Tyszanie nie chcą być "kolorowi"

18.04.2009
Utrzymanie w lidze bez konieczności gry w barażach, taki cel przyświeca w piłkarzom GKS-u Tychy. Po wygranej z Jarotą Jarocin udało się wreszcie wskoczyć do bezpiecznej strefy.
- Śmialiśmy się, że sześć miesięcy spędziliśmy "na kolorowo", bo miejsca barażowe w tabelach są na ogół oznaczane jakąś barwą. Wreszcie udało się wskoczyć do bezpiecznej strefy i nie zamierzamy już wracać niżej. Aby tak się stało, musimy przywieźć punkty z Częstochowy - podkreśla Krzysztof Bizacki.

Doświadczony zawodnik grał już w niejednych derbach. W tym w tych najważniejszych na Śląsku, czyli pomiędzy Ruchem Chorzów i  Górnikiem Zabrze. Może dlatego potyczki między Rakowem, a GKS-em nie traktuje jakoś szczególnie. - Derby? Nie, to mecz jak każdy inny - odpowiada.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również