#3 Wirus sieje spustoszenie. Rozgrywki zawieszone, piłkarze renegocjują umowy

01.01.2020

Marzec odwrócił życie nie tylko sportowców, ale przedstawicieli niemal wszystkich branż o 180 stopni. Wówczas odnotowaliśmy w naszym kraju pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem, w efekcie czego piłkarze najpierw rozegrali pojedyncze mecze przy pustych trybunach, a następnie ich rozgrywki zostały całkowicie zawieszone. Wprowadzony lockdown nie spowodował jednak, że w tym miesiącu, w kontekście stricte sportowych wydarzeń, nie wydarzyło się nic istotnego.

PressFocus

Dokładnie 10 marca premier Mateusz Morawiecki, wobec coraz bardziej rozprzestrzeniającej się epidemii wirusa SARS-CoV-2, podjął decyzję o odwołaniu wszystkich zaplanowanych imprez masowych. Jak dodawał jednak przy okazji szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Mariusz Kamiński, wszelkie wydarzenia sportowe będą mogły się odbywać, lecz bez udziału publiczności. Z tego powodu pucharowe mecze GKS-u Tychy z Cracovią oraz Piasta Gliwice z Lechią Gdańsk odbyły się „za zamkniętymi drzwiami”, a oba wspomniane ćwierćfinały zakończyły się porażkami zespołów z naszego województwa. 

Początkowo decyzją Śląskiego Związku PIłki Nożnej przełożono jedną kolejkę w niższych ligach, jednak przy okazji coraz częściej zaczęto tworzyć scenariusze na wypadek ewentualnej konieczności przedwczesnego zakończenia rozgrywek. Ostatecznie, mimo wcześniejszych planów odnośnie kontynuowania grania na szczeblu centralnym, Ekstraklasa SA poinformowała w oficjalnym komunikacie o wstrzymaniu walki o ligowe punkty na czas nieokreślony.

-  W ciągu ostatniej doby przeprowadziliśmy szereg konsultacji ze Związkiem oraz z innymi ligami, które również podjęły decyzje o przełożeniu meczów. Zasięgnęliśmy także opinii organów administracji państwowej oraz władz sanitarnych. Prawdopodobną datę wznowienia rozgrywek ustalimy w zależności od aktualnej sytuacji związanej z rozprzestrzeniającym się koronawirusem [COVID-19] lub decyzji UEFA, dotyczących zmiany terminów poszczególnych rozgrywek międzynarodowych - przyznał w oficjalnym komunikacie Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy S.A. Dodajmy, że decyzja włodarzy ligi została podjęta po działaniach, jakie można było odnotować u poszczególnych piłkarzy oraz przedstawicieli klubów. W końcu z wyjazdu na mecz ligowy z ŁKS-em Łódź zrezygnował Górnik Zabrze.

Rozgrywki piłkarskie stanęły zatem całkowicie w miejscu, więc na razie skupmy się na spotkaniach, które udało się zorganizować zgodnie z planem na początku miesiąca. W rozgrywki Fortuna 1. Ligi świetnie weszli zawodnicy Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy najpierw pokonali outsidera z Suwałk 4:0, a w kolejnej kolejce wygrali 2:0 hitowo zapowiadające się starcie z Wartą Poznań. Jak się później okazało, starcie „na szczycie” tabeli było ostatnim w naszym kraju, które kibice mogli w tym roku śledzić bez przeszkód czy ograniczeń z perspektywy trybun.

Zdecydowanie gorsze nastroje po zaledwie dwóch rozegranych wiosennych meczach panowały w obozie tyskiego GKS-u. Po kompromitującej porażce 1:5 z Chrobrym Głogów, która mocno pokrzyżowała szyki „Trójkolorowym” w kontekście walki o ligowe TOP 6, zwolniony został trener Ryszard Tarasiewicz. Tym samym popularny „Taras” pożegnał się ze śląską drużyną na niespełna 4 miesiące przed wygaśnięciem swojego kontraktu, a jego tymczasowym następcą został dotychczasowy dyrektor sportowy pierwszoligowca, Ryszard Komornicki. 

Nieznacznie lepiej w wiosenne zmagania weszli zawodnicy „GieKSy” z Katowic. Podopieczni Rafała Góraka przegrali bowiem wyjazdowy mecz w Elblągu, a także stracili punkty przy Bukowej z Błękitnymi Stargard. Drugoligowcowi na otarcie łez pozostało jednak niezwykle efektowne rozegranie z rzutu rożnego, które zapewniło gospodarzom bramkę oraz przy okazji stało się prawdziwym internetowym viralem (cała akcja od 1:40). 

 

 

A cóż tam, panie, w Ekstraklasie? Po raz kolejny Piast Gliwice zdołał podbić stadion przy ulicy Łazienkowskiej, a wyjazdowy triumf podopiecznych Waldemara Fornalika nad Legią Warszawa zapewnił im awans na pozycje wicelidera tabeli. Górnik Zabrze z kolei pokonał po fantastycznym meczu Cracovię 3:2, a decydującego gola w tej rywalizacji zdobył Stavros Vasilantonopoulos. 

Pozostając w temacie greckiego zawodnika, to właśnie ten prawy obrońca był jednym z głównych bohaterów szalonej końcówki okienka transferowego przy Roosevelta. Poza Vasilantonopoulosem, pozyskanym w celu zastąpienia sprzedanego w lutym Borisa Sekulicia, szeregi ekstraklasowicza zasilił również drugi zawodnik z Hellady, Giorgios Giakoumakis. Trzeba jednak wspomnieć, że wypożyczony z AEK-u Ateny napastnik nie był raczej dla włodarzy Górnika celem numer 1. Długo do wzmocnienia śląskiego klubu był bowiem typowany dobrze znany kibicom Premier League Diafra Sakho.

Doświadczony napastnik, mający w swoim CV występy w West Hamie United, Stade Rennes oraz reprezentacji Senegalu, miał wszelkie papiery na to, by jego przejście do Zabrza uznano za wielki hit transferowy naszej ligi. Dążący do odbudowy swojej formy piłkarz rozpoczął już nawet treningi z Górnikiem, ale gdy miało dojść do dopięcia wszelkich papierkowych formalności, napastnik wyjechał z Polski. Jak się okazało, jedną z przeszkód do ostatecznego zawarcia współpracy okazała się być długość proponowanego kontraktu. Zabrzanie traktowali bowiem Sakho jako inwestycję długoterminową, natomiast wspomniany piłkarz chciał grać w Polsce tylko przez pół roku.

Na koniec wracamy jeszcze do oczywistego tematu numer jeden, bowiem wraz z zawieszeniem piłkarskich rozgrywek było pewne, że wiele drużyn ze wszystkich szczebli ucierpi na tym finansowo. By jednak nieco „odciążyć” nadwyrężone klubowe budżety, piłkarze Polonii Bytom zadeklarowali gotowość do renegocjowania swoich umów, natomiast Kamil Jadach z GKS-u Jastrzębie poinformował w mediach społecznościowych, że zrezygnował z połowy dotychczas pobieranej pensji. 

- Czujemy się odpowiedzialni za los klubu. Większość z nas jest związana z Polonią i Bytomiem. Nie deklarujemy teraz żadnych kwot, po prostu chcieliśmy zaznaczyć, że rozumiemy powagę sytuacji - tłumaczył wówczas Marcin Lachowski, kapitan III-ligowca. Z kolei Daniel Paszek z chorzowskiego Ruchu zgłosił się do akcji pomagania osobom starszym, które były i są najbardziej narażone na zakażenie koronawirusem. - Nie możemy narażać bliskich ani siebie, ale też nie możemy zapominać o tych, którzy dzisiaj są w trudniejszej sytuacji i tego wsparcia potrzebują - przyznał pomocnik, a niedługo później do podjętej inicjatywy dołączyli również kibice „Niebieskich”. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również