Sędziowie przeciw Ruchowi

13.10.2008
Nie ma powodów do zadowolenia trener chorzowianek, Adam Michalski. Ruch przegrywa kolejne spotkania, na dodatek w sobotnim meczu z Lublinem najlepszego dnia nie mieli arbitrzy.
Szczypiornistki Ruchu w spotkaniu z aktualnym mistrzem, SPR Lublin zagrały dobrze tylko pierwsze dwadzieścia minut. Jak na takiego przeciwnika to jednak zbyt mało, by marzyć o korzystnym rezultacie. Na dodatek lublinianki miały to szczęście, że przeciwko chorzowiankom sędziowie często dyktowali rzuty karne. Łącznie SPR wykonał w całym spotkaniu 9 karnych, Ruch cztery. Za komentowanie tych decyzji w drugiej połowie Adam Michalski został ukarany żółtą kartką. - Upomnienie należało się sędziemu, bo popełniał błędy, dyktując momentami naciągane karne w obie strony. Gdy człowiek zwraca na to uwagę, to delegat wzywa sędziego, by ten ukarał mnie żółtą kartką. Teraz grożą mi konsekwencje nawet finansowe, ale to sędzia powinien je ponosić, gdyż to on się mylił - wściekał się po spotkaniu chorzowski opiekun.

O tym, że arbitrzy tego meczu (Damian Demeczuk i Tomasz Rosik z Lubina jako sędziowie główni) nie mieli w sobotę najlepszego dnia świadczy jeszcze jeden fakt. W pomeczowym protokole wśród zdobywczyń bramek dla Ruchu odnotowano Monikę Samsel i jej trzy trafienia. Żadnej bramki nie zaliczono natomiast Karolinie Radoszewskiej. Wiele mediów za protokołem podawało również te informacje. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Monika Samsel występowała jedynie na początku meczu ze względu na kontuzje palca prawej ręki, której doznała jeszcze w pierwszej połowie. Trzy bramki jej zaliczone zdobyła zaś Radoszewska.

autor: DAN

Przeczytaj również