Zdruzgotany Orczyk

08.12.2008
- Nie może tak być, że na mecz kolejki wyznacza się uczennicę. Dla mnie to jest skandal! Co mi to da, że teraz ją wykluczą? Jestem zdruzgotany tym, co się stało - mówił po porażce z drużyną z Poznania trener Uteksu, Mirosław Orczyk.
Rybniczanki rozegrały bardzo słabe zawody, jednak sędziowie, a dokładniej Pani Sabina Idzik popełniła kilka błędnych decyzji. - Ja oczywiście nie mam racji, bo trenerzy to są debile i jej mieć nie mogą, a sędziowie są nieomylni - wściekał się Mirosław Orczyk. Trzeba podkreślić, że Idzik popełniła aż cztery fatalne błędy na niekorzyść drużyny z Rybnika! - Ta kobieta przyjechała sobie na wycieczkę! Mogą mnie za te słowa ukarać, ale ona popełniła dziś chyba 66 błędów, myląc się w obie strony - złościł się szkoleniowiec.

Największą pomyłkę pani arbiter zanotowała w kluczowym dla przebiegu spotkania momencie. Rybnik wreszcie odrobił straty i doprowadził do remisu i wtedy. - Wychodzimy z kontrą i jest hak piłkarski na Radwan. Zamiast zdobyć punkty, straciliśmy gracza. Nie mieliśmy już zmiany, a „umierająca” Aleksandra Chomać musiała kontynuować grę - tłumaczył szkoleniowiec Uteksu.

Radwan doznała urazu biodra. Trener Mirosław Orczyk miał od tego momentu duży problem ze względu na przepis, który nakazuje, aby na parkiecie przebywały przynajmniej dwie Polki. - Nie da się grać w basket, jeśli ktoś komuś ciągle leży na plecach. To są jakieś zapasy albo dżudżitsu. Po co my budujemy koszykówkę? - zastanawiał się. - Transmitują ligę włoską, rosyjską, czy też Euroligę. Wszystko jest w telewizji! Czy ci ludzie tego nie oglądają? Szkoda naszej roboty! Jestem zdruzgotany. Co mam powiedzieć teraz Amerykankom w szatni? Że w Polsce gra się w wrestling? - nie krył złości szkoleniowiec.

Oba zespoły miały bardzo podobne statystyki, jednak to drużyna z Poznania wygrała aż dziesięcioma punktami. - INEA wykorzystała pracę arbitrów. Jej zawodniczki przez cały mecz się naparzały. My nie broniąc mieliśmy natomiast więcej fauli od Poznania! Gratuluję oceny sytuacji. To wszystko burzy grę - podkreślał opiekun Uteksu.  - Jeśli jedna zawodniczka leży na drugiej i opiera obie ręce, to według przepisów to jest faul. To dotyczy nas i rywala. Nie mówię, że przegraliśmy przez arbitrów, bo graliśmy źle. Jeśli już mam doznać porażki, to niech to będzie normalny mecz koszykarski - zakończył Orczyk.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również