Sosnowiec - Racibórz 0-4 (PP)

09.05.2009
W ćwierćfinale Pucharu Polski faworyzowana Unia Racibórz pokonała Czarnych Sosnowiec i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek.
Zmierzająca wielkimi krokami do mistrzostwa Polski Unia nie dała żadnych szans wiceliderowi zaplecza ekstraligi. Podopieczne Remigiusza Trawińskiego po nieco ponad kwadransie prowadziły już trzema bramkami. - Popełniłyśmy tragiczne w skutkach indywidualne błędy i o korzystnym rezultacie można było zapomnieć - przyznała Agnieszka Drozdowska, trener Czarnych. - Zresztą nie ma co się oszukiwać. Racibórz walczy o tytuł, także różnica klas jest spora. Jedynie co mogłyśmy, to wyjść z twarzą z tego spotkania i nie przegrać wysoko - dodała.

Od pierwszych minut w kadrze gości wybiegły piłkarki, które na co dzień nie mają okazji zbyt często pojawiać się na murawie. - Chciałem sprawdzić kilka z nich, dlatego nastąpiła rotacja w składzie. Rzadko jest ku temu okazja, także trzeba było ją wykorzystać - wyjaśniał Trawiński. Czy szkoleniowiec mógł być zadowolony z ich postawy? - Część zawodniczek spisała się bardzo dobrze. Nie wszystkie jednak spełniły moje oczekiwania. Na wyróżnienie zasłużyły Wilk, Sęga i Krupa - odpowiedział. O Wiśniewskiej trener nie wspominał, bo forma napastniczki jest naprawdę imponująca. Przyzwyczaiła wszystkich, że w prawie każdym meczu strzela przynajmniej jednego gola, także pochwały przyznawane są niejako z urzędu.
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również