Katowice - Zastal 78-72

10.11.2008
Po tym jak do zespołu "akademików" dołączył Piotr Halas, katowiczanie pozostają niepokonani. Drugie już z rzędu zwycięstwo znacznie przybliża ich do zrealizowania celu.
Przed sezonem sporo mówiło się o tym jaką rolę w bieżących rozgrywkach odegra zespół Zastalu Zielona Góra. Drużynę prowadzi doświadczona dwójka szkoleniowców: Tomasz Herkt i Tadeusz Aleksandrowicz. Sprowadzono byłego reprezentanta kraju, Pawła Wiekierę. Tym razem ich rywalem była drużyna beniaminka I ligi, AZS AWF Katowice. Trener Mirosław Stawowski nie ukrywał przed sezonem, że jego drużyna będzie walczyć tylko i wyłącznie o utrzymanie w lidze. Jak się jednak okazało na parkiecie, różnicy między obydwiema ekipami nie było widać.

Katowiczanie zagrali bardzo dobre zawody, a prym wśród nich wiódł przede wszystkim Piotr Hałas, który po raz kolejny, od momentu kiedy dołączył do zespołu, okazał się jego najlepszym strzelcem. Rozgrywający "akademików" nie tylko zdobył 18 punktów, ale również jak przystało na rasową "jedynkę" zanotował pięć asyst.  Dobrze zaprezentował się też ten, który dotychczas zawodził, Marcin Środa zdobył 15 punktów i trzykrotnie popisał się celnymi rzutami zza linii 6,25 m.

W zespole gości dwoił się i troił Łukasz Wiśniewski, skutecznie pomagał mu także Wiekiera, jednak pozostała cześć ich kolegów nie stanęła na wysokości zadania. Dopiero w ostatniej kwarcie koszykarze Zastalu rozpoczęli pogoń za gospodarzami. Było już jednak za późno by zbliżyć się do katowiczan na tyle by móc wyrwać im zwycięstwo.

Zwycięstwo AZS-u AWF-u pozwoliło im zrównać się ilością punktów zdobytych w rozrywkach z drużyną Zastalu. Jeszce przed sezonem nikt o zdrowych zmysłach nie zakładałby takiego scenariusza rozgrywek, dziś gdy patrzy się na postawę tych drużyn nie jest to już tak dziwne.
autor: własne/www.polskikosz.pl

Przeczytaj również