Festiwal wiary i transparentów. Chorzów chce stadionu

23.04.2019

Mecz przedostatniej drużyny II ligi z trzecim zespołem od końca. Przestarzały obiekt klubu, który od 2 lat pikuje w dół piłkarskiej hierarchii. Drużyna, która ostatni raz radość swoim fanom dała w listopadzie ubiegłego roku. Mimo tych okoliczności w Wielką Sobotę przy Cichej kibice "Niebieskich" stawili się w liczbie, która weekend na Śląsku ustępowała wyłącznie ekstraklasowemu Górnikowi Zabrze.

Marcin Bulanda/PressFocus

Pod względem kibicowskim rozgrywane w 99 rocznicę powstania Ruchu derby chorzowian z ROW-em Rybnik były zdecydowanie największym wydarzeniem świątecznego weekendu. Jego rangę obniżyła nieco decyzja wojewody śląskiego, który zdecydował o zamknięciu sektora gości w Chorzowie, ale miejscowi fani i tak stanęli na wysokości zadania dając wyraz swojemu przywiązaniu do klubu.

6735 osób pierwszą połowę starcia z rybniczanami oglądało w niemal absolutnej ciszy. Ciszy wymownej, bo mającej dać wyraz niezadowoleniu z marazmu, do jakiego doprowadzono 14-krotnych Mistrzów Polski. "Nie ma zgody na grę bez ambicji, na trzeci spadek z rzędu (...). Po przyjściu Jana Kociana każdy zaczął wierzyć, ale niech wymowna cisza da niektórym do myślenia" - głosiła treść ulotki kolportowanej przez stowarzyszenie "Wielki Ruch". Na płotach zawisły transparenty o zdecydowanie mocniejszym przekazie, ciepłe słowa skierowano jedynie w stronę wracającego do klubu Jana Kociana.

Po przerwie fani "Niebieskich" nadrobili zaległości z pierwszej odsłony i głośnym dopingiem ponieśli swoją drużynę do przełomowej, derbowej wygranej. Swoją postawą na trybunach chcieli jednocześnie zaznaczyć, że swoim potencjałem zasługują na od dawna obiecywany, nowy obiekt przy Cichej.

Kibice Ruchu domagają się budowy nowego stadionu przy Cichej (fot. M. Bulanda/PressFocus)

Do określonego poziomu przyzwyczaili już dawno kibice z Zabrza. Na pierwszy mecz grupy spadkowej mimo wielkoponiedziałkowego terminu stawiło się przeszło 12 tysięcy ludzi. W teorii to wynik najniższy od początku roku, w praktyce frekwencja, której wciąż może "Górnikom" zazdrościć cały Śląsk i większość polskiej Ekstraklasy. Podobnie jak w Chorzowie, w sektorze gości zabrakło przedstawicieli przyjezdnych, których na mecz przy Roosevelta obowiązywał zakaz wyjazdowy.

Piłkarze Górnika jak zwykle mogli liczyć na wsparcie tłumu fanów (fot. S. Taborek/SportSlaski.pl)

Powodów do zadowolenia w kontekście liczby widzów nie mieli w weekend w Bielsku-Białej i Tychach. Na obu stadionach zanotowali w weekend najniższe frekwencje w sezonie. Przy Edukacji przy okazji meczu z Puszczą Niepołomice stawiło się raptem 2794 widzów, którzy dopiero drugi raz w trakcie trwających rozgrywek nie przekroczyli liczby 3 tysięcy. O przeszło połowę mniej ludzi oglądało z trybun starcie Podbeskidzia z Wigrami Suwałki. Wytłumaczeniem dla niskiego zainteresowania występami wspomnianych klubów jest ich jasna sytuacja w tabeli - zarówno tyszanie jak i "Górale" nie mają szans na walkę o awans, a i spadek z zaplecze Ekstraklasy im nie grozi. Inaczej niż GKS-owi Katowice, który właśnie "wygramolił się" ze strefy spadkowej. Za podopiecznymi trenera Dariusza Dudka do Niecieczy pojechało 366 fanatyków. Najwięcej w historii potyczek "GieKsy" z ekipą spod Tarnowa.

Solidna frekwencja w Chorzowie i mizerna liczba przy Edukacji sprawiły, że "Niebiescy" w klasyfikacji sezonu umocnili się na drugim miejscu. O podium powalczy za to pewnie Piast Gliwice, który sezon zakończy prawdopodobnie z medalem Mistrzostw Polski, a wygrana w Gdańsku daje przecież podopiecznym Waldemara Fornalika nadzieje na "coś więcej". Ostatniej miejsce - przynajmniej w tabeli frekwencji - opuszcza Rozwój Katowice. W końcówce sezonu w górę może skoczyć również "GieKSa", bo przy Bukowej rośnie wiara w pozostanie na zapleczu Ekstraklasy i zaufanie do drużyny Dariusza Dudka. W tym tygodniu w regionie znowu kilka ciekawych spotkań. W środę do Katowic na mecz o "sześc" punktów przyjedzie Stomil Olsztyn. Dwa razy w odstępie kilku dni przed własną publicznością zagra Piast. W niedzielę do Chorzowa na mecz przyjaźni przyjedzie Elana Toruń, dzień wcześniej na maleńkim obiekcie Skry Częstochowa zameldują się fani Widzewa, cała seria piłkarskich emocji skończy się zaś w poniedziałek hitowym starciem Górnika Zabrze z Zagłębiem Sosnowiec.

Przeczytaj również