Hałas w Katowicach?

13.10.2008
Adam Zając, prezes AZS AWF Katowice, przyznaje, że nie wszyscy zawodnicy spełniają pokładane w nich nadzieje. Tymczasem pojawiła się szansa na powrót do klubu Piotra Hałasa.
Przed sezonem zespół opuścili m.in. Łukasz Diduszko i Piotr Hałas. Jak wielka to strata dla klubu pokazują ostatnie spotkania. Z graczy, którzy dołączyli do składu przed bieżącymi rozgrywkami praktycznie tylko Łukasz Celiński prezentuje się na miarę oczekiwań. Słabo spisuje się pozyskany przed sezonem Marcin Środa. - Jestem zaskoczony postawą Marcina, miałem nadzieję, że jako doświadczony obrońca będzie jednym z liderów zespołu - stwierdza rozczarowany prezes i jednocześnie drugi trener drużyny, Adam Zając. Dobre spotkania słabymi przeplata Grzegorz Szybowicz. Pokładanych w nim nadziei nie pełnia także pozyskany już w trakcie sezonu Kamil Piechucki. - Prawdopodobnie zrezygnujemy z jego usług i na pozycję "jedynki" poszukamy kogoś innego - zdradza Zając.

Problemem pozostaje pozycja rozgrywającego. Po nieoczekiwanym wycofaniu z rozgrywek PLK Śląska Wrocław na rynku pojawiło się jednak kilka interesujących nazwisk. - Idealnym rozwiązaniem byłoby sprowadzenie z powrotem Piotra Hałasa, który w ubiegłym sezonie spisywał się w naszych barwach wyśmienicie - zaznacza trener Mirosław Stawowski. - Nie wiemy jednak, jak wygląda sytuacja prawna zawodników z Wrocławia. Jeśli nadarzy się okazja sprowadzenia Piotrka, to na pewno podejmiemy temat - obiecuje prezes Zając. Dla Hałasa gra w AZS-ie byłaby dość komfortowym rozwiązaniem, gdyż koszykarz ciągle jest studentem katowickiej uczelni. - Wspólnie z chłopakami z Wrocławia postanowiliśmy, że zostajemy we Wrocławiu i będziemy występować w obecnie II-ligowych rezerwach Śląska. Chcemy ten klub wprowadzić do I ligi, a może i ekstraklasy. Jeśli jednak ta opcja nie wypali, to nie wykluczam powrotu do Katowic - zastrzega Piotr Hałas.

Pozyskanie zawodnika o takiej renomie znacznie zwiększyłoby szanse podopiecznych trenera Stawowskiego na skuteczną walkę o utrzymanie w I lidze. Hałas z pewnością pomógłby uporządkować grę katowiczan i odciążyłby Artura Doniegiwcza. Dodatkowo wychowanek klubu z Wrocławia spełniałby w drużynie rolę "młodzieżowca" i dzięki temu Paweł Grzywocz mógłby liczyć na więcej chwil odpoczynku w trakcie spotkań.
autor: Tomasz Mucha

Przeczytaj również