Dobry mecz GKS-u, ale na wicelidera to nie wystarczyło

07.04.2018
Bardzo emocjonujące spotkanie zobaczyli dziś kibice zgromadzeni na Stadionie miejskim w Tychach. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza rozegrali dobre spotkanie, ale nie udało im się przedłużyć serii zwycięstw.
Łukasz Sobala/PressFocus
Obydwaj trenerzy przed dzisiejszym spotkaniem uznali, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Zarówno GKS jak i Chojniczanka wyszły dziś na murawę w takim samym zestawieniu jak w ostatnim meczu ligowym.

Nie zmieniło się również boisko. Murawa na stadionie w Tychach jest w fatalnym stanie i trudno na niej o ładną kombinacyjna grę. Pomimo tego kibice w Tychach nie mogli narzekać na nudę. W 7 minucie meczu groźnie było pod bramka Janukiewicza, gdy Grzeszczyk dośrodkowywał z rzutu wolnego z prawej strony. W zamieszaniu na 5 metrze od bramki gości do piłki doszedł Zapolnik, ale nieczysto trafił w piłkę i bramkarz bez problemów złapał piłkę. Chwilę później zaatakowała Chojniczanka i to od razu skutecznie. W narożniku pola karnego padł jeden z piłkarzy gości, a arbiter dopatrzył się faulu i podyktował "jedenastkę". Tyszanie nie mogli pogodzić się z ta decyzją, ale arbiter pozostał nieugięty. Do rzutu karnego podszedł Wojciech Lisowski i pewnym, mocnym strzałem w górny róg pokonał Jałochę.  Gospodarze natychmiast rzucili się do odrabiania strat. Szczególnie aktywna była dwójka Grzeszczyk - Zapolnik. To właśnie akcja tych dwóch zawodników w 26 minucie dała Trójkolorowym wyrównanie. Grzeszczyk dośrodkował w kierunku bramki, a napastnik GKS-u musnął tylko piłkę, ale kompletnie zmylił tym Janukiewicza i umieścił piłkę w siatce. 5 minut później było już 2:1. Grzeszczyk dośrodkował z rzutu wolnego, a do piłki dopadł Bogusławski i na raty pokonał bramkarza gości. Na boisku sporo było ostrej gry i agresji. Spora w tym "zasługa" arbitra, który co chwila podejmował kontrowersyjne decyzje i nie panował nad boiskowymi wydarzeniami. W końcówce pierwszej połowy tyszanie domagali się czerwonej kartki dla Tomasza Boczka, który faulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Zapolnika, ale obrońca Chojniczanki zobaczył tylko żółty kartonik.

W drugiej połowie tyszanie grali już nieco spokojniej. Starali się częściej i dłużej utrzymywać się przy piłce, kontrolując w ten sposób przebieg meczu. Dopiero ok 60 minuty goście odważniej ruszyli do przodu i momentami robiło się gorąco w okolicach pola karnego Jałochy. Tyszanie tymczasem musieli szukać swoich szans w kontratakach i stałych fragmentach gry. Właśnie po rzucie wolnym wykonywanym oczywiście przez Grzeszczyka tyszanie byli bliscy zdobycia trzeciego gola, ale Janukiewicz w świetnym stylu obronił strzał głową Zapolnika. W 71 minucie doskonała okazję do wyrównania mieli goście, ale piłka po uderzeniu Stebleckiego z 12 metrów o centymetry minęła tyską bramkę. 10 minut później goście dopięli swego. Do dośrodkowanej z prawej strony piłki doszedł Mikołajczak i strzałem z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania. W 85 minucie z boiska wyleciał Tomasz Boczek, który obejrzał drugą żółta kartkę. Tyszanie starali się w końcówce wykorzystać przewagę liczebną, ale głęboko broniąca się Chojniczanka nie dała się już zaskoczyć.

Piłkarze GKS-u Tychy zagrali dziś dobre spotkanie, walczyli o każdy centymetr murawy i po spotkaniu zebrali zasłużone brawa od kibiców.

GKS Tychy - Chojniczanka Chojnice (2:1)

0-1 Lisowski, 12 min. (karny)
1-1 Zapolnik, 26 min. (głową)
2-1 Bogusławski, 31 min.
2-2 Mikołajczak, 81 min.

GKS: Jałocha - Grzybek, Tanżyna, Biernat, Abramowicz - Wróblewski, Bogusławski (79' Matusiak), Daniel, Grzeszczyk, Bernhardt - Zapolnik

Chojniczanka: Janukiewicz - Lisowski, Wołąkiewicz, Boczek, Pietruszka - Podgórski (54' Drozdowicz), Zawistowski, Grzelak (65' Mikołajczak), Ryczkowski, Steblecki (89' Kieruzel)- Górski

Żółte kartki: Daniel, Biernat, Tanzyna, Grzeszczyk, Grzybek - Górski, Boczek
Czerwona kartka: Boczek, 85 min. (druga żółta)
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
Widzów: 2803


 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również