Niesforna Perkins

03.11.2008
Jia Perkins nie będzie już grała w drużynie UTEX ROW Rybnik. - Prezentowała styl: Jestem gwiazdą, a wy róbcie co chcecie - tłumaczy kulisy odejścia zawodniczki prezes klubu, Adam Greczyło. Już w tym tygodniu w Rybniku może pojawić się nowa koszykarka zza oceanu.
Klub rozstał się z zawodniczką za porozumieniem stron. - Nie zadecydowały o tym względy sportowe. Na pewno wpływ na rozstanie miały problemy z jej aklimatyzacją w Polsce - tłumaczy prezes klubu, Adam Grzeczyło.  Więcej o przyczynach odejścia Perkins nie chce także mówić szkoleniowiec UTEX-u, Mirosław Orczyk. Jednak - jak udało nam się dowiedzieć - zawodniczka zgrywała zbyt wielką gwiazdę i przyjechała do Polski na płatne wakacje. A trener Orczyk jest bardzo wymagającym szkoleniowcem. - Może nie do końca to były wakacje. Możliwe, że Perkins miała przesyt grą. Zmęczona występami w WNBA, musiała tutaj dużo podróżować, a nie tego chyba oczekiwała - zdradza opiekun rybniczanek.

W mediach pojawiły się informacje, że pojawił się konflikt pomiędzy Perkins, a resztą zespołu, czy nawet trenerem. Co więcej jeden z portali podał, że doszło nawet do bójki koszykarki ze swoim szkoleniowcem. - Dla mnie to jest paranoja. Nie mam pojęcia, skąd ta osoba wzięła takie informacje. Nie było żadnego konfliktu - złości się Orczyk. - To jest przykre, że niektórym marzy się napisanie wielkiej historii po to, by tylko zaistnieć. Może taka osoba jest codziennie na treningu, a ja jestem tylko w sobotę? To, że chodzę trzy razy w tygodniu na siłownię nie znaczy, że chcę się bić z zawodniczkami - ironizuje trener UTEX-u.

W Rybniku nie kryją rozczarowania całą sytuacją. - Nadzieje związane z Perkins były ogromne. Myśleliśmy, że będzie to osoba o zupełnie innym charakterze. Liczyliśmy, że będzie przywódcą zespołu, będzie tworzyła atmosferę i ciągnęła resztę drużyny do przodu. Niestety prezentowała styl: jestem gwiazdą, a wy róbcie co chcecie - ocenia krytycznie prezes Greczyło.

W podobnym tonie wypowiada się trener. - Wokół niej chcieliśmy zbudować zespół. Dużo na nią postawiliśmy, ale nie musiałem po rozstaniu rozpaczać. Nie jestem wariatem i nie wyrzuciłem jakiejś super zawodniczki. Nigdy bym się na taki ruch nie zdecydował - podkreśla Orczyk.  

Być może już w tym tygodniu w Rybniku pojawi się następczyni Jii Perkins. - Na pewno będzie to koszykarka zza granicy - mówi prezes klubu. Więcej zdradza nam trener Orczyk. - Celem numer jeden jest Amerykanka. Mamy już kilka ciekawych ofert, ale trudno powiedzieć, jaki poziom będzie prezentowała. Zawodniczki z wyższej półki chciałyby dopiero zacząć grać od stycznia, a nam zależy na czasie. My potrzebujemy gracza na już i mam nadzieję, że będzie to dla nas duże wzmocnienie - kończy szkoleniowiec. 
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również