Bramkarka po transferze do Ajaksu: To niepowtarzalna szansa
02.09.2013
Jak już informowaliśmy, bramkarka Unii Racibórz przenosi się do słynnego Ajaksu Amsterdam. Jak do tego doszło? - Było w tym sporo przypadku. Podczas spotkania, na którym miało dojść do podpisania kontraktu z firmą Sells, pojawił się Jan Splinter, człowiek bardzo związany z Ajaksem. Nawiązaliśmy luźną rozmowę p piłce kobiecej w Polsce i w Holandii. Jakiś czas później, niespodziewanie dostałam telefon od Jana, że bramkarka Ajaksu doznała poważnej kontuzji i potrzebują następczyni. No i tak to się jakoś wszystko zaczęło. Negocjacje przebiegały bardzo mozolnie, ale w końcu się udało - podkreśla.
Przeskok z Raciborza do Amsterdamu jest spory, co bramkarka od razu odczuła. - Wiele rzeczy było dla mnie nowych. Organizacja , profesjonalizm, no i przede wszystkim ogromne zaangażowanie ludzi współpracujących z drużyną. Zrobiłam także wielkie oczy, gdy oprowadzono mnie po klubowych obiektach. Boiska sztuczne, naturalne, siłownie, platformy nawet studio fotograficzne - coś nieprawdopodobnego - zaznacza w rozmowie z "Super Expressem".
Antończyk nie ma jednak żadnych obaw związanych z przenosinami do Holandii. - Obawy nie ma już raczej żadnej, wiem czego się podejmuję. Jestem przekonana, że jeżeli zdrowie dopisze i kontuzje będą mnie omijać, to musi się udać. Nie ma innej opcji.- Holandia to fajny kraj do życia i do zabawy. Będę miała okazję poznać państwo, o którym się tak dużo mówi Obym tylko nie nabrała za dużo tego holenderskiego dystansu do życia (śmiech). Ale wszystko jest dla ludzi, w granicach rozsądku oczywiście - kończy była bramkarka Unii.
Przeskok z Raciborza do Amsterdamu jest spory, co bramkarka od razu odczuła. - Wiele rzeczy było dla mnie nowych. Organizacja , profesjonalizm, no i przede wszystkim ogromne zaangażowanie ludzi współpracujących z drużyną. Zrobiłam także wielkie oczy, gdy oprowadzono mnie po klubowych obiektach. Boiska sztuczne, naturalne, siłownie, platformy nawet studio fotograficzne - coś nieprawdopodobnego - zaznacza w rozmowie z "Super Expressem".
Antończyk nie ma jednak żadnych obaw związanych z przenosinami do Holandii. - Obawy nie ma już raczej żadnej, wiem czego się podejmuję. Jestem przekonana, że jeżeli zdrowie dopisze i kontuzje będą mnie omijać, to musi się udać. Nie ma innej opcji.- Holandia to fajny kraj do życia i do zabawy. Będę miała okazję poznać państwo, o którym się tak dużo mówi Obym tylko nie nabrała za dużo tego holenderskiego dystansu do życia (śmiech). Ale wszystko jest dla ludzi, w granicach rozsądku oczywiście - kończy była bramkarka Unii.
Polecane
Ekstraliga Kobiet
Przeczytaj również
25.03.2015
25.03.2015
Dwie kadrowiczki zagrają w święta
24.03.2015
24.03.2015
VIDEO: Mitech pewny i bramkostrzelny