Po takiej rundzie musiał trafić do elity! "Miedziowi" fedrują w Tychach

16.06.2017
Kapitalna wiosna sprawiła, że Jakub Świerczok wraca na salony! Napastnik, który w miniony sezonie strzelał gole dla tyskiego GKS-u został zakontraktowany przez Zagłębie Lubin.
Łukasz Sobala/PressFocus
Po Alanie Czerwińskim z GKS-u Katowice, Bartoszu Kopaczu z Górnika Zabrze i Kamilu Mazku z chorzowskiego Ruchu, Zagłębie Lubin sięga po kolejnego wyróżniającego się na górnośląskim podwórku zawodnika. Do Lubina przenosi się napastnik GKS-u Tychy, Jakub Świerczok.

Kontrakt Świerczoka przy Edukacji obowiązywał jeszcze przez rok, ale snajperskie umiejętności o których 24-latek przypomniał w ciągu ostatnich miesięcy sprawiły, że "Miedziowi" zdecydowali się pozyskać go już teraz. Napastnik wczoraj przechodził w Lubinie testy medyczne, dziś związał się z Zagłębiem 3-letnim kontraktem.
 

Świerczok ma za sobą najlepszy okres od czasu gry w bytomskiej Polonii, kiedy jesienią 2011 roku w w trakcie jednej rundy strzelił dla ówczesnego I-ligowca 12 goli i zapewnił sobie transfer do niemieckiego Kaiserslautern. Sezon 2016/17 kończy z dorobkiem 16 goli i dwóch asyst, ale większość punktów "nabił" w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Jesienią raczej rozczarowywał.  Według raportu InStat po 19 meczach był dopiero 23. napastnikiem w stawce, mając na koncie 3 gole i asystę. Kapitalną wiosną wskoczył w tej klasyfikacji na pozycję nr 4. Od marca 13-krotnie wpisywał się na listę strzelców czym wymiernie przyczynił się do utrzymania tyszan na zapleczu Ekstraklasy. Poza dorobkiem bramkowym poprawił niemal każdą ze statystyk - częściej wchodził w pojedynki, częściej wychodził w nich zwycięsko, sprawiał spore kłopoty obrońcom rywali, a jako jeden z najczęściej faulowanych piłkarzy ligi wywalczył dwa rzuty karne.

Dla tyszanina gra w Zagłębiu będzie czwartym podejściem do polskiej Ekstraklasy. Po niemieckiej przygodzie trafił do gliwickiego Piasta, ale tam - głównie z powodu kontuzji - nie zaistniał. Z Zawiszą Bydgoszcz spadł z Lotto Ekstraklasy, rok później w niezbyt przyjemnych okolicznościach żegnał się z Górnikiem Łęczna, którego był przecież najskuteczniejszym napastnikiem. Wiosną w Tychach przekonał, że jeśli zdrowie i głowa pozwolą, wciąż jeszcze może być topowym snajperem elity.
autor: ŁM

Przeczytaj również