Orczyk: Praca, czas, praca…

15.10.2008
UTEX ROW Rybnik po trzech ligowych wygranych na początku sezonu zanotował cztery porażki z rzędu. Trener rybniczanek zachowuje jednak spokój. – Wygraliśmy te mecze, które były do wygrania – mówi Mirosław Orczyk.
- Nasza drużyna dopiero się zgrywa. Niestety nie wszystko jest tak, jak tego oczekiwaliśmy. Zawodniczki nie są w pełni gotowe do gry. Terry i Atkinson muszą wejść w rytm meczowy, a to jest już ich drugi sezon licząc występy w WNBA. Musimy stworzyć zespół, a podkreślam, że nie jest to łatwe. Na razie mieliśmy dopiero kilka treningów ze wszystkim koszykarkami, a to trochę za mało – mówi Mirosław Orczyk, szkoleniowiec UTEX-u.

Zespół z Rybnika przegrał kolejno z drużynami z Polkowic, Gdańska, Krakowa i Gorzowa. – To są bardzo silne drużyny. Mecz z Gorzowem można było wygrać, ale widać po nich, że są mocni i od początku prezentują wyśmienitą formę. Lepiej już grać nie będą. Nas czeka teraz trudny wyjazd do Torunia, gdzie chcielibyśmy się przełamać. Później mamy siedem spotkań, które powinniśmy wszystkie wygrać – mówi trener.

W Rybniku nie ukrywają, że w tym sezonie o równorzędnej walce z ligowymi tuzami takimi jak Wisła i Lotos nie ma raczej co liczyć. – To wciąż są dla nas zbyt wysokie progi. My chcemy się bić o miejsca 4-6. Oczywiście, jeśli drużyna się zgra i wszyscy będą zdrowi, to można także powalczyć z tymi najlepszymi – podkreśla Orczyk.

Drużyna UTEX ROW ma wreszcie tydzień czasu, by spokojnie potrenować na swoim obiekcie. Wcześniej była cały czas na dalekich wyjazdach. – To też było trudne, szczególnie dla Amerykanek. U nich lata się bowiem samolotami, a dziesięciogodzinne podróże autokarem po Polsce to dla nich męcząca nowość. Teraz spokojnie trenujemy. Cały czas powtarzam, że liczy się dla nas praca, czas, praca... itd. Jesteśmy dobrej myśli – kończy szkoleniowiec.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również