W Chorzowie zawsze dobre pracowano z młodzieżą, Ruch miał wokół siebie chłopaków, którzy wchodzili do drużyny, podobnie było wtedy, gdy zdobywaliśmy medal Mistrzostw Polski. Chłopcy chcieli walczyć, grać. To był ogromny charakter, zaangażowanie – mówi były piłkarz także Polonii Bytom, który obecne problemy Niebieskich kwituje jednym słowem. - Ach, te zarządzanie...

Jesienią Włodyka gościł w Chorzowie wraz ze swoją byłą już drużyną. Gryf Wejherowo zremisował na Cichej 1:1. - Ruch to swego rodzaju magia, przy każdej wizycie to czuć. Sentyment do tego klubu i miejsca jest ogromny. Druga liga to nie jest miejsce dla takiego klubu. W tym sezonie raczej się już poprawić jakoś znacząco pozycji klubu nie da, ale potencjał na pewno jest. Są kibice, na tym obiekcie zawsze się fajnie gra, zwłaszcza przy sztucznym oświetleniu. Będę w drugiej lidze Ruchowi kibicował, może kiedyś jeszcze nasze drogi się zejdą... - dodaje na koniec nowy nabytek krakowskiego pierwszoligowca, który w barwach Niebieskich rozegrał łącznie 37 spotkań.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również