"Pasy" hokejowym Mistrzem Polski. GKS Tychy nie obronił tytułu

26.03.2016
Nie udało się hokeistom GKS-u Tychy obronić tytułu Mistrzów Polski. Po morderczym, siedmiomeczowym boju złote medale na szyjach zawiesili sobie zawodnicy Comarch Cracovii.
Łukasz Sobala/PressFocus
Tyszanie mogą żałować niewykorzystanej szansy na własnym lodowisku przed dwoma dniami. Wtedy, po zwycięstwie na terenie przeciwnika była okazja do świętowania tytułu przed własną publicznością. Wygrała Cracovia i to ona była gospodarzem decydującego starcia, skrzętnie korzystając z atutu własnych "ścian".

I tercja

Od początku oglądaliśmy dobre, emocjonujące widowisko. Lepsze okazje stwarzali sobie gospodarze. W 4 minucie Stefan Zigardy obronił silny strzał Patrika Svitany, po kilku minutach zatrzymał też uderzenie Krystiana Dziubińskiego Po drugiej stronie próbowali między innymi Filip Komorski, a później Bartłomiej Pociecha i Mikołaj Łopuski. Oba zespoły zdawały sobie sprawę z tego, że strata pierwszej bramki może mieć ogromny wpływ na losy mistrzostwa. I tak właśnie było. W 14 minucie to gospodarze po golu Pawła Kucewicza objęli prowadzenie. Chwilę później świetną okazję do wyrównania mieli tyszanie. David Turon naprawił jednak błąd Rafała Radziszewskiego i obronił strzał Łukasza Sokoła. Emocji nie brakowało do ostatniej syreny pierwszej odsłony. Serię ataków z jednej i drugiej strony zakończyła bójka między Rafałem Dutką i Adamem Bagińskim. Po chwili na ławkę kar zjechali też Michael Kokarz i Svitana.

II tercja

Drugą odsłonę lepiej zaczęli gospodarze. Zaczęło się od uderzeń Drzewieckiego, Macieja Urbanowicza i Dzubińskiego z którymi musiał radzić sobie Zigardy. Radziszewskiego sprawdził z kolei Marcin Kolusz. Kiedy wydawało się, że goście coraz lepiej radzą sobie z atakami na bramkę "Pasów", to znowu krakowianie cieszyli się z trafienia. Po indywidualnej akcji Zigardyego pokonał Petr Sinag. Tak jak w Tychach, tak i w Krakowie nadzieje w serca kolegów próbował wlać Bartosz Ciura, tym razem jednak nie trafił do bramki gospodarzy. Tuż przed końcem swoją okazję zmarnował Łopuski i wiadomo było, że GKS-owi pozostanie już tylko 20 minut na odwrócenie losów meczu i mistrzowskiego tytułu.

III tercja

Tym razem goście od razu wzięli się do roboty. Zaczęli od gry w przewadze którą wreszcie udało im się wykorzystać. Kontaktową bramkę zdobył Mikołaj Łopuski. Goście złapali wiatr w żagle, Strzelali Mateusz Bryk i Patryk Kogut, ale wynik wciąż brzmiał 2:1 dla krakowian. Do samego końca ekipa "Pasów" skupiała się już na obronie rezultatu, tyszanie mieli przewagę, ale nie potrafili wykorzystać jej i doprowadzić do remisu. W końcówce trener Jiri Szejba zdecydował się na grę bez bramkarza, ale to gospodarze mieli najlepszą okazję na podwyższenie wyniku. Do pustej bramki nie trafił Krystian Dziubiński. Ta akcja nie miała już najmniejszego wpływu na losy tytułu. Mistrzem Polski w hokeju na lodzie została Comarch Cracovia. "Pasy" po raz szósty w historii sięgnęły po złoto, piąty raz zwyciężając w finale z tyskim GKS-em.

26 marca 2016, Kraków, VII mecz finałowy PHL 2015/16

Comarch Cracovia - GKS Tychy 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)

1:0 - Kucewicz (Drzewiecki), 13:28 5/5
2:0 - Sinagl 34:13 5/5
2:1 - Łopuski (Kolusz) 5/4

GKS Tychy: Zigardy - Ciura, Kolarz, Woźnica, Rzeszutko, Bagiński - Pociecha, Sokół, Vozdecky, Komorski, Vitek - Kotlorz, Bryk, Jeziorski, Witecki, Łopuski - Gazda, Kogut, Galant, Bepierszcz, Kolusz.

Cracovia: Radziszewski - Novajovsky, Noworyta, Urbanowicz, Svitana, Sinagl - Maciejewski, Kruczek, Dziubiński, Słąboń, Kapica - Wajda, Dutka, Bożko, Kucewicz, Drzewiecki - Dąbkowski, Turon, Domagała, Wróbel, Kisielewski.

Kary: 16 - 12 min.

Przeczytaj również