Górnik - Polonia B. 2-0

08.10.2008
W Pucharze Ekstraklasy, inaczej niż w lidze, Górnik okazał się lepszy od Polonii. Grającym w rezerwowym składzie zabrzanom pochwały należą się jednak tylko za drugą połowę.
Zaledwie czterech graczy wziął na ławkę rezerwowych Henryk Kasperczak. Co więcej, spośród nich tylko Tomasz Laskowski z doświadczeniem w ekstraklasie. W wyjściowej jedenastce znanych nazwisk już nie brakowało, ale tworzyli ją przede wszystkim piłkarze, którzy ostatnio grali mniej lub wcale. Bardziej zbliżony do optymalnego skład wystawił Marek Motyka. Były szkoleniowiec zabrzan - tak jak sobie wymarzył - został przywitany na Roosevelta oklaskami.[b]

[/b]Na brawa zasłużyli sobie także piłkarze Górnika, ale tylko za drugą połowę. Do przerwy to jedenastka z Bytomia prezentowała lepszy futbol. Na nieszczęście gości bez zarzutu między słupkami spisywał się Sebastian Nowak, który bronił strzały Grzegorza Podstawka i Michała Zielińskiego. Popularny "Zielu" w dwóch przypadkach padał w "szesnastce" po starciach z rywalami, by po chwili rozkładać ręce w geście protestu wobec braku reakcji sędziego. - Za pierwszym razem Michał na pewno symulował. Druga sytuacja? Sędzia nie gwizdnął, więc przewinienia nie było - skwitował po meczu Nowak. Przyjezdni grali swoje, a o "drugim garniturze" Górnika można powiedzieć jedynie tyle, że do przerwy marnował swoją szansę na przekonanie do siebie Kasperczaka. Bramce Seweryna Kiełpina zabrzanie zagrozili właściwie tylko raz, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Dariusz Kołodziej.

Po zmianie stron role się odwróciły. Zabrzanie w końcu wzięli się do roboty. Gdy stadionowy zegar wybił kwadrans drugiej odsłony, Willy Rivas idealnie dośrodkował z prawego skrzydła, a Marcin Wodecki posłał piłkę obok bezradnego golkipera Polonii. Kiełpin może mówić o sporym pechu, bo niebawem przyszło mu wyjmować piłkę z siatki po strzale, którego... w ogóle nie powinno być.[b] [/b]Jacek Broniewicz w sobie tylko znany sposób podarował gospodarzom drugie trafienie, które rozstrzygnęło o końcowym wyniku.

Pod szatniami:

[b]Sebastian Nowak [/b](bramkarz Górnika): Jesteśmy podwójnie usatysfakcjonowani, bo nie dość, że po raz pierwszy od dłuższego czas udało nam się strzelić dwa gole, to jeszcze zachowaliśmy czyste konto. W pełni zrealizowaliśmy założenia taktyczne.
[b]
Adrian Basta[/b] (obrońca Polonii): Mogliśmy wygrać. Szkoda zwłaszcza tej drugiej bramki. Seweryn Kiełpin wypuścił piłkę z rąk, ale nie dziwię się mu, bo była bardzo śliska. Niefortunna interwencja Jacka Broniewicza i było po meczu.
[b]
Mariusz Gancarczyk [/b](obrońca Górnika): Każdy z nas chciał się pokazać. Możemy być zadowoleni. W drugiej połowie w naszej grze widać było charakter.

[b]Hubert Robaszek[/b] (pomocnik Polonii): W pierwszej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Trudno pokazać się z dobrej strony, gdy wchodzi sie na murawę przy stanie 0-1.

[b]Adam Danch [/b](pomocnik Górnika): W przerwie trener powiedział nam, że musimy zagrać odważniej. To przyniosło efekt. Na początku rywale mieli przewagę, ale nasze zwycięstwo jest w pełni zasłużone.

Konferencja prasowa:

[b]Marek Motyka[/b] (trener Polonii): Do przerwy mieliśmy przewagę, ale w futbolu trzeba wykorzystywać sytuacje podbramkowe. To potrafił dzisiaj tylko Górnik. Pierwsza bramka naprawdę piękna. Druga to już kuriozum.

[b]Henryk Kasperczak[/b] (trener Górnika): Jestem naprawdę zadowolony, zwłaszcza z drugiej części spotkania. Dałem dziś szansę piłkarzom, którzy zazwyczaj grzeją ławę i pokazali, że można na nich liczyć. Największą radość sprawiła mi pierwsza bramka.
[b]
Górnik Zabrze - Polonia Bytom 2-0[/b] [b](0-0)[/b]
1-0 - Wodecki, 61 min[b]
[/b]2-0 - Broniewcz, 68 min (sam.)[b]

Górnik[/b]: Nowak - Pavlenda, Danch, Smirnovs, Gancarczyk - Rivas, Markowski, Kiżys, Kołodziej - Wodecki, Gajewski (76. Grajek).
Trener Henryk Kasperczak.

[b]Polonia[/b]: Kiełpin - Basta, Bażik, Broniewicz, Komorowski - Tomasik, Kral, Przybylski (46. Grzyb), Wolański (61. Robaszek) - Zieliński, Podstawek (57. Zabłocki).
Trener Marek Motyka.

[b]Żółta kartka[/b] Gajewski.
[b]Sędziował[/b] Adam Kajzer (Rzeszów).
[b]Widzów[/b]: 2000.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również