Pogoń - Basket 79-52

03.01.2009
Magia hali w Nowym Bytomiu nadal działa. Młodzi rudzianie wykazali się ogromną ambicją i odprawili z kwitkiem wicelidera z Krakowa. Bohaterami spotkania byli Jarosław Kolenda i Daniel Kubista, którzy zdobyli po 18 punktów.
Gospodarze, choć dotychczas niepokonani w swojej hali, nie byli faworytami. Drużyna z Nowej Huty, mająca w składzie tak doświadczonych zawodników, jak Tomasz Suski (mistrz Polski z Mazowszanką Pruszków) i Jacek Moryto, przyjechała na Śląsk po komplet punktów. Pierwsze akcje należały jednak do Pogoni. Po celnych "trójkach" Daniela Kubisty i Jarosława Kolendy rudzianie objęli prowadzenie 9-3. Wówczas do akcji wkroczył jednak Tomasz Suski. Doświadczony koszykarz, dwoma skutecznymi rzutami zza linii 6,25 m, ostudził zapędy podopiecznych Ryszarda Poznańskiego. Gdy po chwili pięć punktów dorzucił Przemysław Ostrowski, Basket odskoczył na dziewięć "oczek".

Od tego momentu gra krakowianom przestała się układać. Młodzi rudzianie zaczęli w końcu zbierać piłki z własnej tablicy i wyprowadzać skuteczne kontry. W ciągu zaledwie trzech minut zdobyli 11 "oczek" z rzędu i wyszli na prowadzenie. Na tym jednak się nie skończyło. Rudzianie niesieni żywiołowym dopingiem, skromnej choć bardzo głośnej, publiki nadal bezlitośnie punktowali rywali. Fragment drugiej kwarty został wygrany przez Pogoń aż 22-3! Drużyna z Krakowa przyjechała na spotkanie tylko w 8-osobowym składzie, a na parkiecie w ciągu meczu pojawiło się tylko siedmiu koszykarzy. I to właśnie zmęczenie zawodników Basketu i stałe podkręcanie tempa przez rudzian było główną przyczyną porażki podopiecznych Michała Sumary.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal ton wydarzeniom nadawali gospodarze. Co chwila rozlegały się głośne brawa, po kolejnych celnych rzutach za 3 pkt. W całym spotkaniu rudzianie trafili aż 12-krotnie zza linii 6,25 m. Tym samym elementem gry starał się odpowiadać Suski. Był jednak z każdą minutą coraz bardziej zmęczony (rozegrał pełne 40 minut) i jego skuteczność stale malała. W pewnym momencie, gdy akcją 2+1 popisał Michał Batorski, przewaga Pogoni urosła aż do 30 punktów. Trener Poznański nie chciał pastwić się nad rywalem i w końcówce meczu wpuścił na parkiet głębokie rezerwy. To pozwoliło Basketowi zniwelować rozmiary porażki.

Głos trenerów

[b]Ryszard Poznański [/b](trener Pogoni): Kluczem do zwycięstwa była dobra gra w obronie. Mieliśmy świadomość tego, że gramy z bardziej doświadczoną drużyną, której musimy przeciwstawić  determinację. Jestem zadowolony z naszej dyspozycji rzutowej, a także skutecznych kontr.

[b]Michał Sumara[/b] (trener Basketu): Źle przetrenowaliśmy przerwę świąteczną. To było głównym powodem porażki. Z kolei zespół z Rudy Śląskiej jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu. Zostaliśmy po prostu zabiegani. Do tego doszła słaba dyspozycja rzutowa. Nie mógł z nami przyjechać nasz podstawowy center i jeden z młodych zawodników. To spowodowało, że było nas tylko ośmiu.

Pod szatnią

[b]Jarosław Kolenda[/b] (obrońca Pogoni): Nie mieliśmy nic do stracenia. To nie my byliśmy przecież faworytem. Wykazaliśmy się ogromną ambicją. Dodatkowo trener mocno nas zmotywował. Pokazaliśmy dobrą koszykówkę i nadspodziewanie łatwo wygraliśmy z wiceliderem.[b]
[/b]
autor: Tomasz Mucha

Przeczytaj również