Jak po punkty, to do Łodzi. Górnik topi beniaminka

23.06.2020

Górnik Zabrze bez kłopotu rozbił witający się pomału z I ligą ŁKS-em. Podopieczni trenera Marcina Brosza wracają do domów z trzema punktami i trzema zdobytymi golami.  To druga wyjazdowa wygrana 14-krotnych Mistrzów Polski w tym sezonie. Z poprzedniej również cieszyli się w Łodzi.

Rafał Rusek/PressFocus

Pierwsza odsłona nie przyniosła zbyt wielu emocji. Łodzianie częściej mieli piłkę, ale Górnik ani na chwilę zdawał się nie tracić kontroli nad meczem. Kiedy wydawało się, że jedni i drudzy na przerwę zejdą przy bezbramkowym remisie, składną akcję swojej drużyny silnym i bardzo precyzyjnym strzałem zakończył Stavros Vasilantonpoulos. 

Kwadrans po zmianie stron Górnicy dokonali drugiego aktu rozmontowywania ekipy trenera Wojciecha Stawowego. Przechwycili piłkę w środku pola, szybko przetransportowali ją do Giorgosa Giakoumakisa, który mijając Arkadiusza Malarza został sfaulowany przez golkipera łodzian. Arbiter najpierw pewnym gestem wskazał na "wapno", ale po chwili skonsultował decyzję z wozem VAR próbując upewnić się, że Grek w momencie podania nie był na spalonym. Okazało się, że nie był, a "jedenastkę" bardzo pewnym uderzeniem wykorzystał Igor Angulo.

Raptem dwie minuty później podopieczni trenera Marcina Brosza wymierzyli łodzianom kolejny cios. Giorgos Giakoumakis bez przyjęcia precyzyjnym uderzeniem tuż przy wykorzystał asystę Angulo. Wynik mógł poprawić jeszcze Jesus Jimenez, tym razem jednak piłka pofrunęła obok bramki.

W końcówce o pozostawienie po sobie w miarę dobrego wrażenia postanowili zadbać łodzianie. Najpierw Martina Chudego sprawdził z dystansu rezerwowy Michał Trąbka. Bramkarz Górnika sparował piłkę na rzut rożny, po którym humor miejscowym w sporym chaosie poprawił nieco Jan Sobociński. Szanse na dalszą pogoń zredukował Maciej Dąbrowski, który za dwie żółte kartki wyleciał z boiska.

Zabrzanie zachowali 9. miejsce w lidze, a do przypieczętowania utrzymania w Ekstraklasie potrzebuje już tylko punktu. Zachowanie ligowego bytu od dłuższego czasu jest jednak dla Górnika wyłączną formalnością. Górnik "przybił" za to spadek ŁKS-u, który po wtorkowej przegranej stracił nawet teoretyczne szanse na pozostanie w lidze.

Łódzki KS - Górnik Zabrze 1:3 (0:1)

0:1 - Stavros Vassilantonopoulos 44'
0:2 - Igor Angulo 59'-k
0:3 - Giorgos Giakoumakis 61'
1:3 - Jan Sobociński 85'

ŁKS: Malarz - Grzesik, Garcia, Dąbrowski, Sobociński - Pirulo, Dominguez (63' Ratajczyk), Srnić (63' Trąbka), Guima, Wolski - Corral (76' Wróbel). Trener: Wojciech Stawowy.

Górnik: Chudy - Vassilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janża - Jirka (87' Krawczyk), Bainović, Ściślak, Giakoumakis, Jimenez - Angulo (70' Ryczkowski). Trener: Marcin Brosz.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółte kartki: Srnić, Guima, Dąbrowski (ŁKS), Koj (Górnik)
Czerwona kartka: Maciej Dąbrowski (90' za dwie żółte)
Widzów: 877 (liczba widzów ograniczona z powodu zagrożenia epidemiologicznego)

 

Przeczytaj również