Horror bez happyendu. Sytuacja się komplikuje

16.11.2018

Wielkie emocje w Belfaście. W swoim drugim meczu Pucharu Kontynentalnego hokeiści Tauronu KH GKS Katowice po zaciętej grze nie sprostali twardo grającym zawodnikom chorwackiego Medvescaka Zagrzeb.

Łukasz Sobala/Press Focus

Pierwsza tercja od początku nie układała się po myśli trenera Toma Coolena. Katowiczanie dali się zepchnąć do głębokiej defensywy, po niespełna trzech minutach na ławce kar mieli dwóch zawodników, ale z podwójnego osłabienia wyszli obronną ręką. W 15. minucie Chorwaci objęli zasłużone prowadzenie po uderzeniu Michaela Avianiego. Dwie minuty później błąd świetnie spisującego się do tego momentu Kevina Lindskouga sprawił, że rezultat poprawił David Brine.

W przerwie przed drugą odsłoną katowiczanie wyraźnie się pozbierali. Ruszyli na przeciwnika i w 23. minucie w zamieszaniu pod bramką Medvescaka za sprawą przytomności Macieja Urbanowicza zdobyli gola kontaktowego. Okazji do wyrównania nie brakowało - sposobu na bramkarza rywali szukali Grzegorz Pasiut, Jesse Rohtli i Tomasz Malasiński, który obił poprzeczkę chorwackiej bramki. Tuż przed końcem drugiej tercji pojedynek z bramkarzem przegrał Patryk Wronka i na drugą przerwę hokeiści z Katowic udali się z jednobramkową stratą.

Ostatnia partia to już prawdziwa nerwówka. Zaczęło się od wyrównującego gola Janne Laakkonena, który celnym uderzeniem wykończył koronkową akcję swojego zespołu. 70 sekund później prowadzenie znowu było po stronie Medvescaka. Lindskouga pokonał Yann Sauve. Chorwaci podostrzyli grę, mnożyły się kary, wreszcie w 50. minucie na dziesięć minut do boksu musiał zjechać Sauve. GKS przez większość tercji atakował w przewadze, ale byli przy tym nieskuteczni. W 57. minucie omal nie nadziali się na kontrę - Lindskoug ratował drużynę wygarniając gumę z linii bramkowej. Wicemistrzowie Polski robili co mogli. Na minutę przed końcem Tom Coolen poprosił o czas, wycofując Kevina Lindskouga. Mistrzowie Chorwacji nie dali się jednak dogonić.

Kontuzją spotkanie z Chorwatam okupił Michał Rybak, który ucierpiał w jednym ze starć z pierwszej tercji i jeszcze w trakcie spotkania został odwieziony do szpitala. Porażka katowiczan mocno komplikuje ich sytuację w kontekście gry o awans do turnieju finałowego. Z czterozespołowej grupy wyjdą dwie najlepsze ekipy. Po wygranej z GKS-em na drugą pozycję awansowali tymczasem właśnie Chorwaci. By ich wyprzedzić ekipa Coolena musi zdobyć choćby punkt w starciu z faworytem grupy E -  ekipą Belfast Giants (w pierwszym meczu rozbili Medvescaka 4:0) i czekać na pozostałe rozstrzygnięcia. Początek ostatniego spotkania naszego zespołu w irlandzkim turnieju w sobotę o godzinie 20:00.

Tauron KH GKS Katowice - Medvescak Zagrzeb 2:3 (0:2, 1:1, 1:1)
0:1 - Micael Aviani (Bjorn Svensson) 14:48
0:2 - David Brine (Tomislav Zanoski) 16:48
1:2 - Maciej Urbanowicz 22:32
2:2 - Janne Laakkonen (Niko Tuhkanen, Grzegorz Pasiut) 41:39
2:3 - Yann Sauve (John Armstrong) 42:50

Medveščak: Rosandić (Nikolić) - Lehtonen, Sauve, Manavian, Sylvestre, Mauldin - Robar, Deutsch, Svensson, Armstrong, Aviani - Puzić, Kudelka, Brine, Zanoski, Simsić oraz Cepon, Sijan, Ficur.

GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) - Wanacki, Heikkinen, Rohtla, Łopuski, Wronka - Devecka, Cakajik, Pasiut, Laakkonen, Malasiński - Krawczyk, Tuhkanen, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz - Skokan, Wysocki, Krężołek, Sawicki, Michał Rybak.

źródło: SportSlaski.pl/GKS Katowice/IIHF
autor: ŁM

Przeczytaj również