Słupia - Ruch 20-20
21.09.2008
W meczu dwóch drużyn, które w tym sezonie jeszcze nie zaznały smaku zwycięstwa… padł remis. Przez długi czas zanosiło się jednak na to, że to gospodynie będą się cieszyć z kompletu punktów. W pierwszym kwadransie toczyła się równorzędna gra, z czasem jednak Słupia zaczęła dominować.
– Przeciwniczki w pierwszej połowie rzucały sześć rzutów karnych, my ani razu. To miało wpływ na wynik do przerwy – wyjaśnia trener Ruchu, Adam Michalski, który przez długie fragmenty drugiej połowy nie mógł spokojnie oglądać wydarzeń na parkiecie. Do 50 minuty wszystko toczyło się bowiem po myśli gospodyń. – W ostatnich minutach dziewczyny zaczęły odrabiać straty. Była nawet szansa na zwycięstwo. Przy jednobramkowym prowadzeniu rywalek pod koniec meczu mieliśmy dwa rzuty karne, jednak żadnego nie wykorzystaliśmy – żałuje opiekun „Niebieskich”.
Decydujący o podziale punktów gol został zdobyty na 30 sekund przed końcem meczu, gdy chorzowianki grały w podwójnym osłabieniu. – Cieszy remis, zwłaszcza wywalczony w takim spotkaniu, gdy przez większość czasu goniliśmy. Z drugiej strony szkoda tych rzutów karnych, bo była okazja na wygraną. Dziewczynom należą się jednak pochwały za ambicje i wolę walki do końca. Ten punkt, wiedząc, że rewanż ze Słupią zagramy u siebie, może nam wiele dać – mówi trener Michalski, który po meczu miał pretensje do arbitrów. – Jedna sprawa to te rzuty karne. Ponadto rywalki na ławce kar przebywały łącznie 6 minut, my natomiast 20. W efekcie kar czerwone kartki ujrzały Karolina Radoszewska i Edyta Grudka. Ciężko się gra, gdy 1/3 meczu trzeba występować w osłabieniu - podkreśla trener Ruchu.
[b]Słupia Słupsk – Ruch Chorzów 20-20 (14-9)
Ruch[/b]: Wasiuk, Wąż – Rol 2, Radoszewska 4, Samsel 3, Lanuszny 1, Lesik 1, Maroń 4, Grudka 2, Dybul 3, Rzeszutek.
Trener Adam Michalski.
– Przeciwniczki w pierwszej połowie rzucały sześć rzutów karnych, my ani razu. To miało wpływ na wynik do przerwy – wyjaśnia trener Ruchu, Adam Michalski, który przez długie fragmenty drugiej połowy nie mógł spokojnie oglądać wydarzeń na parkiecie. Do 50 minuty wszystko toczyło się bowiem po myśli gospodyń. – W ostatnich minutach dziewczyny zaczęły odrabiać straty. Była nawet szansa na zwycięstwo. Przy jednobramkowym prowadzeniu rywalek pod koniec meczu mieliśmy dwa rzuty karne, jednak żadnego nie wykorzystaliśmy – żałuje opiekun „Niebieskich”.
Decydujący o podziale punktów gol został zdobyty na 30 sekund przed końcem meczu, gdy chorzowianki grały w podwójnym osłabieniu. – Cieszy remis, zwłaszcza wywalczony w takim spotkaniu, gdy przez większość czasu goniliśmy. Z drugiej strony szkoda tych rzutów karnych, bo była okazja na wygraną. Dziewczynom należą się jednak pochwały za ambicje i wolę walki do końca. Ten punkt, wiedząc, że rewanż ze Słupią zagramy u siebie, może nam wiele dać – mówi trener Michalski, który po meczu miał pretensje do arbitrów. – Jedna sprawa to te rzuty karne. Ponadto rywalki na ławce kar przebywały łącznie 6 minut, my natomiast 20. W efekcie kar czerwone kartki ujrzały Karolina Radoszewska i Edyta Grudka. Ciężko się gra, gdy 1/3 meczu trzeba występować w osłabieniu - podkreśla trener Ruchu.
[b]Słupia Słupsk – Ruch Chorzów 20-20 (14-9)
Ruch[/b]: Wasiuk, Wąż – Rol 2, Radoszewska 4, Samsel 3, Lanuszny 1, Lesik 1, Maroń 4, Grudka 2, Dybul 3, Rzeszutek.
Trener Adam Michalski.
Polecane
Piłka ręczna
Przeczytaj również
03.12.2014
03.12.2014
Silesia Cup z udziałem KPR Ruch
26.11.2014
26.11.2014
Monika Migała wśród wyróżnionych