"Radza" odchodzi z Tychów. Wróci na stare śmieci?

15.12.2017
Po 3,5 rocznej współpracy kończy się przygoda Marcina Radzewicza w Tychach. Wygasający z końcem roku kontrakt 37,5-letniego zawodnika nie został przedłużony, a popularny "Radza" wiosną musi poszukać sobie nowego klubu.
Łukasz Sobala/PressFocus
- Cały czas wspólnie analizujemy sytuację w drużynie, odbyliśmy już wiele rozmów z zawodnikami. Pożegnanie z Marcinem to pierwsza z decyzji, w zgodzie podaliśmy sobie rękę i podziękowaliśmy za ten cały okres. W najbliższych dniach z pewnością zapadną kolejne decyzje - mówi cytowany przez oficjalną stronę GKS-u  klubu, Grzegorz Bednarski.

Radzewicz trafił na Edukacji na początku sezonu 2014/15. Łącznie zagrał dla tyszan w 116 spotkaniach o stawkę, w których zdobył 8 bramek i zanotował 14 asyst. Przez pierwsze 3 sezony był podstawowym zawodnikiem drużyny, która kolejno spadła z I ligi, później do niej wróciła, wreszcie utrzymała się na zapleczu Ekstraklasy. Jesienią doświadczony skrzydłowy zagrał w 15 ligowych spotkaniach, ale tylko 8-krotnie wychodził w podstawowym składzie. Miejsce w "jedenastce" definitywnie stracił po przyjściu do Tychów trenera Ryszarda Tarasiewicza, u którego tylko raz zagrał od początku, ale został zmieniony w przerwie meczu z Odrą w Opolu.

W sumie jesienią Radzewicz uzbierał na boisku 774 minuty. Zdobył 1 gola i zaliczył 2 asysty. W raporcie InStat został skłasyfikowany na 30. miejscu wśród lewych pomocników. Oddał 12 strzałów (w tym 5 celnych), miał 66-procentową skuteczność podań, spośród których 8 zaklasyfikowano jako zagrania w pole karne przeciwnika. Słabiej wypadł w kategorii pojedynków 1/1, których wygrał tylko 29 procent.

Niewykluczone, że na zakończenie kariery "Radza" wróci do klubu, w barwach którego po raz ostatni rywalizował na boiskach Ekstraklasy. 37-latka do powrotu na Olimpijską namawia bowiem Bytomski Sport. Ekipa trenera Jacka Trzeciaka ma ulec zimą sporemu przemeblowaniu i powalczyć o awans do III ligi.
autor: ŁM

Przeczytaj również