Wiosną lepsi byli tylko Świerczok i Angulo. W Tychach w końcu ma kto strzelać?

14.02.2018
Siódmy strzelec ligi zasilił wczoraj tyski GKS. 24-letni napastnik Miedzi Legnica został wypożyczony do broniącej się przed spadkiem ekipy z Edukacji.
Paweł Andrachiewicz/PressFocus
- Nie spodziewałem się, że zostanę wypożyczony. Do Legnicy trafił nowy napastnik, być może trenerom brakowało do mnie zaufania. Zadzwonił trener Tarasiewicz z pytaniem czy nie chcę grać u niego. Dla zawodnika jest najważniejsze, by grał. Mam nadzieję że w Tychach strzelę jeszcze więcej goli niż w Legnicy - zapowiada nowy nabytek GKS-u.

Na pierwszy rzut oka transfer faktycznie wydaje się zaskakujący. Vojtus jesienią był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu, który wiosną ma realne szanse na to by bić się o awans do Ekstraklasy. Ocenę jego występów w Legnicy z pewnością zmieniaj jednak fakt, że 4 z 6 goli Słowak strzelił w pierwszych czterech meczach, a w sumie tylko dwukrotnie trafiał z gry, bo aż 4 bramki to efekt skutecznie egzekwowanych rzutów karnych.

Z uderzeniami w wykonaniu 24-latka było jesienią... tak sobie. Z jednej strony Vojtus to w tym sezonie najczęściej strzelający zawodnik ligi biorąc pod uwagę średnią oddanych strzałów na mecz (3,5 - w sumie 53 uderzenia), z drugiej - raptem 1/3 jego prób leciała w światło bramki przeciwnika. Inna sprawa, że Słowakowi czasem brakowało po prostu szczęścia, bo aż trzy razy obijał słupki bądź poprzeczki.

Ogółem do Tychów trafia jednak zawodnik, który z całą pewnością ma papiery na to by rozruszać ofensywną grę swojego nowego zespołu. Do tej pory w ekipie z Edukacji najwięcej goli - po 4 - zebrali Piotr Ćwielong i Dawid Błanik, co jasno wskazuje że ekipe Ryszarda Tarasiewicza brakuje typowego "killera", który w choćby niewielkim stopniu nawiąże do wyczynów Jakuba Świerczoka z minionej wiosny. Eksplozja formy byłego napastnika GKS-u była zresztą jednym z elementów, które przekonały Vojtusa do tego by też spróbować sił na Śląsku. -  W trakcie spotkania z prezesem rozmawialiśmy na temat Jakuba Świerczoka,  który grał rok temu w Tychach, a teraz będzie rywalizował przeciwko AC Milan. Piłkarskie życie jest bardzo przewrotne. Jeśli jest zdrowie, forma, to masz wtedy bardzo dużo możliwości i możesz grać na najwyższym poziomie - mówi Vojtus.

Tychy będą dla 24-latka 8 klubem w karierze. Jego piłkarskie CV wygląda całkiem okazale - jako junior trafił do Akademii Interu Mediolan, we Włoszech grał też w barwach Chievo, choć i tu skończyło się tylko na meczach tamtejszej Primavery. W dorosłej piłce miał okazje sprawdzić się na przykład w chorwackim NK Zagrzeb, czy Portugalskim SC Olhanese.

Do Polski trafił 1,5 roku temu. Jego przygoda zaczęła się pechowo - zerwał więzadła co wykluczyło go z gry na ponad pół roku. Wrócił i wykręcił całkiem niezłe statystyki - w 12 ostatnich meczach poprzednich rozgrywek strzelił 7 goli i zaliczył jedną asystę, a w trakcie półrocza skuteczniejsi od niego byli tylko Igor Angulo z Górnika i wspomniany już Świerczok. - Tamta runda była dla mnie bardzo fajna. Nikt się nie spodziewał, że po tej kontuzji od razu będę w takiej formie. Dwie bramki strzeliłem zresztą przeciwko Tychom. Mam nadzieję, że teraz swoimi trafieniami to im będę pomagał wygrywać mecze - uśmiecha się nowy napastnik GKS-u. 
źródło: SportSlaski.pl / GKS Tychy
autor: ŁM

Przeczytaj również