MKKS Rybnik - OSSM 83-74
27.11.2008
Spotkanie rozpoczęło się od punktów dla gości, ale w piątej minucie było 11-5 dla rybniczan. Młodzi koszykarze z Wrocławia, może mniej doświadczeni, ale za to o lepszych parametrach fizycznych, grali bardzo skutecznie i nie pozwalali gospodarzom na uzyskanie znaczącej przewagi. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21-16, głównie dzięki łatwym przechwytom piłki i grze "na tablicach". Uwagę widzów zwracała gra Łukasza Ochodka, który rozegrał drugi z rzędu bardzo udany mecz.
Druga kwarta zaczęła się równie niemrawo jak skończyła pierwsza. Po kolejnych 5 minutach gry było 27-24 dla MKKS-u, gdy nagle coś w drużynie gospodarzy się załamało. Młodzi zawodnicy zaczęli popełniać błędy, ci bardziej doświadczeni nie umieli trafić do kosza, przestali walczyć o piłki pod tablicami. Zupełnie niespodziewanie w parę minut rybniczanie stracili przewagę i zaczęli przegrywać po tym jak goście zdobyli 6 punktów z rzędu. Do szatni zeszli z nietęgimi minami, przegrywając 34-39.
Trzecia kwarta zaczęła się od 2 punktów dla podopiecznych Rafała Kalwasińskiego[b] [/b]i przy stanie 34-41 uzyskali oni najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu. Wrocławianie nabrali pewności po wygranej pierwszej połowie i przez chwilę mogło się nawet wydawać, że są w stanie powalczyć o zwycięstwo. Na szczęście Ochodek i Marcin Marczyk znów zagrali koncertowo. Ostatecznie po trzech kwartach na tablicy świetlnej widniał rezultat 61-58.
Ostatnie dziesięć minut gry zaczęło się od ciekawej akcji, gdy z podania Łukasza Piórkowskiego Adam Białdyga zdobył dwa punkty, przedzierając się przez szczelną obronę OSSM-u. Gospodarze szybko zdobyli 10 punktową przewagę i pilnowali jej już do końca kwarty.
Druga kwarta zaczęła się równie niemrawo jak skończyła pierwsza. Po kolejnych 5 minutach gry było 27-24 dla MKKS-u, gdy nagle coś w drużynie gospodarzy się załamało. Młodzi zawodnicy zaczęli popełniać błędy, ci bardziej doświadczeni nie umieli trafić do kosza, przestali walczyć o piłki pod tablicami. Zupełnie niespodziewanie w parę minut rybniczanie stracili przewagę i zaczęli przegrywać po tym jak goście zdobyli 6 punktów z rzędu. Do szatni zeszli z nietęgimi minami, przegrywając 34-39.
Trzecia kwarta zaczęła się od 2 punktów dla podopiecznych Rafała Kalwasińskiego[b] [/b]i przy stanie 34-41 uzyskali oni najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu. Wrocławianie nabrali pewności po wygranej pierwszej połowie i przez chwilę mogło się nawet wydawać, że są w stanie powalczyć o zwycięstwo. Na szczęście Ochodek i Marcin Marczyk znów zagrali koncertowo. Ostatecznie po trzech kwartach na tablicy świetlnej widniał rezultat 61-58.
Ostatnie dziesięć minut gry zaczęło się od ciekawej akcji, gdy z podania Łukasza Piórkowskiego Adam Białdyga zdobył dwa punkty, przedzierając się przez szczelną obronę OSSM-u. Gospodarze szybko zdobyli 10 punktową przewagę i pilnowali jej już do końca kwarty.
Polecane
Koszykówka
Przeczytaj również
02.12.2014
02.12.2014
Dzieciaki dostały pluszaki!
02.12.2014
02.12.2014
Radwan dołącza do Mingo
28.11.2014
28.11.2014
Misie na boisku!