Dali radę mimo osłabienia. "GieKSa" melduje się na podium!

26.10.2019

Rywalizacja GKS-u Katowice z Pogonią Siedlce przy Bukowej przyniosła mnóstwo emocji. Mimo czerwonej kartki dla Jakuba Habusty i gry w osłabieniu przez blisko godzinę, podopieczni Rafała Góraka pokonali swojego rywala 2:1 i awansowali w tabeli na trzecią lokatę. Zwycięską bramkę w końcówce spotkania zdobył najlepszy strzelec "GieKSy", obrońca Arkadiusz Jędrych.

Adam Starszyński/PressFocus

Już przed rozpoczęciem swojego meczu w ramach 15. serii gier, piłkarze GKS-u Katowice wiedzieli, że w razie zwycięstwa nie poprawią swojej sytuacji w tabeli i nie będą w stanie awansować do „zielonej strefy”. Wcześniej bowiem swoje spotkania w tej kolejce wygrały  Widzew Łódź i Resovia, jednak w sobotni wieczór katowiczanie i tak mieli o co walczyć. „GieKSa” zamierzała bowiem odnieść piąte zwycięstwo z rzędu na własnym boisku, a osiągnięcie tego celu miało być o tyle łatwe, gdyż na stadion przy Bukowej przyjechała pogrążona w kryzysie siedlecka Pogoń. Rywal z Mazowsza miał na swoim koncie serię czterech porażek z rzędu, a szczególnie w dwóch ostatnich meczach zaprezentował wyjątkowo radosny futbol. W pojedynkach z Widzewem oraz Górnikiem Łęczna Pogoń strzeliła co prawa sześć goli, ale z drugiej strony Piotr Smołuch musiał aż 11 razy wyciągać piłkę z siatki.

Siedlczanie zdecydowanie nie byli uznawani za faworytów wyjazdowej rywalizacji, tym bardziej, że ich przygotowania do sobotniego meczu były wyjątkowo szalone. Według informacji Macieja Grygierczyka z katowickiego Sportu, aż siedmiu zawodników miało przedawkować bliżej nieokreślone substancje, a w związku w powstałym zamieszaniem zespół wyjechał na Śląsk z kilkugodzinnym opóźnieniem. Dodatkowo do Katowic z drużyną nie udał się pierwszy trener Pogoni, Daniel Purzycki, który w ostatnim meczu ligowym został ukarany czerwoną kartką. 

Mimo zaistniałych problemów, w składzie Pogoni doszło tylko do jednej zmiany - Piotra Smołucha w bramce zastąpił doświadczony Rafał Misztal. Z kolei Rafał Górak również dokonał jednej roszady w jedenastce - w miejsce pauzującego za kartki Michała Gałeckiego wskoczył Jakub Habusta. Zanim jednak sędzia Sebastian Tarnowski rozpoczął rywalizację obu zespołów, na murawie doszło do bardzo miłej uroczystości. Były reprezentant Polski oraz gracz GKS-u w latach  1979-1988 i 1995-1998, Jan Furtok, otrzymał paterę za znalezienie się w gronie 100 najwybitniejszych polskich piłkarzy.

Sobotni mecz rozpoczął się od częstszych ataków „GieKSy”, którzy już w pierwszym kwadransie mieli dwie dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Pierwszy sygnał do ataku dał kapitan zespołu Adrian Błąd, mający szanse na pokonanie Misztala po strzale z dystansu. Niedługo później dwójkową akcję Kiebzaka z Rogalskim mógł wykończyć drugi z wymienionych zawodników, ale napastnik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Często mówi się jednak, że „do trzech razy sztuka” i powiedzenie to idealnie spełniło się w przypadku gospodarzy. W 18. minucie GKS postanowił spróbować swoich sił w ataku pozycyjnym i po długo rozgrywanej akcji, piłka trafiła prosto pod nogi Adriana Błąda. Wówczas wydawało się, że pomocnik odda drugi w tym meczu strzał w dystansu, ale ten jednak postanowił płasko wstrzelić piłkę w pole karne. W szesnastce ze wszystkich zawodników odnalazł się Dawid Rogalski, który zmienił tor lotu futbolówki i pokonał Misztala strzałem głową. Dla 23-letniego napastnika jest to już piąty gol w bieżących rozgrywkach. 

Gra katowiczan w pierwszej połowie naprawdę mogła się podobać - gospodarze imponowali większą pewnością w swoich poczynaniach, często zamykali Pogoń na własnej połowie i potwierdzali przypiętą im przed pierwszym gwizdkiem łatkę faworyta. Wszystko szło po myśli podopiecznych Rafała Góraka, aż przyszła 28. minuta. Wówczas, chyba w najmniej spodziewanym momencie, Pogoń wywalczyła rzut karny po faulu Jakuba Habusty na Macieju Firleju. Jakby tego było mało, czeski pomocnik musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu otrzymanej czerwonej kartki. Decyzja sędziego wywołała ogromne oburzenie wśród piłkarzy i kibiców „GieKSy”, ale Pogoń skrzętnie z niej skorzystała. Do jedenastki podszedł Adam Mójta i po bardzo długim rozbiegu oddał celny strzał, posyłając piłkę w prawy dolny róg.

Po utracie bramki i piłkarza GKS nie tracił jednak rezonu. Gospodarze wciąż próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym, tworząc sobie akcje przede wszystkim prawą stroną boiska. Bardzo aktywny w ofensywie był m.in. Kacper Michalski - defensor często próbował swoich sił w pojedynkach jeden na jeden, a defensorzy Pogoni mieli spory problem z jego upilnowaniem. Do końca pierwszej połowy podopieczni Rafała Góraka nie byli już w stanie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej okazji. Podobnie Pogoń, która mimo przewagi jednego zawodnika wciąż była nastawiona na grę z kontry i starała się spokojnie czekać na dalszy rozwój wypadków. 

Wraz z początkiem drugiej połowy siedlczanie postanowili jednak zmienić swoje nastawienie. Podopieczni Marcina Płuski ruszyli do ataku ze sporym animuszem, a najbliżej zdobycia gola dla przyjezdnych byli Marcin Kozłowski oraz Kacper Falon. Wspomnianym zawodnikom zabrakło precyzji w swoich uderzeniach, natomiast GKS w ogóle miał spory problem z zawiązaniem składnej akcji. Jedyne zagrożenie defensywie Pogoni sprawił Maciej Stefanowicz, ale jego uderzenie z 64. minuty zostało zablokowane przez Bartosza Brodzińskiego. Poziom drugiej części gry długo nie stał na zbyt wysokim poziomie, a zgromadzonym przy Bukowej kibicom zaczęło się  wydawać, że obie drużyny są już pogodzone z wynikiem. 

W 85. minucie fani „GieKSy” oszaleli jednak ze szczęścia, gdyż ich ulubieńcy zdołali wykorzystać jedną z niewielu nadarzających się sytuacji. Po dośrodkowaniu Szymona Kiebzaka z rzutu wolnego, najlepiej w polu karnym odnalazł się Arkadiusz Jędrych. Obrońca, będący najlepszym strzelcem drugoligowca w obecnych rozgrywkach, wysunął nogę i strzałem z pierwszej piłki ustalił wynik sobotniej rywalizacji. Wynik dla podopiecznych Rafała Góraka mógł być jeszcze korzystniejszy, ale w doliczonym czasie gry piłkę tuż obok słupka posłał wprowadzony z ławki Marcin Urynowicz. Ostatecznie gospodarze w dramatycznych okolicznościach zdołali odnieść zwycięstwo i do dziewięciu przedłużyli swoją serię meczów bez porażki. Zdobycie kompletu punktów pozwoliło katowiczanom wyprzedzić w tabeli Górnika Łęczna i awansować na trzecie miejsce w tabeli. 

GKS Katowice - Pogoń Siedlce 2:1 (1:1)

1:0 - Dawid Rogalski 18’

1:1 - Adam Mójta 31’ (k.)

2:1 - Arkadiusz Jędrych 85’

Składy:

GKS: Mrozek - Rogala, Dejmek, Jędrych, Michalski - Woźniak (80’ Urynowicz), Błąd (67’ Grychtolik), Stefanowicz, Habusta, Kiebzak (90+2’ Tabiś) - Rogalski (70’ Wroński). Trener: Rafał Górak

Pogoń: Misztal - Romanowicz (80’ Skibicki), Brodziński, Margol, Kozłowski I (89’ Balicki) - Mójta, Falon (89’ Kozłowski II), Mosiejko, Wełna, Wiktoruk - Firlej (80’ Walków). Trener: Marcin Płuska (w zastępstwie za Daniela Purzyckiego)

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław)

Żółte kartki: Stefanowicz (GKS) - Firlej (Pogoń)

Czerwona kartka: Habusta (29’, faul w polu karnym)

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również