Grzeszczyk ratuje święta. GKS wygrywa z Puszczą

20.04.2019

W Wielką Sobotę w Tychach wielkiego grania nie było, ale cieszyć mogą 3 punkty, które zapewnił Łukasz Grzeszczyk. Powodów do hurraoptymizmu jednak nie ma, bo wynik świetny, ale gra Trójkolorowych długimi fragmentami delikatnie mówiąc nie zachwycała.

Łukasz Sobala/PressFocus

Trenera Ryszarda Tarasiewicza z pewnością ucieszył powrót po kartkowej absencji Marcina Biernata. W przegranym 0:2 spotkaniu z ŁKS-em tyska defensywa pod nieobecność jej lidera grała bardzo nerwowo, co goście z Łodzi bezlitośnie wykorzystali. Dziś miało być zdecydowanie lepiej, bo i rywal nie tak skuteczny jak wicelider Fortuna 1 ligi. 

 

Puszcza to drużyna ewidentnie nastawiona na grę z kontry, o czym przekonaliśmy się już w pierwszych minutach. Drużyna Tomasza Tułacza była ustawiona głęboko na własnej połowie i skutecznie powstrzymywała ataki gospodarzy. Pierwszą dogodna sytuację tyszanie mieli w 10 minucie, gdy wykonywali rzut wolny tuz sprzed pola karnego Puszczy. Abramowicz uderzył jednak w mur, a dobitkę Stebleckiego pewnie obronił Mleczko. Piłkarze Tomasza Tułacza najlepsza sytuację mieli w 32 minucie, gdy po rzucie rożnym strzał jednego z zawodników gości przeleciał minimalnie obok bramki Jałochy. Poza tym na boisku niewiele się działo. Oglądaliśmy typowy "piknikowy" mecz, w którym nikt za bardzo nie chce sobie zrobić krzywdy. Powiedzieć, że w Tychach dziś "wiało nudą" to nie powiedzieć nic. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Omar Monterde dośrodkował w pole karne Mleczki, a Łukasz Grzeszczyk strzałem głową z pięciu metrów pokonał golkipera Puszczy.

 

W drugiej połowie role się nieco odwróciły. To Niepołomiczanie grali atakiem pozycyjnym, a GKS szukał swoich szans w kontratakach. To sprawiło, ze mecz zrobił się zdecydowanie ciekawszy. Tyszanie mieli zdecydowanie więcej miejsca na połowie rywali i już w 60 minucie to wykorzystali. Monterde popędził prawa stroną boiska i posłał płaską piłkę do Grzeszczyka, a ten z bliska wpakował ją do siatki. W tym momencie goście chyba stracili wiarę w uzyskanie korzystnego rezultatu. Wydawało się, że chcą już tylko dotrwać do ostatniego gwizdka sędziego bez straty kolejnych goli. Tyszanie również nie kwapili się do kolejnych ataków, chcąc zachować jak najwięcej sił na kolejne spotkania, co nie może dziwić, gdyż w najbliższym czasie GKS będzie grał praktycznie co trzy dni. W samej końcówce Trójkolorowi zaatakowali raz jeszcze i zdobyli jeszcze jednego gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony Abramowicza, na bramkę uderzał Adamczyk, ale po drodze piłkę musnął jeszcze Vojtus i to on zapisuje trafienie na swoim koncie.

 

GKS Tychy - Puszcza Niepołomice 3:0 (1:0)

 

1:0 Grzeszczyk, 44 min. (głową)

2:0 Grzeszczyk, 60 min.

3:0 Vojtus, 86 min.

 

GKS: Jałocha - Mańka, Biernat, Sołowiej, Abramowicz - Adamczyk, Steblecki, J.Piątek (75 Piątkowski), Grzeszczyk, Monterde (88' K.Piatek) - Siemaszko (57' Vojtus)

 

Puszcza: Mleczko - Szczepaniak, Stawarczyk (67' Nowak), Stępień, Widejko - Uwakwe, Bartków, Mikołajczyk (73' Sajdak), Stefanik, Bąk - Orłowski (67' Żurek)

 

Żółte kartki: J.Piątek, Vojtus, Biernat - Szczepaniak

Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec)

Widzów: 2794

 

autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również