Jest protest. GKS nie chce więcej widzieć tych sędziów!

22.03.2017
GKS Tychy złożył protest w zakresie niesłusznie - zdaniem klubu - nałożonej kary meczu na Mateusza Bepierszcza oraz fatalnej pracy sędziów podczas pierwszego spotkania finałowego PHL.
Łukasz Sobala/Press Focus
To było bardzo gorące i elektryzujące spotkanie, w którym nie brakowało ostrych spięć. Sporo do powiedzenia mieli też sędziowie, którzy po mocno kontrowersyjnej decyzji nałożyli karę meczu na Mateusza Bepierszcza po tym, jak tyski zawodnik zderzył się z Petrem Kalusem. - W zakresie niesłusznie nałożonej kary meczu w 9 minucie 48 sekundzie gry na zawodnika GKS Tychy Mateusza Bepierszcza (art. 124 ii/2) należy wskazać, iż zapis video dołączony do niniejszego protestu w sposób nie budzący wątpliwości udowadnia, iż nie było najmniejszych podstaw do nałożenia kary - napisał klub w proteście, żądając anulowania decyzji arbitrów.

Jeśli protest nie zostanie uwzględniony, to w dzisiejszym spotkaniu napastnik nie będzie mógł zagrać. Będzie to spore osłabienie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że karą meczu został ukarany także Jan Semorad. Od jego przewinienia - rzucenie przeciwnika na bandę - GKS się nie odwołuje. I słusznie, bo zachowanie hokeisty było skandaliczne.

Tyszanie fatalnie oceniają pracę sędziów, zaznaczając w proteście, że "popełnili wiele błędów i skandalicznych decyzji krzywdzących oba zespoły". - W zakresie fatalnej pracy sędziów należy podkreślić, iż szczególnie sędziowie główni zawodów: Pan Przemysław Kępa i Pan Włodzimierz Marczuk swoimi skandalicznymi decyzjami wprowadzili niepotrzebną nerwowość w obu drużynach i ewidentnie nie udźwignęli wysokiego ciężaru rangi spotkań finałowych. Niniejszym żądamy, aby arbitrzy wchodzący w skład obsady sędziowskiej na pierwszy mecz finałowy nie byli wyznaczani na żadne z następnych finałowych spotkań - czytamy w proteście.

Wczorajsze spotkanie zakończyło się wygraną tyszan 3:2. Dzisiejszy pojedynek rozpocznie się o godzinie 18:00.

źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również