Ekstraklasa może pozazdrościć. III-ligowiec ze sposobem na Cracovię

19.02.2019

Siedmiu kolejnych ekstraklasowych rywali nie znajdowało sposobu na rewelacyjną Cracovię. To co nie udało się wyżej notowanym przeciwnikom zrobił szykujący się do startu III-ligowego wiosny Gwarek Tarnowskie Góry. Podopieczni trenera Krzysztofa Górecko po niezłym spotkaniu ograli "Pasy" w grze kontrolnej.

Marzena Stanek/TS Gwarek

Szkoleniowiec tarnogórzan nieco popsuł humor swojemu przyjacielowi, Michałowi Probierzowi. Skład Cracovii daleki był rzecz jasna od optymalnego, ale nie znaczy to, że na bocznym boisku Stadionu Śląskiego pojawili się gracze, którym do zawodowej piłki jeszcze daleko. Spośród graczy z wyjściowego składu tylko dwójka młodzieżowców nie liznęła w karierze Ekstraklasy, a Filip Puszczek i Milan Dimun dzień wcześniej złapali po kilka minut z Legią przy Łazienkowskiej. - Z jednej strony to był wartościowy sparing, z drugiej efekt naszej przyjaźni. Dla Krzyśka gra z nami to wartościowy materiał, my mogliśmy z kolei sprawdzić młodych zawodników na tle seniorów i widać, że sporo im jeszcze brakuje - komentował po końcowym gwizdku starcie z III-ligowcem Michał Probierz.

Gwarek nie przestraszył się Cracovii, choć zwłaszcza w pierwszej fazie spotkania widać było przewagę, jaką na boisku osiągnęli krakowianie. Efektem był gol Piszczka, który wykorzystał błąd Jakuba Dyląga oraz seria strzałów w świetnym stylu broniona przez Andrzeja Wiśniewskiego. Im dłużej jednak trwało to spotkanie, tym pewniej poczynali sobie jego gospodarze. W środku rządy przejął weteran Sławomir Pach, na boku hasał Przemysław Oziębałą, a ekstraklasowe umiejętności momentami przypominał sobie również Dawid Jarka. Jeszcze przed przerwą Oziębałą doprowadził do remisu, już po przerwie z podania doświadczonego skrzydłowego skorzystał Jarka, a później piłkę do swojej siatki wpakował Dimun. "Pasy" odpowiedziały  zaś kontaktowym golem Sylwestra Lusiusza.

- Trzeba się uczyć wygrywać. Zawodnik musi mieć we krwi żądzę zwycięstwa. Jeśli nie okaże jej w gierce, siatkonodze, czy tym bardziej grze kontrolnej, to w lidze też nie będzie tego umiał. Ale to prawda, że dziś zespół Cracovii jeszcze mocniej wzniecił w drużynie chęć wygranej, a każdy z graczy chciał się na tle ekstraklasowiczów sprawdzić - przyznawał Krzysztof Górecko. I choć w sparingach wynik na ogół jest sprawą drugorzędną, po III-ligowcu było widać, że prowadzenie z ósmą drużyną elity będzie dla niego wydarzeniem. Trener Górecko dokonał raptem czterech zmian, jego podopieczni wzajemnie motywowali się do utrzymania rezultatu, a chłopak podający piłki już w doliczonym czasie nerwowo rzucił w kierunku arbitra: "Panie sędzio, czas!". - Ale jeśli chodzi o liczbę zmian, rezultat z boiska nie miał znaczenia. Kiedy planowaliśmy mecz z Cracovią nie znaliśmy terminu jej spotkania z Legią. Umówiliśmy więc w tym samym tygodniu jeszcze jedną grę kontrolną. Wtedy ci, którzy dziś nie dostali swoich minut będą mogli się zaprezentować - wyjaśniał Górecko.

To, co mogło się w poniedziałek podobać to styl w jakim zagrali tarnogórzanie. Po pierwsze: chcieli grać w piłkę. Po drugie: ani na moment nie przestraszyli się bardziej renomowanych rywali. - Takie było założenie. Chcieliśmy grać to, co zamierzamy prezentować w lidze. Wysoki pressing, jeśli się nie uda to zejście niżej. Powiedziałem w szatni, że mamy próbować bez względu na to, jak potoczy się to spotkanie. Wyszło zupełnie przyzwoicie - cieszył się Górecko. Słowa swojego kolegi potwierdzał Probierz, choć nie był zaskoczony tym jak zaprezentowali się jego rywale. - Po pierwsze dlatego, że często z Krzyśkiem rozmawiamy. Po drugie zaś wiemy, że w dobie dzisiejszej piłki zespoły na tym poziomie są bardzo dobrze zorganizowane. Stąd obojętnie z kim by się nie grało, to do zwycięstwa jest potrzebne zaangażowanie i dużo serca - przyznawał Michał Probierz.

Gwarek wchodzi już w ostatni etap przygotowań do startu wiosennych zmagań w lidze. Okienko transferowe tym razem było w Tarnowskich Górach tylko lekko uchylone. Z klubem z przyczyn zawodowych musiał pożegnać się Michał Chrabąszcz, którego prawdopodobnie zastąpi w kadrze trenujący z zespołem Przemysław Mizgała. Poza byłym zawodnikiem m.in. Legii Warszawa, Rakowa Częstochowa i Zagłębia Sosnowiec, przy Wojska Polskiego prawdopodobnie zakontraktują jeszcze młodych Konrada Pipię (GKS Tychy) i mającego już na koncie występy w Gwarku Dominika Koniecznego. - I na tym chyba zmiany w zespole zakończymy - przewiduje trener Górecko,

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również