JKH GKS - GKS Tychy 2-4. Tyszanie o krok od złota!

01.04.2015
GKS Tychy wygrał w Jastrzębiu-Zdroju i jutro na swoim lodowisku może świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Łukasz Sobala/Pressfocus
I tercja
To było bardzo dobre 20 minut! Tyszanie objęli prowadzenie po zagraniu Maksima Kartoszkina wzdłuż bramki do Marcina Kolusza, który niepilnowany "na raty" pokonał Przemysława Odrobnego. Goście lepiej weszli w mecz, stwarzali sobie więcej sytuacji i w końcu zdobyli drugiego gola - choć dosyć przypadkowego. Zagranie Jakuba Witeckiego miało dojść do kolegi z drużyny, ale krążek odbił się od łyżwy Martina Przygodzkiego i wpadł do siatki. Jastrzębianie wzięli się do roboty pod koniec tercji i w zaledwie 20 sekund dwukrotnie pokonali Stefana Żigardy'ego. Najpierw tyskiego bramkarza pokonał Przygodzki, który przejął "gumę" po zablokowanym uderzeniu Mateusza Rompkowskiego, a po chwili Rompkowski sam wpisał się na listę strzelców, po mocnym strzale z dystansu.

Kary minutowe:
19:29 - Steber (JKH), 2 min. za spowodowanie upadku przeciwnika

II tercja
W drugiej tercji gole zdobywali tylko goście. Najpierw Kacper Guzik efektownie przyjął "gumę", obrócił się i stojąc bokiem do bramki skierował krążek w "długi róg", a później ładną, indywidualną akcją popisał się Josef Vitek. Tym razem nie powtórzyła się sytuacja z pierwszej części, choć szansa była - Leszek Laszkiewicz nie zdołał pokonać leżącego Żigardy'ego.

Kary minutowe:
25:57 - Woźnica (Tychy), 2 min. za uderzanie kijem
29:12 - JKH, 2 min. za nadmierną ilość graczy na lodzie
36:36 - Witecki (Tychy), 2 min. za przeszkadzanie

III tercja
Jastrzębianie nie potrafili zdobyć choć kontaktowego gola. Pod koniec meczu trener JKH ściągnął bramkarza, ale to tyszanie byli wtedy bliżsi zdobycia kolejnej bramki. Goście w defensywie spisywali się dzisiaj bardzo dobrze.

Kary minutowe:
56:33 - Kartoszkin (Tychy), 2 min. za opóźnianie gry
57:24 - Protivny (JKH), 2 min. za zahaczenie
57:24 - Protivny (JKH), 10 min. niesportowe zachowanie
59:46 - Vitek (Tychy), 2 min. za atak kijem trzymanym oburącz

Co ciekawego?
- Stan rywalizacji po pięciu meczach: 3-2 dla tyszan.

- Kolejne spotkanie odbędzie się jutro w Tychach. Czy wtedy poznamy nowego mistrza Polski?

- Mecz tuż po rozpoczęciu musiał zostać przerwany, ponieważ trzeba było uprzątnąć serpentyny rzucone przez kibiców. Na trybunach byli też fani z Tychów.

- Po bramce na 2-3, z bramki gospodarzy zjechał Odrobny, a w jego miejsce pojawił się David Zabolotny.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 2-4 (2-2, 0-2, 0-0)
0-1 - Kolusz - Kartoszkin, Kotlorz, 4:03
0-2 - Witecki - Vitek, Rzeszutko, 11:21
1-2 - Przygodzki - Rompkowski, Kulas, 18:20
2-2 - Rompkowski - Polodna, Nemeczek, 18:40
2-3 - Guzik, 25:22
2-4 - Vitek - Pociecha, 30:59 (5/4)

JKH: Odrobny, Zabolotny - Rompkowski, Nemeczek, Bordowski, Bondarew, Laszkiewicz - Bryk, Górny, Danieluk, Steber, Urbanowicz - Protivny, Ałeksiuk, Kulas, Polodna, Przygodzki - Kantor, Pastryk, Świerski, Marzec, Ł. Nalewajka.

Tychy: Żigardy - Besch, Kotlorz, Kolusz, Kartoszkin, Kogut - Pociecha, Sokół, Witecki, Galant, Vitek - Ferenc, Hertl, Guzik, Rzeszutko, Kuzin - Majoch, Wanacki, Woźnica, Parzyszek, Bagiński.

Kary: 16-8 min.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również