"GieKSa" trzyma formę! Seria zwycięstw przedłużona

12.10.2019

Piłkarze katowickiego GKS-u nie zwalniają tempa i w sobotnie popołudnie odnieśli już piąte zwycięstwo w rzędu w drugoligowych rozgrywkach. Dziś "GieKSa" zasłużenie pokonała na swoim stadionie byłą drużynę Rafała Góraka, Elanę Toruń 2:0, ustalając wynik rywalizacji jeszcze w pierwszej połowie. Dzięki wygranej zawodnicy z Bukowej przynajmniej na kilka godzin awansowali na pozycję wicelidera tabeli.

Łukasz Sobala/PressFocus

Cztery zwycięstwa z rzędu - taką passą mogli w ostatnim czasie pochwalić się piłkarze katowickiej „GieKSy”. Dzięki tej serii zawodnikom z Bukowej udało się znacząco poprawić swoją sytuację w ligowej tabeli, a w meczu z Elaną Toruń mieli oni szanse powalczyć nawet o fotel lidera. Podstawowym warunkiem do osiągnięcia tego celu było jednak zwycięstwo z pogrążonym w kryzysie rywalem oraz korzystne wyniki w pozostałych spotkaniach. 

Katowiczanie byli uznawani za zdecydowanych faworytów pojedynku z Elaną - drużyną, którą Rafał Górak prowadził w latach 2017-2019. O ile jeszcze w zeszłym sezonie torunianie należeli do ścisłej drugoligowej czołówki i do ostatniej kolejki walczyli oni o awans, w obecnym sezonie zespół ten ma spore problemy ze zdobywaniem punktów i aktualnie znajduje się tuż nad strefą spadkową. W minionych pięciu meczach zespół z województwa kujawsko-pomorskiego zanotował tylko jedno zwycięstwo i z tego powodu ze swoją posadą musiał pożegnać się Ariel Jakubowski. Jego miejsce na stanowisku pierwszego trenera zajął dobrze znany na Śląsku Bogusław Pietrzak. 

Początek meczu przy Bukowej potwierdzał, że to gospodarze znajdują się w lepszej formie. W pierwszych minutach katowiczanie zagrażali swojemu przeciwnikowi przede wszystkim po uderzaniach z rzutu wolnego. Najpierw swoich sił z dystansu spróbował Szymon Kiebzak, lecz jego strzał odbił się od muru. Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Grzegorz Rogala, ale tym razem piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Przez dłuższy czas to GKS można było uznać za stronę dominującą - zawodnicy trenera Góraka zdominowali przede wszystkim środek pola, dobrze operowali piłką i częściej znajdowali się pod polem karnym rywala. Aktywny w ofensywie był m.in. wspomniany wcześniej Kiebzak, który jeszcze w pierwszym kwadransie mógł zmusić Nowaka do kapitulacji, ale piłka po uderzeniu z linii pola karnego trafiła prosto w ręce bramkarza.

Dobra gra „GieKSy” była widoczna, ale w pewnym momencie Elana zaczęła coraz odważniej poczynać sobie przy Bukowej. Zwarta w defensywie drużyna nie była jednak w stanie zmusić debiutującego w GKS-ie Szymona Frankowskiego do podjęcia interwencji. Mimo pojedynczych starań, znacznie lepszą skutecznością w ofensywie wykazali się podopieczni Rafała Góraka i to oni zdobyli pierwszego gola w sobotnim spotkaniu. W 26. minucie bardzo dobrze w ataku pokazał się Kacper Michalski, który po minięciu Wojciecha Onsorge odważnie wszedł w pole karne i oddał uderzenie w stronę bramki Nowaka. Piłka odbiła się od interweniującego Michała Bierzały i wylądowała tuż pod nogami Arkadiusza Woźniaka. Doświadczony skrzydłowy skrzętnie to wykorzystał i pokonał golkipera mocnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka. Dla 29-letniego piłkarza jest to już czwarty gol w obecnych rozgrywkach.

Katowiczanie starali się błyskawicznie pójść za ciosem, a podwyższenie wyniku mógł dać wykonywany w 29. minucie stały fragment. Po sporym zamieszaniu w polu karnym piłka ostatecznie trafiła pod nogi Arkadiusza Jędrycha, który oddał strzał z bliskiej odległości, będąc już właściwie w pozycji leżącej. Piłka po tej próbie minęła słupek bramki o zaledwie kilka centymetrów. 

Mówi się jednak, że „co nie odwlecze, to nie uciecze” i podobnie było w przypadku atakujących gospodarzy. Lepszą skutecznością od najlepszego strzelca „GieKSy” wykazał się Maciej Stefanowicz. Były pomocnik Elany zdecydował się w 32. minucie na mocne uderzenie z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od palców źle interweniującego Nowaka i wpadła do siatki. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, choć przyjezdni mieli jeszcze okazje na zdobycie choćby gola kontaktowego. Podopieczni Bogusława Pietrzaka szukali swoich szans jedynie po strzałach zza pola karnego, a prym w tym wiódł najlepszy zawodnik Elany w pierwszych 45 minutach, Mariusz Kryszak. Z jego dwoma próbami dobrze poradził sobie jednak Frankowski.

Druga połowa rozpoczęła się dla „GieKSy” w niezbyt dobry sposób - tuż po wznowieniu gry urazu nabawił się Arkadiusz Jędrych, a jego miejsce w „11” zajął młody Mateusz Broda. Zmiana ta nie spowodowała jednak, że katowiczanie zaczęli dopuszczać przeciwnika do większej ilości sytuacji. Elana, choć starała się przejmować inicjatywę na placu gry, wciąż miała problem z przełamaniem zorganizowanej linii defensywnej, przez co bramkarz gospodarzy nie miał zbyt wiele pracy. GKS z kolei nastawił się przede wszystkim na grę z kontry, ale mając korzystny wynik starał się nadmiernie nie forsować tempa. Mimo tego na kwadrans przed końcem meczu zespół trenera Góraka był bliski zamknięcia wyniku - wówczas dobre zgranie piłki przez Woźniaka mógł wykorzystać Kacper Michalski, ale jego mocne uderzenie trafiło prosto w bramkarza. Swojej szansy w dobitce poszukał jeszcze Szymon Kiebzak, ale przeniósł on piłkę znacząco nad poprzeczką. 

Mimo nieco nerwowej końcówki gospodarze ostatecznie utrzymali dwubramkowe prowadzenie do końca, dzięki czemu odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. Dodatkowo zawodnicy z Bukowej przynajmniej przez kilka godzin będą zajmować pozycję wicelidera tabeli. "Trójkolorowych" mogą jednak jeszcze wyprzedzić zespoły Widzewa Łódź i Górnika Łęczna, które dopiero rozegrają swoje mecze w ramach 13. kolejki. 

GKS Katowice - Elana Toruń 2:0 (2:0)

1:0 - Arkadiusz Woźniak 26’

2:0 - Maciej Stefanowicz 32’

Składy:

GKS: Frankowski - Rogala, Jędrych (49’ Broda), Dejmek, Michalski - Woźniak, Błąd (68’ Urynowicz), Stefanowicz, Habusta (77' Grychtolik), Kiebzak - Rogalski (74' Rumin).  Trener: Rafał Górak

Elana: Nowak - Dobosz (46’ Górka), Bierzało, Onsorge, Andrzejewski - Stryjewski, Sokół (46’ Boniecki), Kisiel, Kryszak, Lenkiewicz (57’ Kościelniak) - Kozłowski (76' Rak). Trener: Bogusław Pietrzak 

Sędzia: Karol Iwanowicz (Lublin)

Żółte kartki: Rogala (GKS) - Kisiel, Kryszak (Elana)

Widzów: 3555

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również