Wykonał "jedenastkę", bo koledzy zbyt długo się zastanawiali

28.09.2009
Nie Kompała, nie Gierczak, a Marcin Dziewulski zabrał się do wykonywania rzutu karnego w meczu Ruchu z GKS-em Tychy. - Spojrzałem na nich, pozwolili - tłumaczy defensywny pomocnik.
Kiedy sędzia wskazał na wapno, nie wszyscy kibice radzionkowskiej drużyny przekonani byli, że wyrównujące trafienie jest sprawą oczywistą. Wątpliwości wzbudził podchodzący do piłki. "Dziewul" bowiem nie dał się do tej pory poznać jako egzekutor "jedenastek". Ale szybko rozwiał wszelkie znaki zapytania.

- Od początku wiedziałem, że uderzę w lewy róg. Czułem się naprawdę pewnie. "Kompi" i Gierczak coś długo się zastanawiali, więc powiedziałem sobie, że szkoda czasu. Oni kiwnęli głowami, więc wziąłem piłkę i udało się - ze spokojem wyjaśnia kulisy wykonywania rzutu karnego, który dał "Cidrom" remis, Marcin Dziewulski.
autor: HAJ

Przeczytaj również