W Tychach czas na nowe porządki. Przy Edukacji chcą mierzyć wysoko!

29.07.2020

Po dość nieudanym sezonie, zakończonym brakiem miejsca w barażach o awans do Ekstraklasy, w GKS-ie Tychy doszło do sporych przetasowań. W ostatnich miesiącach klub z Edukacji opuściło aż trzynastu zawodników, a dodatkowo włodarze pierwszoligowca postanowili zatrudnić u siebie nowego trenera. Po pewnym odmłodzeniu kadry, GKS zamierza poprawić rezultat z poprzednich rozgrywek i powalczyć o zrealizowanie założonych wcześniej celów. - Nie po to startowaliśmy w procesie licencyjnym na Ekstraklasę, nie po to zbudowano tutaj tak piękny stadion, żebyśmy nie mieli ambicji na to, by spróbować powalczyć o najwyższą ligę - zapowiada prezes pierwszoligowca, Leszek Bartnicki.

Łukasz Sobala/PressFocus

Zespół tyskiego GKS-u, podobnie jak wiele innych drużyn z drugiego poziomu rozgrywkowego, przeżywał w trakcie zakończonego sezonu prawdziwą emocjonalną sinusoidę. Choć drużyna z Edukacji długo okupowała miejsce tuż pod czołową szóstką, w połowie czerwca jej forma zaczęła pikować w dół, czego efektem było znalezienie się niebezpiecznie blisko „czerwonej strefy”. Ostatecznie GKS zdołał poradzić sobie z zaistniałym kryzysem, ale wobec ostatecznego zajęcia w tabeli dziewiątego miejsca, dominującym nastrojem przy Edukacji był raczej niedosyt.

Sezon zakończony o kilka dni za wcześnie

- Zakończyliśmy sezon, który chyba dla nas wszystkich był ogromną porcją doświadczenia. Chyba jeszcze pół roku nikt się nie spodziewał, że będziemy zmagali się z pandemią, która wywróci nasze życia do góry nogami. My przeszliśmy przez ten z okres z mniejszymi lub większymi problemami, natomiast szkoda, że zakończyliśmy sezon o te kilka dni wcześniej niż zamierzaliśmy. Wszyscy zapewne oczekiwali, że GKS włączy się do walki do awans, choćby przez baraże. Z tego punktu widzenia zdaję sobie sprawę, że kibice są niezadowoleni z ostatecznego wyniku. Chociaż w meczach ze ścisłą czołówką pokazaliśmy, że sportowo poziomem zbytnio od niej nie odbiegaliśmy, a potencjał w tym zespole był spory. Z drugiej jednak strony - skoro przez 34 ligowe kolejki tylko po trzech z nich znajdowaliśmy się w strefie barażowej, można się zastanowić, czy faktycznie na to miejsce zasłużyliśmy - przyznał na wczorajszej konferencji prasowej prezes KP GKS Tychy S.A, Leszek Bartnicki

Jeśli zaś chodzi o jeden z najbardziej rozczarowujących momentów sezonu 2019/2020, Bartnicki bez wahania wspomniał o zimowym okresie, w którym zespół nie znalazł lekarstwa na zbyt częste tracenie goli. Ciężko się z tym nie zgodzić, bo choć tyszanie imponowali bardzo dobrą grą w ofensywie (więcej goli od GKS-u zdobyło jedynie cieszące się z awansu Podbeskidzie), linia defensywna popełniała zbyt wiele prostych błędów i brakowało w niej odpowiedniej komunikacji. Dość powiedzieć, że więcej bramek od omawianego zespołu stracił jedynie komplet spadkowiczów oraz notujące w ostatnim czasie serię fatalnych wyników Zagłębie Sosnowiec. 

Pomimo dominujących minusów, prezes pierwszoligowca był również w stanie wskazać serię udanych momentów, przez które GKS przeszedł w ostatnich miesiącach. Poza wysokim miejscem w klasyfikacji Pro Junior System i wprowadzeniem do pierwszego zespołu dużej ilości wychowanków (na czele z Janem Biegańskim, Dominikiem Połapem czy Kacprem Piątkiem), nie sposób nie zapomnieć o świetnym wyniku GKS-u w Totolotek Pucharze Polski. Po raz drugi w dotychczasowej historii swojego istnienia, tyszanie znaleźli się bowiem w ćwierćfinale tych rozgrywek, po drodze eliminując dwóch przedstawicieli Fortuna 1. Ligi oraz ekstraklasowy wówczas ŁKS Łódź. Marsz zespołu z Edukacji zatrzymał jednak późniejszy triumfator rozgrywek, Cracovia, choć gdyby śląska drużyna zachowała wymierną skuteczność pod bramką rywala, być może nastroje w Tychach byłyby teraz zupełnie inne. 

Pomarańczowe światło już się świeciło

Trzeba jednak pamiętać, że niewiele brakowało, by na GKS w ostatnich tygodniach czekała rozpaczliwa walka o utrzymanie ligowego bytu. W pierwszych pięciu meczach rundy wiosennej (wliczając w to pojedynki jeszcze przed zawieszeniem rozgrywek), zespół ze Śląska zdobył tylko dwa punkty, notując po drodze kompromitujące porażki z Chrobrym Głogów i Chojniczanką Chojnice. Wobec takiego stanu rzeczy, klub dokonał na przestrzeni czterech miesięcy aż dwóch zmian na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu. Ostatecznie sezon 2019/2020 na ławce trenerskiej pierwszoligowca zakończył tymczasowy duet Tomasz Horwat - Jarosław Zadylak, a powierzenie im sterów okazało się naprawdę trafionym ruchem. Pod ich wodzą drużyna poniosła bowiem tylko dwie porażki w dziewięciu meczach. 

- Ostatni okres był bardzo trudny i stał pod znakiem wytężonej pracy. Spędzałem wspólnie z Tomkiem sporo czasu w klubie, a gdy prezes po serii słabszych meczów zaproponował nam, by jako duet poprowadzić zespół do końca sezonu, podjęliśmy rękawice. Natomiast nad nami świeciło już takie pomarańczowe światło, bo sytuacja zespołu zaczęła się robić naprawdę trudna. Musieliśmy zrobić wszystko, by wyprowadzić zespół na dobrą drogę i to nam się udało, aczkolwiek po zakończeniu sezonu odczuwamy pewien niedosyt - w taki sposób zakończony niedawno sezon podsumował Jarosław Zadylak.

Było jednak niemal pewne, że trenerski duet po ostatnim meczu sezonu wróci do wcześniejszych obowiązków, a pieczę nad pierwszym zespołem obejmie Artur Derbin. Spekulacje o objęciu przez niego drużyny pojawiły się w kuluarach niemal od razu, gdy pod koniec maja rozwiązał on umowę z innym górniczym klubem z Bełchatowa (więcej o planowanym zatrudnieniu Derbina w GKS-ie informowaliśmy w tym miejscu). Ostatecznie informacje te zostały potwierdzone pod koniec zeszłego tygodnia, gdy klub ogłosił podpisanie z młodym trenerem rocznego kontraktu. Wraz z 43-latkiem sztab szkoleniowy pierwszoligowca stworzą Tomasz Horwat, trener bramkarzy Tomasz Rogala, natomiast nazwisko asystenta Derbina zostanie podane do wiadomości w najbliższych dniach. Z kolei wspomniany wcześniej Jarosław Zadylak został ogłoszony nowym szkoleniowcem IV-ligowych rezerw, które w poprzednim sezonie do końca walczyły o awans na wyższy poziom rozgrywkowy. 

- Na początek chciałbym podziękować prezesowi Bartnickiemu i Krzysztofowi Bizackiemu za zaufanie. Wiem, że wpisywałem się w pewien model budowania zespołu i obiecuje, że dalej będę pracował tak jak najlepiej potrafię. Jako zespół z pewnością będziemy chcieli dawać kibicom radość i zrobimy wszystko, by kibice byli dumni z drużyny. Jeśli zaś chodzi o kwestię przygotowania do sezonu, ramowy plan mamy już mniej więcej rozpisany. Spotykamy się wspólnie 10 sierpnia i szybko będziemy chcieli przejść do treningów stricte taktycznych, nie zapominając również o aspektach motorycznych. Dwa tygodnie wolnego, które piłkarze otrzymali, mają przede wszystkim służyć do wyleczenia wszelkich drobnych urazów i zregenerowania organizmów - zapowiedział Artur Derbin, który poza udanym pobytem w Bełchatowie, ze sporymi sukcesami prowadził również sosnowieckie Zagłębie. 

Po meczu z ekstraklasową Wisłą Płock w ramach 1/32 finału Pucharu Polski (spotkanie odbędzie się 15 albo 16 sierpnia), zespół najprawdopodobniej uda się na tygodniowe zgrupowanie, a sam trener Derbin chciałby je przede wszystkim spożytkować na rozmowy z zawodnikami oraz poprawę kwestii technicznych czy motorycznych. Dodatkowo w trakcie obozu przygotowawczego klub przewiduje rozegranie dwóch spotkań kontrolnych - w środę (z zespołem z II Ligi) oraz w sobotę, gdy GKS zmierzy się z rywalem z tego samego poziomu rozgrywkowego. Przeciwnik na razie nie jest jednak znany, a zostanie on ogłoszony w momencie, gdy włodarze pierwszej ligi opublikują oficjalny terminarz rozgrywek. 

Transferowy ruch w obie strony 

A w jakim składzie personalnym GKS rozpocznie przedsezonowe przygotowania? Do grupy zawodników, która opuściła klub 30 czerwca po wygaśnięciu ich kontraktów, dołączyło wczoraj kolejnych pięciu piłkarzy. W barwach pierwszoligowca nie wystąpią już Marek Igaz, Marcin Biernat, Keon Daniel, Wilson Kamavuaka oraz Dario Kristo, gdyż ich aneksy do umów wygasły i nie zostaną one przedłużone. Poza pierwszym z wymienionych piłkarzy, zawodnicy ci należeli raczej do podstawowych elementów w układankach poszczególnych trenerów, jednak ich odejście potwierdza chęć znacznego odmłodzenia kadry drużyny z Edukacji. Z kolei w tym momencie trwają rozmowy na temat przedłużenia umowy ze Sebastianem Stebleckim i wydaje się, że klub jest blisko dopięcia tego ruchu. 

Jak poinformował również wczoraj prezes Leszek Bartnicki, GKS bardzo chciał zatrzymać w swoich szeregach Wojciecha Szumilasa, który zaliczył najlepszy sezon w swojej krótkiej karierze, zdobywając aż dziewięć bramek w 22 oficjalnych spotkaniach. 23-letni pomocnik otrzymał jednak ofertę występów w jednym z zespołów Ekstraklasy i rozmowy kontraktowe z nim były dla niego priorytetem. Jak się dzisiaj okazało, Szumilas zdecydował się przystać na propozycję Wisły Płock i podpisał z tym klubem dwuletnią umowę. Dla pomocnika będzie to drugi klub w karierze spoza województwa śląskiego. 

Jeśli zaś chodzi o kwestię transferów „do klubu”, do dziś GKS potwierdził przyjście sześciu zawodników: 

  • Marcela Stefaniaka - lewego obrońcy, pozyskanego na zasadzie transferu definitywnego z  Widzewa Łódź,
  • Anatolija Kozlenki - środkowego defensora i wychowanka szkółki Dynama Kijów z rocznika 2002, 
  • wykupionego z Gwarka Zabrze środkowego pomocnika Tomasza Krężeloka,
  • środkowego obrońcy Nemanję Nedicia, mającego na swoim koncie dwa mistrzostwa Czarnogóry i kilkanaście występów w eliminacjach do europejskich pucharów.

Stawkę nowych piłkarzy w Tychach uzupełnia pozyskany przedwczoraj duet skrzydłowych - Krzysztof Wołkowicz i Bartosz Biel, którzy jeszcze niedawno mieli okazję współpracować z Arturem Derbinem w GKS-ie Bełchatów. - Wszyscy ci zawodnicy są w takim wieku, że taką przysłowiową „górkę” mają jeszcze cały czas przed sobą. Zależało nam na tym, aby pozyskać piłkarzy, którzy będą szli do przodu wraz z klubem. Jeśli zaś chodzi o to co przed nami, prowadzimy rozmowy z kolejnymi zawodnikami. Zależy nam bowiem jeszcze na pozyskaniu piłkarzy do środka obrony, środka pomocy, a także linii ataku. To są takie trzy kluczowe obszary, które chcemy wzmocnić, a akurat dziś prowadziłem jeszcze rozmowy z jednym z naszych potencjalnych celów - zapowiedział prezes KP GKS Tychy S.A. 

Marcel Stefaniak, Krzysztof Wołkowicz i Bartosz Biel to trzy z sześciu nowych nabytków, które latem zasiliły GKS Tychy (fot: Łukasz Sobala/PressFocus)

- Konkurencja jeszcze nigdy nikomu krzywdy nie zrobiła. Po to wzmacniamy kadrę, żeby przy okazji każdy z zawodników podnosił swoje umiejętności. Oczywiście wychodzę z takiego złożenia, że może lepiej jest mieć nieco mniejszy zespół pełen „żołnierzy”. Niemniej jak prześledzimy kadrę, która tutaj była, a tą którą zamierzamy mieć, na pewno pod względem ilości piłkarzy będzie ona nieco węższa. Znajdzie się w niej sporo młodych zawodników, a duża część z nich ma już za sobą przetarcie w meczach o stawkę. Z pewnością będziemy im się bacznie przyglądać - dodał z kolei nowy szkoleniowiec GKS-u, przyznając przy okazji, że zależy mu na zamknięciu kadry pierwszego zespołu jeszcze przed dziesiątym sierpnia.

Pozostaje jedynie wyjaśnienie kwestii, kto aktualnie odpowiada w pierwszoligowcu za przeprowadzenie transferów, skoro na początku lipca z klubem rozstał się jego dotychczasowy dyrektor ds. sportowych, Ryszard Komornicki. - Kiedyś w „Stawce większej niż życie” był taki gruppenführer Wolf, a nazwa ta składała się z pierwszych liter nazwisk czterech innych osób. Może u nas będzie podobna sytuacja, a funkcje dyrektora sportowego będzie pełniło u nas kilka osób. Wszystkie dotychczasowo dokonane transfery są efektem długich rozmów pomiędzy mną a trenerem Derbinem. Docelowo w przyszłości nie zamykamy się na to, by w przyszłości dyrektor sportowy był u nas ponownie zatrudniony. Ale obecnie, biorąc pod uwagę kwestię koordynowania pracy grup młodzieżowych, zajmować tym się będzie Jarosław Zadylak. Natomiast jeśli chodzi o kwestie personalne, dotyczących już stricte pierwszej drużyny, będę koordynował to wspólnie z trenerem Derbinem oraz Krzysztofem Bizackim, a pierwsze tygodnie naszej wspólnej pracy pokazują, że w wielu kwestiach się zgadzamy - przyznał Bartnicki na wczorajszej konferencji prasowej. 

Przy Edukacji zakładają ambitne cele 

A jakie założenia zostały zatem postawione przez włodarzy GKS-u na zbliżające się rozgrywki 2020/2021? - Przed startem sezonu każdy powie, że celem zespołu jest walka o mistrzostwo czy o awans. Generalnie teraz możemy pięknie mówić, ale cele będą wyłaniały się po każdym kolejnym meczu. Natomiast my nie po to startowaliśmy w procesie licencyjnym na Ekstraklasę, nie po to zbudowano tutaj tak piękny stadion, żebyśmy nie mieli ambicji na to, by spróbować o tą najwyższą ligę powalczyć. Trener Derbin z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, że mamy tutaj naprawdę ambitne cele i tak jak wspominałem już wcześniej, będziemy walczyli o jak najwyższe miejsce w lidze. Lidze notabene bardzo silnej i bardzo ciekawej. Mam jednak nadzieję, że jako zespół pokażemy się z dobrej strony i będziemy patrzeć się przede wszystkim w górę - powiedział prezes GKS-u.

Na koniec, pomijając już kwestie sportowe oraz aktualną sytuację finansową spółki, która na pewno zostanie poprawiona za sprawą pieniędzy z Pro Junior System, warto jeszcze wspomnieć o kwestii sprzedaży klubu, o której sporo wspominało się chociażby jeszcze w zeszłym roku. Zainteresowani kupnem akcji byli niegdyś inwestorzy z Włoch, Hiszpanii i Meksyku, jednak w żadnym z przypadków nie doszło do ostatecznego sfinalizowania rozmów. Czy to pandemia COVID-19 miała wymierny wpływ na podjęcie dalszych kroków w tej sprawie? - Zdecydowanie, bo np. bardzo utrudnione były podróże do naszego kraju. Pewne rozmowy są cały czas prowadzone, być może pojawi się jeszcze jakiś nowy temat. Takie transakcje lubią jednak ciszę, a jak zresztą można zobaczyć na przykładzie jednego z polskich klubów, trzeba być bardzo ostrożnym i nie ma co się w tej kwestii spieszyć. Lepiej kilka razy dokładnie sprawdzić potencjalnego kontrahenta, niż później szukać go w różnych zagranicznych miastach, bo nie odpowiada na maile czy telefony - zakończył sternik pierwszoligowca. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również