Osłabiony Stomil postawił się osłabionym tyszanom

22.04.2017
Brak trenera Jurija Szatałowa nie przeszkodził GKS-owi Tychy w wywalczeniu cennego punktu w walce o utrzymanie. Mimo dwukrotnego prowadzenia tyszanie zremisowali ze Stomilem Olsztyn, a o sporym pechu mógł mówić napastnik gospodarzy - Jakub Świerczok.
Łukasz Sobala/PressFocus
Spotkanie na stadionie przy ulicy Edukacji rozpoczęło się fantastycznie dla gospodarzy - już w 7. minucie tyszanie otrzymali rzut karny po faulu bramkarza Michała Leszczyńskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Łukasz Grzeszczyk, który pewnie pokonał golkipera Stomilu. Dla kapitana GKS-u Tychy to szósty gol w tym sezonie ligowym i pierwszy, zdobyty po strzale z rzutu karnego. Osłabiony brakiem Piotra Skiby i Rafała Kujawy Stomil nie zamierzał jednak odpuszczać i po stracie gola mocno przycisnął beniaminka. Podopieczni trenera Adama Łopatko zdawali sobie sprawę, że ewentualna porażka spowoduje całkowite zniwelowanie przewagi punktowej nad GKS-em i już w 30. minucie udało im się wyrównać. Niezawodny Patryk Kun wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Piotrowskiego i strzałem z woleja umieścił piłkę w bramce Pawła Florka.

Pierwsza część mogła zakończyć się dla GKS-u fantastycznie, jednak wspomniany we wstępie Jakub Świerczok zmarnował doskonałą sytuację. Były snajper Polonii Bytom i Zawiszy Bydgoszcz nie wykorzystał dużego błędu Arkadiusza Czarneckiego, który umożliwił napastnikowi dojście do sytuacji sam na sam - piłka po strzale napastnika otarła się jedynie o słupek. Co nie udało się Świerczokowi, udało się Danielowi Tanżynie w 49. minucie. Związany z naszym regionem obrońca najwyżej wyskoczył do zaadresowanej piłki z rzutu wolnego i pokonał Leszczyńskiego strzałem głową. Tym razem odpowiedź Stomilu nadeszła nieco szybciej - zaledwie 8 minut po trafieniu ekipy gospodarzy. Skrzydłowy Patryk Kun wykorzystał dobre zgranie Tomasza Zahorskiego i tym samym ustalił wynik spotkania na 2:2. 

Choć dla zespołu z Tychów jeden punkt w walce o utrzymanie jest bardzo cenny, piłkarze beniaminka mają prawo czuć lekkie rozczarowanie. Ostatnie pół godziny stały pod znakiem dominacji zawodników gospodarzy, jednak Świerczok nie zdołał wykorzystać dwóch dogodnych okazji. Zarówno ekwilibrystyczna przewrotka jak i groźny strzał z dystansu sprawiły problemy Leszczyńskiemu, jednak golkiper Stomilu zdołał popisać się dobrymi interwencjami.

GKS Tychy - Stomil Olsztyn 2:2 (1:1)
1:0 - Grzeszczyk, 8' (k.)
1:1 - Kun, 30'
2:1 - Tanżyna, 50'
2:2 - Kun, 58'

GKS Tychy: Florek - Szywacz, Tanżyna, Boczek, Grzybek - Gancarczyk (72' Pruchnik), Mączyński - Radzewicz (76' Błanik), Grzeszczyk, Kowalski (86' Wróblewski) - Świerczok. Trener: Dietmar Brehmer.
 
Stomil Olsztyn: M. Leszczyński - Ziemann, Klepczarek, Czarnecki, Dziemidowicz - Lech, Kun, Jegliński, Piotrowski, Nishi (82' Wojowski) - Zahorski. Trener: Adam Łopatko.

Żółte kartki: Gancarczyk, Szywacz (GKS) - Leszczyński (Stomil).
Sędzia: Marek Opaliński (Lubin).
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również