W lipcu GKS Jastrzębie rozegrał przedsezonowy sparing z zespołem z Bełchatowa, w którym o jedną bramkę lepsi okazali się zawodnicy z województwa łódzkiego. Za to sobotni mecz jastrzębian z „Brunatnymi” był pierwszym starciem tych drużyn na szczeblu 1. Ligi. Co ciekawe, na to spotkanie trener Jarosław Skrobacz desygnował do pierwszego składu dwóch młodzieżowców, co było wynikiem zapowiadanych wcześniej zmian w wyjściowej „jedenastce”. Łącznie było ich aż cztery, lecz - jak się okazało - nie przyniosły one zamierzonego efektu.
Górnicze derby bez rozstrzygnięcia. GKS Jastrzębie remisuje z GKS-em Bełchatów
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem i w zasadzie niewiele można o niej powiedzieć, tudzież napisać. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, przez co prowadzili grę, a podopieczni Artura Derbina głównie czyhali na możliwość przeprowadzenia kontrataku. „Brunatni” nie byli jednak w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Grzegorza Drazika, gdyż poza dwoma uderzeniami Mateusza Marca, z którymi jastrzębski golkiper nie miał zbyt dużych problemów, nie stworzyli sobie żadnych klarownych okazji strzeleckich. Przez pierwsze 45 minut w drużynie Jarosława Skrobacza najaktywniejsi w ofensywie byli kapitan Kamil Jadach oraz Patryk Skórecki. To przede wszystkim oni napędzali ataki GKS-u i próbowali odmienić remisowy rezultat. Niestety nie udało im się tego zrobić przez całą pierwszą odsłonę meczu, a gdy arbiter gwizdkiem oznajmił przerwę w spotkaniu, na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Druga połowa rozpoczęła się jednak zgoła inaczej. Już w 49. minucie jeden z defensorów gości sfaulował w polu karnym Łukasza Norkowskiego, pozyskanego latem z rezerw Lecha Poznań, przez co sędzia Opaliński podyktował rzut karny dla jastrzębskiej drużyny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dawid Gojny, który pewnym strzałem zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu. Kilka chwil później to bełchatowianie mieli okazję na bramkę, lecz Bartłomiej Bartosiak trafił w słupek z rzutu wolnego, ustawionego niedaleko „szesnastki”. Kolejnym ważnym wydarzeniem była zmiana bramkarza w zespole gospodarzy, spowodowana kontuzją Grzegorza Drazika. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej odsłony, na boisku zameldował się trzykrotny mistrz Polski, 38-letni Mariusz Pawełek, dla którego był to pierwszy oficjalny występ w jastrzębskim GKS-ie.
W 68. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Dominik Kulawiak, lecz piłka po rykoszecie przeleciała kilka centymetrów nad poprzeczką. Do sieci trafiła jednak równo dziesięć minut później. Aktywny w pierwszej części meczu Marzec spróbował zaskoczyć doświadczonego golkipera GKS-u strzałem z dwudziestu metrów i udało mu się ta sztuka, dzięki precyzyjnemu umieszczeniu futbolówki w górnym narożniku bramki. Odpowiedź mogła nadejść natychmiastowo, lecz świetnie spisał się Paweł Lenarcik, broniąc uderzenie głową z bliskiej odległości. Jak się później okazało, była to jedyna okazja jastrzębian do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, a mecz zakończył się remisem 1:1.
GKS 1962 Jastrzębie – PGE GKS Bełchatów 1:1 (0:0)
1:0 – Dawid Gojny 49’ (k.)
1:1 – Mateusz Marzec 78’
Jastrzębie: Drazik (59’ Pawełek) – Kulawiak, Bojdys, Jaroszek, Gojny – Liszka (81’ Żak), Tront, Norkowski, Jadach (66’ Ali), Skórecki – Wróbel.
Trener: Jarosław Skrobacz
Bełchatów: Lenarcik – Grzelak, Grolik, Magiera, Wołkowicz - Bartosiak (90+3’ Putin), Czajkowski, Golański, Biel – Mas (59’ Kocyła), Marzec (83’ Flaszka).
Trener: Artur Derbin
Sędzia: Marek Opaliński (Lubin)
Żółte kartki: Norkowski, Skórecki, Kulawiak (Jastrzębie) – Mas, Grolik, Magiera, Wołkowicz (Bełchatów)
Widzów: 2245