Giannis Mystakidis trafia na Roosevelta i będzie pomagał w ratowaniu Ekstraklasy dla Górnika Zabrze, odbudowując jednocześnie formę, która kiedyś pozwalała Grekom upatrywać w nim gracza na miarę tamtejszej reprezentacji.
Grek poszuka formy u Brosza. Górnik wzmacnia ofensywę
24-latek zostanie na pół roku wypożyczony do Zabrza z PAOK-u Saloniki, choć jesienią - również w ramach transferu czasowego - grał dla niżej notowanego PAS Giannina. W dziesięciu występach zdobył dla tej drużyny tylko jednego gola, nie potrafiąc odnaleźć formy sprzed kontuzji, której doznał wiosną 2017 roku.
Do tamtej chwili kariera Mystakidisa rozwijała się co najmniej harmonijnie. Futbolowe szlify odbierał w akademiach niemieckich: Hoffenheim, Mannheim i Freiburga. W dorosłym futbolu u naszych zachodnich sąsiadów nie zaistniał, ale też szybko - w wieku 19 lat - zdecydował się na powrót w rodzinne strony. Podpisał kontrakt z PAOK-iem Saloniki, z którego momentalnie trafił na wypożyczenie do II-ligowego Pierikosu. Grał regularnie, jako środkowy pomocnik zdobył 3 gole i zaliczył 4 asysty, po roku wrócił więc do PAOK-u, w którym krok po kroku budował swoją pozycję. Sezon 2015/16 to 16 meczów i 6 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej w ramach ligowych występów, plus 8 meczów na arenach europejskich (w tym asysta w starciu z Borussią Dortmund w meczu Ligi Europy). Kolejny rok wyglądał podobnie - systematycznie łapane minuty w lidze, występy w pucharach, powołania do greckiej młodzieżówki, sygnały o zainteresowaniu ze strony sztabu pierwszej reprezentacji. Dobrze rokująca kariera wyhamowała w kwietniu 2017 roku.
Mystakidis zerwał więzadła krzyżowe i na pół roku zupełnie wypadł z gry. Po okresie rehabilitacji formy miał poszukać na wypożyczeniu w Panathinaikosie ale powracające problemy zdrowotne sprawiły, że sezon skończył z bilansem raptem 306 rozegranych minut. Wydawało się, że więcej pogra u ligowego słabeusza, ale i przygoda w PAS GIannina to w kontekście 24-latka rozczarowanie. 10 meczów, 448 minut i jeden gol to bilans, po którym jego wypożyczenie - początkowo planowane na rok - zostało skrócone już tej zimy. Teraz trampoliną umożliwiającą powrót na właściwą ścieżkę ma być polska Ekstraklasa i Górnik, który tej zimy szuka rozwiązań poszerzających wachlarz, jakim z przodu dysponuje Marcin Brosz.