Przybylski selekcjonerem?

16.09.2008
Dago Leukefeld nie będzie trenerem reprezentacji Polski kobiet w piłce ręcznej. W tej sytuacji największe szanse na tą posadę ma opiekun Zgody Ruda Śląska, Krzysztof Przybylski. – Dziś odbyłem pierwszą rozmowę z prezesem związku, Andrzejem Kraśnickim – przyznaje zainteresowany.
Niemiecki szkoleniowiec w piątek został wybrany na selekcjonera polskiej reprezentacji, jednak głównie ze względu na brak akceptacji przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce osoby jego asystenta postanowił zrezygnować. Leukefeld dodatkowo w niemieckich mediach udzielał wywiadów, które stawiały w nienajlepszym świetle polskie środowisko piłki ręcznej. – Od soboty pojawiały się już wypowiedzi Dago, że on jeszcze nie objął reprezentacji Polski. Zaskoczony jestem zachowaniem Leukefelda – mówi Krzysztof Przybylski, trener Zgody Ruda Śląska, a być może wkrótce także selekcjoner reprezentacji Polski. Działacze ZPRP w poniedziałek bowiem zasygnalizowali, że posada Niemca jest coraz bardziej wątpliwa, a w razie komplikacji zastąpi go prawdopodobnie jego rywal w finałowej fazie konkursu na selekcjonera.

Dzisiaj po rezygnacji Leukefelda, trener Zgody nie zbiera jeszcze gratulacji, ale trwają już pierwsze rozmowy na linii Ruda Śląska – Warszawa. – Rozmawiałem wstępnie z prezesem Andrzejem Kraśnickim. Umówiliśmy się na spotkanie w piątek, wtedy też ewentualnie zarząd może podjąć jakieś pierwsze decyzje. Sytuacja jest dziwna, ja miałem być drugim trenerem i generalnie nadal nim jestem. Ale zarazem jest już chyba za mało czasu na rozpisanie nowego konkursu – wyjaśnia Przybylski, który nadal stara się do tematu „pierwszy trener reprezentacji” podchodzić spokojnie.

– Jest to dla mnie wyróżnienie i zaszczyt, że teraz jestem wymieniany jako główny kandydat, ale jednocześnie, z powodu tych wszystkich okoliczności mam momenty zastanowienia – mówi tajemniczo trener młodzieżowej reprezentacji Polski, który ewentualnie gdyby został selekcjonerem dorosłej reprezentacji, nadal chcialby pracować ze szczypiornistkami Zgody. – Chcę to pogodzić. Jestem przekonany, że się da. Potrzeba tylko współpracy i zaufania pomiędzy klubem i zawodniczkami. Teraz czeka mnie zwariowany tydzień, a na razie najważniejszy dla mnie…jest dzisiejszy trening Zgody – uśmiecha się twardo stąpający po ziemi opiekun bielszowiczanek.
autor: DAN

Przeczytaj również