"GieKSa" ponownie nie odczarowała Bukowej. Ale gra napawa optymizmem

21.08.2019

Mimo stworzenia sobie sporej ilości okazji w drugiej połowie, piłkarze GKS-u Katowice zaledwie zremisowali na własnym stadionie z Olimpią Elbląg 1:1. Podopieczni Rafała Góraka co prawda nie przełamali długiej serii meczów bez zwycięstwa przy Bukowej, ale ich postawa w środowym meczu i tak została nagrodzona brawami przez kibiców.  

Marcin Bulanda/PressFocus

Po zwycięskim 3:1 meczu w Stargadzie, nastroje w GKS-ie Katowice można było uznać za bardzo bojowe. Katowiczanie zachowali bowiem stuprocentową skuteczność w pojedynkach wyjazdowych i awansowali w tabeli na pozycję, znajdującą się tuż za strefą barażową. Podopieczni Rafała Góraka zamierzali podtrzymać swoją coraz lepszą dyspozycję, ale środowy pojedynek zapowiadał się na wyjątkowo trudny z dwóch powodów. Rywalem „GieKSy” była bowiem dobrze dysponowana Olimpia Elbląg, która w obecnych rozgrywkach nie poniosła jeszcze porażki, a w pewnym momencie piastowała nawet pozycję lidera tabeli. Swoje spore możliwości drużyna z województwa warmińsko-mazurskiego potwierdziła w minionej kolejce, gdy odebrała punkty faworytowi drugoligowych zmagań, Widzewowi Łódź, choć przez niemal całą drugą połowę musiała grać w osłabieniu. 

Elblążan można było uznać za faworytów środowego pojedynku, szczególnie że piłkarze GKS-u czekają aż 368 dni na zwycięstwo na własnym stadionie. Ostatni raz gospodarze wygrali przy Bukowej 18 sierpnia 2018 roku, gdy udało im się pokonać jeszcze na szczeblu Fortuna 1. Ligi Wigry Suwałki 2:0. W kolejnych 16  ligowych meczach katowiczanie zdobyli już tylko 7 punktów, a na bilans ten złożyło się 7 remisów i 9 porażek. 

Mecz z Olimpią miał zatem służyć jako idealna okazja na przełamanie złej passy. - Chcemy wygrać u siebie i zagrać dla naszych kibiców bardzo dobry mecz. Przerwa między spotkaniami jest krótka, dlatego szybko się regenerujemy i skupiamy na kolejnym przeciwniku. Chcemy podejść do tego meczu na spokojnie, zrealizować swój plan i dopisać na swoje konto kolejną wygraną - przyznał bramkarz Bartosz Mrozek na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.

W porównaniu do rozegranych w weekend spotkań, trenerzy obu zespołów dokonali w swoich składach kilku roszad. Poza „20” meczową drużyny gospodarzy znalazł się doświadczony Radek Dejmek, a jego miejsce na środku defensywy zajął Grzegorz Janiszewski - tym samym pozyskany ze Znicza Pruszków otrzymał szanse ligowego debiutu w nowej drużynie. Z kolei na ławce rezerwowych drużyny z Bukowej znalazło się aż ośmiu młodzieżowców, a jeden z nich, Kacper Tabiś, otrzymał szanse na wejście jeszcze w pierwszej połowie spotkania. Kontuzja uniemożliwiła bowiem dalszą grę kapitanowi Adrianowi Błądowi - zawodnik w trakcie jednej z ofensywnych akcji upadł na murawę i złapał się za mięsień. Uraz kluczowego pomocnika w talii trenera Góraka był jednym z kluczowych momentów całej pierwszej połowy. 

Do tego momentu katowiczanie właściwie nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej okazji na otwarcie wyniku, a jakiekolwiek zagrożenie w ofensywie sprawiali po akcjach prawą stroną boiska oraz wrzutkach w pole karne. Dobrze dysponowana defensywa Olimpii oddalała jednak zagrożenie bez większych problemów. Goście z kolei szukali swoich szans głównie po akcjach z kontry i jedna z nich zapewniła im prowadzenie. W 38. minucie przeciwnicy „GieKSy” skrzętnie wykorzystali stratę Jakuba Habusty w środku pola i błyskawicznie znaleźli się pod polem karnym. Już w szesnastce najlepiej odnalazł się pomocnik Damian Szuprytowski i dzięki mocnemu uderzeniu pod poprzeczkę zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie. Przed przerwą goście mogli jeszcze podwyższyć korzystny wynik, ale strzały Michała Millera oraz bardzo aktywnego Szuprytowskiego zostały jednak zablokowane. 

Na drugą połowę to gospodarze wyszli jednak z większym animuszem i dość szybko mogli oni doprowadzić do wyrównania. W 47. minucie Kacper Michalski mocno wrzucił piłkę w pole karne, a bliski oddania strzału głową był najlepszy strzelec „GieKSy” w drugoligowych rozgrywkach, Arkadiusz Jędrych. Chwilę pózniej przez dogodną okazją stanął również Szymon Kiebzak - pomocnik uderzył z ok. 20 metra z rzutu wolnego, a piłka po rykoszecie przeleciała tuż nad bramką Sebastiana Madejskiego. Wspomnianego Kiebzaka śmiało można było uznać za najbardziej aktywnego zawodnika w szeregach GKS-u, jednak 22-latek miał w środowym meczu problem z wykańczaniem akcji. Poza strzałem z rzutu wolnego, pomocnik przynajmniej dwukrotnie mógł zmusić Madejskiego do kapitulacji, ale zarówno jego strzał z okolic 10 metra, jak i próba wykończenia jednej z wrzutek z rzutu rożnego okazały się być niecelne.

Znacznie lepszym wyczuciem w polu karnym przeciwnika wykazał się za to Arkadiusz Woźniak. Skrzydłowy w 67. minucie wyskoczył do dośrodkowania z boku boiska i efektownym szczupakiem doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji. Wyrównania, na które zawodnicy trenera Góraka z pewnością zasłużyli. Gospodarze nie zamierzali jednak na tym poprzestać i na kwadrans przed końcem meczu stworzyli sobie kolejną stuprocentową okazję do wyjścia na prowadzenie. Z zamieszania w polu karnym najlepiej mógł skorzystać Michał Gałecki i choć zawodnik miał właściwie przed sobą pustą bramkę, piłka po jego strzale głową z kilku metrów poszybowała nad poprzeczką. 

Ostatecznie wynik 1:1 nie uległ już zmianie, dzięki czemu GKS-owi udało się zdobyć pierwszy w tym sezonie punkt przed własną publicznością. Seria meczów bez zwycięstwa przy Bukowej została jednak podtrzymana i obecnie wynosi już ona 17 spotkań.

GKS Katowice - Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)

0:1 - Damian Szuprytowski 38’

1:1 - Arkadiusz Woźniak 67’

Składy:

GKS: Mrozek - Rogala, Janiszewski, Jędrych, Michalski - Woźniak (83’ Wojciechowski), Gałecki, Habusta (54’ Grychtolik), Błąd (30’ Tabiś), Kiebzak - Rumin (74’ Kompanicki). Trener: Rafał Górak

Olimpia: Madejski - Balewski, Wenger, Lewandowski, Sedlewski - Demianiuk, Szuprytowski, Żołądź, Krasa - Brychlik (82’ Ryk), Miller (70’ Prytulak). Trener: Adam Nocoń

Sędzia: Marcin Kochanek (Opole)

Żółte kartki: Habusta, Michalski (GKS) - Balewski, Lewandowski, Żołądź (Olimpia)

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również