Derby dla rywala. Frycowe beniaminka

14.08.2019

Beskid Skoczów po rocznej nieobecności bardzo szybko wrócił do grona śląskich IV-ligowców. Na inaugurację sezonu beniaminek grupy 2, z trzema nowymi zawodnikami w pierwszym składzie, rywalizował z Kuźnią Ustroń. Derby dostarczyły kibicom sporo emocji.

facebook/Beskid Skoczów

Podopieczni Kamila Sornata przystąpili do ligowej rywalizacji podejmując drużynę, która zakończyła poprzednie rozgrywki w ścisłej czołówce. Prestiżowy pojedynek na swoją korzyść rozstrzygnęła Kuźnia Ustroń zdobywając gola na 3:2 w doliczonym czasie. Ukrainiec Mykhailo Lavruk odnalazł się w polu karnym posyłając piłkę w samo okienko w 91. minucie. Wcześniej gospodarze dwukrotnie, za sprawą Marcina Jaworzyna obejmowali prowadzenie. Do remisu... dwukrotnie doprowadzał natomiast Maksymilian Wojtasik. – Większe obycie piłkarzy Kuźni w IV ligą zadecydowało moim zdaniem o zwycięstwie rywala. Zapłaciliśmy w starciu z solidną drużyną frycowe. Nie wyglądaliśmy w tym meczu źle, nie zasłużyliśmy na porażkę. Spotkanie miało wyrównany przebieg. Wpływ na niepowodzenie miały nasze indywidualne błędy. Strzał życia jednego z rywali w samej końcówce podciął nam skrzydła, ale nie mamy się czego wstydzić. Pojedynek mógł się podobać kibicom, grupa z Ustronia miała więcej powodów do radości – mówi opiekun Beskidu.

W szeregach beniaminka nie doszło do zbyt wielu roszad kadrowych. Do drużyny dołączyli Karol Lewandowski ze Spójni Landek, bramkarz Jan Syc z BKS-u Stal Bielsko-Biała oraz Mateusz Wrana z Pniówka Pawłowice Śląskie. Cała trójka mecz z Kuźnią rozpoczęła w wyjściowym składzie. – Rywalizacja w zespole jest większa, ja mam większy komfort. Nasze ruchy transferowe oceniam pozytywnie – zaznacza Sornat, który krótko komentuje także przebieg okresu przygotowawczego. – Wakacyjny czas w klubach amatorskich nie należy do łatwych, ponieważ zazwyczaj kogoś w danym okresie brakuje. Plan zrealizowaliśmy w 90 procentach, z czego jestem zadowolony. Myślę, że efekty będą widoczne w lidze.

Forma i możliwości skoczowian bardzo szybko zostaną zweryfikowane przez rywali zaliczanych do grona ligowych faworytów. W nadchodzącej kolejce Beskid zagra w Decorem Bełk, następnie z czechowickim MRKS-em, LKS-em Goczałkowice-Zdrój, a w ramach 5. kolejki z LKS-em Czaniec. – Początek sezonu mocno nas zweryfikuje. Zmierzymy się z bardzo wymagającymi rywalami. Przed nami mecz z jednym z kandydatów do mistrzostwa. Do Bełku pojedziemy zmotywowani. Do treningów wrócił Michał Szczyrba, więc mam do dyspozycji całą kadrę i komfort wyboru – mówi Sornat. – Zakładam, że liga będzie bardzo wyrównana, nie będzie łatwych pojedynków – dodaje szkoleniowiec beniaminka.

autor: Krzysztof Biłka

Przeczytaj również