Szatałow zdecydował - Arezina się nie nadaje

05.12.2016
Kolejny w regionie piłkarz-turysta pożegnany przez dotychczasowego pracodawcę. - Podstawą rozwoju każdego piłkarza jest praca oraz dyscyplina. Filip nie dostosował się do tych dwóch elementów - tłumaczył bez ogródek Jurij Szatałow, trener tyskiego GKS-u.
Łukasz Sobala/PressFocus
Były już zawodnik beniaminka I-ligi do Tychów trafił na początku września z bośniackiego Zrinjskiego Mostaru. Przy Edukacji po 24-latku sporo sobie obiecywano. Bośniak dostał 2-letni kontrakt, wcześniej wyróżniał się w rodzimej lidze, a w czerwcu debiutował nawet w dorosłej reprezentacji. -  Jest to piłkarz posiadający doskonały przegląd pola, potrafiący dograć dokładną piłkę do partnerów, ale też skutecznym zwodem minąć rywala - charakteryzował nowego pomocnika dyrektor sportowy GKS-u, Wojciech Szala.

Dziś klub poinformował, że Arezina nie będzie dłużej grał w Tychach i - za porozumieniem stron - rozwiązano z nim kontrakt. Na swoim byłym podopiecznym suchej nitki nie zostawił Jurij Szatałow, który kilka tygodni temu przejął drużynę po Kamilu Kieresiu. - Podstawą rozwoju każdego piłkarza jest praca oraz dyscyplina. Filip nie dostosował się do tych dwóch elementów. Nie chciał ciężko pracować. Chciał uprawiać finezyjną piłkę.(...) Już na początku naszej znajomości zapytałem Filipa czy uczy się polskiego. Odpowiedział, że nie chce się uczyć. Dla mnie to był pierwszy sygnał, że zawodnik nie chce wkomponować się do zespołu.Zawodnik musi znać język kraju, w którym zarabia na życie. To podstawa. Sposób na okazanie szacunku. Filip nie chciał się dostosować - zaznacza szkoleniowiec GKS-u.

Arezina zagrał w lidze zaledwie 7 spotkań. Początkowo dostawał tylko "ogony", ale w końcówce ery Kieresia przebił się do wyjściowej jedenastki w której wychodził w trzech kolejnych, przegranych przez zespół spotkaniach. W oczach Szatałowa nie znalazł uznania nawet na tyle, by choć na chwilę pojawić się na boisku w grze o punkty. 
źródło: własne/gkstychy.info
autor: ŁM

Przeczytaj również