Początek Tarasiewicza przeciętny, ale z nadziejami na przyszłość

15.11.2017
Od nieco ponad miesiąca Ryszard Tarasiewicz jest trenerem GKS-u Tychy. Za nim pierwszych pięć spotkań, po których pokusiliśmy się o małe porównanie z jego poprzednikiem.
Rafał Rusek/Press Focus
Przyjście Ryszarda Tarasiewicza nie odmieniło zespołu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale nikt też tego tak naprawdę nie oczekiwał. Przejmował drużynę rozbitą, mającą na koncie trzy porażki z rzędu. Pierwszym zadaniem nowego trenera było przywrócenie drużynie wiary we własne umiejętności. Po pierwszych pięciu spotkaniach można stwierdzić, że to się po części udało, bo tyszanie w tych meczach przegrali tylko raz, ale wciąż brakuje zwycięstw, bo udało im się pokonać tylko GKS Katowice.

Jurij Szatałow również przejmował zespół w bardzo trudnym momencie, ale problemy GKS-u wtedy były zupełnie inne. Największym problemem byłego już szkoleniowca było przygotowanie fizyczne. W swoich pierwszych pięciu potyczkach udało mu się zdobyć 6 punktów. Trójkolorowi pokonali wtedy Zagłębie Sosnowiec oraz MKS Kluczbork. Trzeba jednak pamiętać o tym, że dwa z tych pięciu meczy tyszanie rozegrali już na wiosnę, mając za sobą przepracowany zimowy okres przygotowawczy oraz Jakuba Świerczoka, który zespół z Kluczborka rozbił niemal w pojedynkę.

Bilans Tarasiewicza jest podobny, bo pod jego wodzą GKS również zdobył 6 punktów, na co złożyła się jedna wygrana i trzy remisy. Optymistyczne jest to, że zespół odzyskał równowagę i traci zdecydowanie mniej bramek.

Problemów w tyskim zespole wciąż nie brakuje, a najważniejsze z nich to brak skutecznego napastnika oraz zachowanie przy defensywnych stałych fragmentach gry. Tego jednak nie da się zmienić w ciągu miesiąca i z pewnością nad tymi elementami trener Tarasiewicz będzie pracował podczas przerwy zimowej.

Póki co trzeba się jednak skupić na tym, co GKS czeka w najbliższych tygodniach. Tyszanie w tym roku rozegrają jeszcze dwa mecze. W najbliższą sobotę zmierzą się na własnym stadionie z Wigrami Suwałki, natomiast na zakończenie tegorocznych zmagań zagrają na wyjeździe ze Stalą Mielec.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również