Finał PLH: Wszystko wyjaśni się w Krakowie

24.03.2016
Niesamowite emocje towarzyszą tegorocznym bojom o tytuł hokejowych Mistrzów Polski. GKS Tychy, który po dwóch porażkach w Krakowie wykorzystał w ubiegłym tygodniu atut własnego lodowiska we wtorek, dzięki zwycięstwu na wyjeździe z Cracovią dał sobie szansę na świętowanie tytułu przed własną publicznością. Nic z tego - tym razem to "Pasy" wytrzymały "ciśnienie" i wszystko rozstrzygnie się w sobotę w Krakowie!
Łukasz Sobala/PressFocus
I tercja
 
Goście dużo lepiej zaczęli spotkanie. Już na początku bramkę tyszan obił Maciej Urbanowicz, a w szóstej minucie było 1:0 dla "Pasów". Artiom Bozko wykorzystał podanie Filipa Drzewieckiego. Po chwili próbował odpowiedzieć Mikołaj Łopuski tyle że to ciągle goście sprawiali lepsze wrażenie. W 12 minucie na ławkę kar za atak w okolice głowy powędrował Mateusz Bepierszcz, a że od minuty siedział na niej już Jakub Witecki Cracovia przez ponad minutę grała z przewagą 5/3. Gospodarze zdołali się obronić a później śmielej ruszyli do ataków. W 17 minucie doskonałą szansę zmarnował Martin Vozdecky przegrywając pojedynek z Rafałem Radziszewskim. Skuteczniejsi byli goście. Damian Kapica, mimo gry w osłabieniu odebrał krążek Vozdeckyemu a później nie dał szans Stefanowi Zigardyemu. Na 37 sekund przed końcem pierwszej odsłony świetnym uderzeniem popisał się Bartosz Ciura i gospodarzom udało się "złapać kontakt" jeszcze przed syreną kończącą pierwszą tercję.

II tercja

Drugą część gospodarze rozpoczęli ze sporym animuszem. Bliski wyrównania był na samym początku Michał Woźnica ale trafił tylko w poprzeczkę. Po chwili Radziszewski bronił strzał Vozdeckyego. Cracovia nie pozostawała dłużna, również raz za razem "zatrudniając" broniącego bramki tyszan Zigardyego. Kolejne minuty to prawdziwa wymiana ciosów po obu stronach. Oglądało się to świetnie, choć ani Łopuski i Woźnica po jednej stronie, ani Drzewiecki i Kisielewski po drugiej mimo okazji nie potrafili zmienić rezultatu spotkania. Na dwie minuty przed końcem drugiej tercji znowu w komfortowej sytuacji znaleźli się krakowianie. Petr Sinagl wygrał pojedynek z Zigardym i do szatni obie ekipy zjeżdżały przy stanie 3:1 dla "Pasów".
 

III tercja

Początkowo gospodarze wyglądali na lekko przybitych niepowodzeniem w dwóch poprzednich partiach, ale w miarę upływu czasu tyszanie napierali coraz mocniej na bramkę krakowian. To jednak goście mieli lepsze okazje na zdobycie następnego gola. W 47 minucie po kontrze znakomitą szansę zmarnował Svitana. Wcześniej Radziszewski obronił strzał Marcina Kolusza. Wreszcie w 49 minucie przepiękną akcją i skutecznym strzałem popisał się Jakub Witecki. Mieliśmy bramkę kontaktową i zapowiedź ogromnych emocji w końcówce. Gospodarze wyraźnie pobudzeni z jeszcze większą determinacją zaatakowali bramkę Radziszewskiego. Bramkarz "Pasów" obronił strzał Jarosława Rzeszutko, po chwili strzelali Mateusz Bryk i Bartłomiej Pociecha. Do samego końca GKS Tychy zmuszał gości do defensywy, ale Radziszewski radził sobie z uderzeniami Adama Bagińskiego, Mikołaja Łopuskiego i Bartłomieja Pociechy. W samej końcówce szanse na wyrównanie spadły niemal do zera. Na ławkę kar powędrował Vozdecky, po chwili Bryk i tyszanie kończyli 3/5. To "Pasy" powinny zdobyć czwartego gola, ale Zigardy obronił strzały gości z najbliższej odległości.

Siódme, decydujące spotkanie w Krakowie rozegrane zostanie w Wielką Sobotę, 26 marca

24 marca 2016, Tychy, VI mecz finałowy PHL 2015/16

GKS Tychy - Comarch Cracovia 1:3 (1:2, 0:1, 1:0)

0:1 - Bozko (Drzewiecki), 05:38 5/5
0:2 - Kapica, 17:40 4/5
1:2 - Ciura (Witecki), 19:23 5/5
1:3 - Sinagl, 37:14 5/5
2:3 - Witecki, 48:27 5/5


GKS Tychy: Zigardy - Ciura, Kolarz, Woźnica, Rzeszutko, Bagiński - Pociecha, Kolusz, Vozdecky, Komorski, Vitek - Kotlorz, Bryk, Bepierszcz, Galant, Kogut - Hertl, Gazda, Jeziorski, Witecki, Łopuski.

Cracovia: Radziszewski - Novajovsky, Noworyta, Urbanowicz, Svitana, Sinagl - Maciejewski, Kruczek, Dziubiński, Słaboń, Kapica - Wajda, Dutka, Bożko, Kucewicz, Drzewiecki - Dąbkowski, Turoń, Domagała, Wróbel, Kisielewski.

Kary: 18 - 10 min.

Przeczytaj również