W Tychach kadra coraz krótsza, ale... może się poszerzy

20.08.2009
- Zagramy bez pierwszego bramkarza i podstawowego napastnika - wzdycha przed sobotnim pojedynkiem z Rakowem Częstochowa trener GKS-u Tychy, Mirosław Smyła.
Pierwszy bramkarz tyszan, Marcin Suchański, z powodu kontuzji, nie mógł wystąpić już w poprzednim pojedynku z Polonią Słubice. - W sobotę również raczej nie zagra. Jest pod opieką lekarską i nadal narzeka na ból pleców - martwi się Smyła. Jakby tego było mało, na środowym treningu urazu doznał Łukasz Wesecki. - Wstępna diagnoza mówi o naderwaniu więzadła pobocznego w kolanie. Zostaliśmy z jednym napastnikiem - kręci głową trener. - Na szczęście Kasprzyk i Babiarz mają po trzy żółte kartki i jeszcze będą mogli wystąpić - dodaje z ulgą. Pomocnicy będą musieli jednak uważać, gdyż kolejne napomnienie skutkować będzie przymusowym odpoczynkiem w jednym spotkaniu.

- Nie chciałbym, aby doszło do podobnej sytuacji, jaka miała miejsce, podczas mojej poprzedniej pracy w Psarach. Kadra uszczupliła się wtedy do 12 zawodników. Dlatego wspólnie z zarządem zaczęliśmy działać - kontynuuje szkoleniowiec. Na treningu pojawiło się dwóch nowych piłkarzy. - Testujemy napastnika oraz bramkarza, ale personaliów jeszcze nie mogę zdradzić - tłumaczy Smyła. Wiadomo jedynie, że działacze są bliscy porozumienia z Damianem Sieniawskim. 20-latek grający w linii ataku jest wychowankiem MOSM-u Tychy. Reprezentował również barwy Gwarka Zabrze, a ostatnio Pogoni Szczecin.
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również