Osiem goli w sparingu Mitechu z Czarnymi

21.07.2014
Iście hokejowy przebieg miało starcie sparingowe drużyn ekstraligowych z Żywca i Sosnowca. Kibice obejrzeli łącznie aż osiem bramek.
Do przerwy lepiej prezentowały się żywczanki, stąd ich nieznaczne prowadzenie 2-1. Gdy rywalizacja została wznowiona, a trenerka Mitechu Beata Kuta przeprowadziła kilka zmian w składzie, od razu inicjatywę przejęły sosnowiczanki. Efekt to ich dwukrotna przewaga, którą Mitech zniwelował w samej końcówce, doprowadzając do remisu 4-4, a łupem bramkowym podzieliły się w szeregach przyjezdnych Patrycja Wiśniewska i Krystyna Kuśnierz.

Ekipa z Żywca, której patronuje nasz portal, rozegrała już tego lata trzy gry sparingowe. Wcześniej TS Mitech uległ innemu z beniaminków Ekstraligi – 1. FC AZS AWF Katowice 1-3, następnie pokonał zdecydowanie II-ligowy LKS Goczałkowice-Zdrój. Oba test-mecze ściśle powiązane były z obozem żywieckiej drużyny w Złatnej.

– Trafiliśmy akurat na fatalną pogodę, właściwie każdego dnia dokuczał nam deszcz. Mieliśmy jednak znaczącą większość zajęć na boisku, gdzie pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością specjalną. Trenowaliśmy też z konieczności w hali i na orliku, gdy boisko średnio nadawało się do użytku. Większość aspektów treningowych zrealizowaliśmy, ale jak mówiłam warunki do tego przytrafiły się nam wyjątkowo trudne – ocenia obóz Beata Kuta, trenerka Mitechu.

Kolejny sparing oba zespoły rozegrają... między sobą – w sobotę 26 lipca. Wstępne plany Mitechu uległy zmianie wobec odmowy rywalek ze Słowacji i Czech. – Nie jest łatwo o sparingpartnera na odpowiednim poziomie. Trochę łatwiej jest zimą, gdy niektóre zespoły przyjeżdżają w ten region, ale latem jak widać nawet „posiłkowanie się” Czeszkami czy Słowaczkami nie do końca udaje się – tłumaczy Beata Kuta.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również