Proste jak drut. Ruch udanie wita się z wiosną

04.03.2018
Solidna gra i niezagrożone zwycięstwo. Ruch Chorzów udanie zainaugurował ligowe rozgrywki w 2018 roku. Motorem napędowym ekipy Juana Ramona Rochy był Miłosz Przybecki, na którego zatrzymanie w pierwszej połowie kompletnie nie mieli pomysłu piłkarze Drutexu Bytovii.
Press Focus
Piłkarze Ruchu zaczęli mecz od mocnego uderzenia. Do prostopadłej piłki wyszedł prawą stroną boiska Miłosz Przybecki, w swoim stylu nie dał się dogonić rywalom po czym posłał płaskie podanie wzdłuż bramki rywala. Całość niefortunną interwencją skończył Michał Stasiak, pakując piłkę do swojej bramki.

Odpowiedź mogła nadejść 2 minuty później, gdy po dośrkodowaniu Jakub Wilka z rzutu wolnego na bramkę Bankowa uderzał Bartosz Biel. W sporym zamieszaniu obrońcy Ruchu cudem wybili piłkę na rzut rożny. Goście swoich szans upatrywali zresztą głównie w stałych fragmentach. W 14. minucie piłka po rzucie rożnym wylądowała nawet w bramce "Niebieskich", ale arbiter słusznie odgwizdał faul na bramkarzu.

Z gry bardziej mogli podobać się gospodarze. Nieźle funkcjonowała zwłaszcza prawa strona, gdzie brylowali Miłosz Przybecki i sprowadzony rzutem na taśmę przed startem wiosny Jakub Kowalski. Ale i "Niebiescy" jedną z lepszych okazji na podwyższenie mieli po kornerze. Miłosz Trojak z kilku metrów minimalnie przestrzelił. Gola mógł również zdobyć Przybecki, ale po ładnej akcji lewą flanką Vilima Posinkovicia skiksował w szesnastce Michała Szromnika. W innej sytuacji piłkę na połowie rywala przejął Trojak, zagrał do Przybeckiego, a jego dośrodkowanie spod linii końcowej w ostatniej chwili przeciął jeden z defensorów gości. Skrzydłowy Ruchu swoje próby powtrzał bardzo regularnie. W 40. minucie nie skorzystał z niej jeszcze Posinković, ale dosłownie kilka chwil później akcję "Miłego" skutecznie zamknął debiutujący przy Cichej Mateusz Majewski.

Na drugą połowę goście wyszli z Kamilem Adamskiem w składzie. Były napastnik GKS-u Jastrzębie zastąpił na boisku Jakuba Wilka, tymczasem to znowu Ruch zaczął zdecydowanie lepiej. Po akcji Przybeckiego sprzed pola karnego huknął Maciej Urbańczyk, ale piłka poszybowała metr nad bramką Bytovii. Goście odpowiedzieli w 56. minucie - z wolnego mocno po ziemi uderzył Słwomir Duda, ale bez zarzutu spisał się Bankow. Kilka minut później z okolic narożnika pola karnego strzelał pozostawiony bez opieki Maksymilian Hebel, ale piłka poleciała tuż obok słupka bramki Ruchu.

Tak naprawdę gospodarze przez cały czas mieli jednak absolutną kontrolę nad spotkaniem. Kropkę nad "i" mogli postawić w 71. minucie - z bramki nie do końca skutecznie wychodził Szromnik, ale przeszkodził Majewskiemu w oddaniu strzału na tyle, że piłkę z linii bramkowej zdążyli wybić defensorzy Bytovii. Na niespełna kwadrans przed końcem dobrą kontrę popsuł Paweł Wojciechowski, a kilka chwil później dwa razy z kilku metrów uderzał Bojan Marković, tyle że za każdym razem desperackimi interwencjami ratowali się defensorzy z Bytowa.
 
Ruch mimo nieskuteczności w końcówce spokojnie spokojnie dowiózł dwubramkową przewagę i zainkasował pewne trzy punkty. Jedna jaskółka wiosny jeszcze nie czyni, ale w Chorzowie z pewnością mocno powiało optymizmem, który przed kolejnymi spotkaniami jest przy Cichej bardzo potrzebny.

Ruch Chorzów - Drutex Bytovia Bytów 2:0 (2:0)
1:0 - Michał Stasiak 3'-sam
2:0 - Mateusz Majewski 41'

Ruch: Bankow - Kowalski, Kowalczyk, Marković, Hołownia - Przybecki (66' Mello), Wojciechowski, Trojak, Urbańczyk, Posinković (79' Walski) - Majewski (86' Bogusz). Trener: Juan Ramon Rocha.

Bytovia: Szromnik - Kuzdra, Stasiak, Gonzalez, Wilczyński - Kamiński, Wolski, Wilk (46' Adamek), Duda (71' Wróbel), Biel (61' Hebel) - Surdykowski. Trener: Rafał Wójcik.

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin)
Żółte katki: Marković (Ruch), Wolski, Wilczyński (Bytovia)
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również