Radosław Basiński: Pierwsza ósemka jest w naszym zasięgu

30.08.2014
Tyski beniaminek szlifuję formę przed rozpoczynającym się pod koniec września sezonem I ligi koszykówki mężczyzn. Poznaliśmy nazwisko zawodnika, który w nadchodzącym sezonie będzie pełnił rolę kapitana zespołu. Drużyna wybrała Radosława Basińskiego.
gkstychy.info/P.Suchan

Jak przyjąłeś wiadomość o tym, że zostaniesz kapitanem GKS Tychy?
Radosław Basiński: Opaskę kapitańską założę po raz czwarty w karierze, więc nie jest to dla mnie nowa sytuacja. Kapitan pełni w drużynie przede wszystkim rolę reprezentatywną. Mam przekazywać informacje od trenera i ewentualnie rozmawiać z sędziami, gdy zajdzie taka potrzeba. Na szczęście w zespole nie trzeba nikogo dyscyplinować i pilnować, dlatego na razie nie odczułem tego, że pełnię nową rolę. Reszta wyjdzie w trakcie sezonu.

Od czerwca, z przerwami, przygotowujecie się do nowego sezonu. Na jakim etapie jesteście obecnie?
- Zgadza się. Trenowaliśmy od czerwca, ale nie w pełnym składzie. Nie wszyscy mieli jeszcze podpisane kontrakty, a niektórym nie pozwalała na to praca zawodowa. 11 sierpnia rozpoczęliśmy już właściwe przygotowania do nowego sezonu. Nie uczestniczy w nich tylko Tomek Bzdyra, który ma kontuzję. Trenujemy na siłowni, w hali oraz na boisku w Paprocanach. Budujemy podstawy wytrzymałościowe, na których będziemy bazowali przez cały najbliższy sezon. Im bliżej września, tym bardziej będziemy się skupiać na treningach czysto koszykarskich. Najważniejsze, aby jak najlepiej rozpocząć pierwszoligowe rozgrywki.

W sobotę rozegraliście sparing z KKS Mickiewiczem-Romus Katowice. Czy była to doskonała okazja, aby przećwiczyć niektóre z zagrań?
- Myślę, że sobotni sparing nie miał większego znaczenia. Do startu ligi pozostało dużo czasu, a ponadto obydwa zespoły są jeszcze w ciężkim treningu. Obecnie jesteśmy w najtrudniejszym momencie okresu przygotowawczego. Wynik nie miał większego znaczenia. Podobnie sprawa ma się ze stylem gry. Wszyscy zawodnicy odczuwają trudy przygotowań i sparing miał na celu próbę realizowania założeń taktycznych. Na pewno dużo rzeczy się nie udało, bo po prostu nie miało prawa się udać. Szkoleniowiec już wie, gdzie mamy największe rezerwy i nad czym musimy więcej popracować. Jestem przekonany, że właśnie pod tym kątem trenerzy wykorzystali sparing.

Jaki cel został przed wami postawiony na sezon 2014/2015?
- Sprawa jest jasna - mamy się utrzymać w lidze, awansując do fazy play-off. Pierwsza ósemka jest w naszym zasięgu, a co wydarzy się później? Zobaczymy. Trudno określić poziom sportowy ligi. Pięć zespołów awansowało do ekstraklasy, kilka drużyn zostało zaproszonych z II ligi, więc nie wiem, czego można się spodziewać. Niektóre ekipy mają większy budżet, inne mniejszy, ale to wszystko jest tylko na papierze. Parkiet zweryfikuje, kto jaki ma potencjał. Na obecną chwilę bardzo trudno wskazać jednoznacznego faworyta ligi. My mamy swoje cele. Jestem pewien, że nie będzie łatwo, ale będziemy walczyć. Nasz zespół bazuje głównie na zawodnikach, którzy wywalczyli awans. Myślę, że trener skompletował taki skład, w którym wszyscy wzajemnie się uzupełniamy.

Jak wspomniałeś, trzon drużyny został utrzymany. Czy to również będzie działało na waszą korzyść?
- Oczywiście. Spora część zawodników grała ze sobą jeszcze wcześniej, więc znają się od lat. Piotrek Hałas, który dołączył do zespołu w trakcie poprzedniego sezonu, także występował już w Tychach i jest zgrany z drużyną. Przed tymi rozgrywkami kontrakty podpisało jedynie trzech nowych chłopaków - Marcin Wróbel, Kuba Garbacz oraz Piotrek Konsek. Nie będziemy bazowali na nazwiskach, ale na całym zespole. Mam nadzieję, że to da pozytywny efekt.

Brak Tomasza Bzdyry będzie w najbliższych miesiącach odczuwalny?
- Na pewno. Tomek był najważniejszym zawodnikiem GKS Tychy w zeszłym sezonie. Liczymy na to, że szybko uda mu się wrócić do zdrowia. Wiemy, że nie będzie trwało to tydzień ani dwa, bo kontuzja jest poważna. Tomek jest pracowitym człowiekiem, dlatego jestem pewien, że szybko uda mu się powrócić do dobrej formy sportowej. Jeżeli tylko zdrowie mu dopisze, to pojawi się na parkiecie bardzo szybko. W miejsce Tomka pozyskaliśmy nowego skrzydłowego - Marcina Wróbla, który ma podobną charakterystykę i na pewno będzie wartościowym graczem. Trudno będzie zastąpić Tomka, ale Marcin jest równie doświadczonym zawodnikiem.

Rozmawiała: Natalia Bugiel

źródło: gkstychy.info

Przeczytaj również