"W Tychach za kilka lat będzie ekstraklasa. Przeszkodzić może tylko..."

29.04.2010
- Kataklizm - uważa Mirosław Wania, piłkarz GKS-u, który zmuszony jest zakończyć swoją przygodę z piłką. - Dziś poprawiłbym błędy młodości, gdy byłem kapitanem Polonii - przyznaje 29-latek.
- Tylko kataklizm lub ignorancja ważnych ludzi w Tychach sprawi, że GKS w przeciągu pięciu lat nie awansuje na boiska ekstraklasy - przekonuje Mirosław Wania. - Przecież w tym mieście jest ogromny potencjał. Ten klub na pewno stać, żeby wrócić na piłkarskie salony. Tym bardziej gdy w planach jest budowa wspaniałego stadionu - uważa pomocnik.

On w realizacji tych ambitnych planów jednak już nie pomoże. Jego przygodę z piłką przerwały problemy ze zdrowiem. Czego dziś żałuje? Choćby tego, że nigdy nie było mu dane zagrać we wspomnianej ekstraklasie. - To moje największe niespełnione marzenie. Tym bardziej kiedy popatrzę na osobę Jacka Trzeciaka, z którym grałem kiedyś w Polonii Bytom. Facet dopiero po trzydziestce stał się prawdziwym ligowcem i do tej pory gra z powodzeniem w elicie. Może jednak uda mi się jeszcze kiedyś tam zaistnieć, ale już w innej roli... - stwierdza.

A jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Wania na salony na pewno trafi. - Mogłem inaczej zachować się w pewnych sytuacjach. Szczególnie poprawiłbym błędy młodości, gdy byłem kapitanem Polonii. Miałem wtedy zaledwie 22 lata, więc mogłem poczuć się nie wiadomo kim - nie kryje.
źródło: gkstychy.info

Przeczytaj również