Wracają do zdrowia
Sympatycy Zgody zapomnieli już chyba, kiedy ostatnio w akcji oglądali Małgorzatę Liwę. Trapiona ciągle przez kontuzje zawodniczka zdążyła zmienić stan cywilny (obecnie Liwa-Krzymińska) i wiele wskazuje na to, że sympatyczna szczypiornistka po trzech-czterech kolejkach tegorocznego sezonu będzie mogła wrócić do gry. - Gosia miała zerwane więzadła krzyżowe. Teraz odbudowuje mięśnie i pod koniec września powinna być gotowa do gry - zaznacza Krzysztof Przybylski, trener rudzianek. W podobnym okresie do drużyny powinna dołączyć jej imienniczka, Małgorzata Kucińska, która jest po operacji wyrostka robaczkowego.
Takich radosnych wiadomości nie ma w przypadku kolejnych szczypiornistek z Rudy Śląskiej. Zarówno Olena Pohrebniak jak i Aleksandra Giera zerwały więzadła krzyżowe. Obecnie przechodzą rehabilitacje i w ich wypadku przerwa może potrwać nawet jeszcze pół roku.
W pełni sił są już natomiast Anna Świszcz i Joanna Pastuszyk, które doznały drobnych urazów w trakcie ubiegłotygodniowego zgrupowania w Belgradzie.
Szczypiornistki obecnie przebywają na własnych obiektach. - Trenujemy raz dziennie, skupiając się głównie na obronie i ataku pozycyjnym. Tu jest najwięcej do poprawienia - wyjawia trener Zgody, który w czwartek wraz ze swoimi podopiecznymi wybiera się w podróż do Gdyni. Tam rudzianki od piątku wezmą udział w silnie obsadzonym turnieju. Zmierzą się tam m.in. z gospodyniami, Piotrcovią dowodzoną przez byłego trenera Zgody Janusza Szymczyka oraz dwiema "siódemkami" zagranicznymi. - Zapowiada się mocne granie - zaciera ręce szkoleniowiec Zgody.