"GieKSa" w półfinale. Urwali się ze stryczka!

05.03.2019

Nadspodziewanie długo trwały ćwierćfinałowe boje hokeistów Tauronu KH GKS-u Katowice i Unii Oświęcim. Podopieczni trenera Toma Coolena, którzy zdominowali sezon zasadniczy, do przebrnięcia pierwszej fazy play-offów potrzebowali aż siedmiu spotkań!

Łukasz Sobala/Press Focus

Zaczęło się zgodnie z planem. Pierwsze spotkanie zakończyło się efektowną wygraną katowiczan, którzy w "Satelicie" rozbili swoich rywali aż 8:3, dwa z trzech goli tracąc dopiero w ostatniej tercji. Porażka w Oświęcimiu mogła być ostrzeżeniem, ale w trzecim - wygranym 6:3 meczu - wszystko zdawało się wracać do normy. Sytuacja wymknęła się spod kontroli w Oświęcimiu, gdy "GieKSa" najpierw walczyła o doprowadzenie do dogrywki, w której i tak straciła "złotego gola". Jeszcze większą sensacją była gładka porażka zwycięzców sezonu zasadniczego na własnym lodzie. Po 0:3 katowiczanie stali już nad przepaścią, w dodatku w szóstym starciu zdawali się wykonywać krok w przód. Przegrywali w po pierwszej tercji 0:1, ale znakomita druga odsłona pozwoliła im doprowadzić do decydującego spotkania, w którym znowu mogli liczyć na atut własnego lodu.

We wtorkowy wieczór wszystko poszło zgodnie z planem. Katowiczanie uzyskali przewagę, którą udokumentowali trafieniami Janne Laakkonena i Jesse Rothli. Faworyt ćwierćfinałowej batalii zdawał się mieć kontrolę nad widowiskiem, a gdy goście spróbowali nieco odważniej powalczyć o kontaktowego gola, rezultat podwyższył Patryk Wronka. 

Niespełna minutę później goście wygrali wznowienie pod bramką Kevina Lindskouga, Sebastian Kowalówka zagrał pod bramkę, skąd gumę między słupki wpakował Peter Tabacek. I choć to ciągle Michal Fikrt miał zdecydowanie więcej roboty od bramkarza gospodarzy, dało się wyczuć, że goście uwierzyli w to, że można GKS-owi wydrzeć awans do półfinałów. Im bliżej było końca tego spotkania, tym intensywniej atakowali oświęcimianie. Lindskoug bronił uderzenia Kiilholmy i Tabacka, ale kiedy wydawało się, że Unitom uda się udokumentować osiągniętą przewagę, na ławkę kar powędrował ich zawodnik, Iiro Vehmanen, a w samej końcówce na ten sam los zapracowali Jakub Saur i Juha Kiilholma. To ułatwiło sprawę ekipie Coolena, która przy atakach przeciwnika dwubramkową przewagę dowiozła do końcowej syreny i to ona - mimo niespodziewanych kłopotów - zgodnie z przewidywaniami melduje się w półfinałach Mistrzostw Polski. Tam poprzeczka powędruje w górę - rywalem GKS-u będzie Comarch Cracovia.

Tauron KH GKS Katowice - Unia Oświęcim 3:1 (2:0, 1:1, 0:0)

1:0 - Janne Laakkonen (Jesse Rohtla, Niko Tuhkanen) 10:13
2:0 - Jesse Rohtla (Janne Laakkonen, Mikołaj Łopuski) 16:00
3:0 - Patryk Wronka 31:14
3:1 - Peter Tabacek (Sebastian Kowalówka) 32:13

GKS: Lindskoug - Jyrkkio, Tuhkanen, Łopuski, Rohtla, Laakkonen - Jass, Cakajik, Malasiński, Pasiut, Wronka - Tomasik, Wanacki, Fraszko, Starzyński, Jaszyn - Krężołek, Skokan, Urbanowicz, Sawicki, Strzyżowski.

Unia: Fikrt - Vehmanen, Saur, Tabacek, Kiilholma, Themar - Bezuska, Kowalówka, Adamus, Trandin, Przygodzki - Paszek, Macjejewski, Malicki, Danecek, Kowalówka - Noworyta, Wanat, Gruszka, Prusak.

autor: ŁM

Przeczytaj również