Chojniczanka się zemściła, tyszanie rozgromieni

10.09.2017
W poprzednim sezonie tyszanie sprawili niemałą niespodziankę wygrywając w Chojnicach 4:1. Dziś Chojniczanka wzięła rewanż za tamto spotkanie i odniosła wysokie zwycięstwo.
Rafał Rusek/Press Focus
Nie tak wyobrażali sobie powrót na ligowe boiska piłkarze GKS Tychy. Mieli sporo czasu, by pracować nad poprawą elementów, które szwankowały w poprzednich spotkaniach, a tymczasem w drugim z rzędu spotkaniu tracą 3 bramki.

Pierwszy kwadrans nie zapowiadał katastrofy, goście dobrze rozpoczęli. Udało im się długo utrzymywać piłkę na połowie Chojniczanki i wydawało się, że kwestią czasu są dobre okazje strzeleckie. Tymczasem do głosi doszli gospodarze, którzy w 22 minucie wyszli na prowadzenie. Kapitalną akcją popisał się Zawistowski, który minął obrońcę i fantastycznie przymierzył pod poprzeczkę. Przy tym uderzeniu Dobroliński był bez szans, ale druga bramka to już jego "zasługa". Lisowski dośrodkowywał z prawej strony, a piłka wpadła za plecy nieudolnie interweniującego bramkarza GKS-u. W 35 minucie swoich byłych kolegów pogrążył Tomasz Boczek, który dopadł do dośrodkowanej z rzutu wolnego piłki i strzałem z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Po trzecim golu piłkarze z Chojnic się cofnęli i oddali inicjatywę przyjezdnym, ale z przewagi Trójkolorowych nadal niewiele wynikało.

Piłkarze trenera Szatałowa na drugą połowę wyszli bardzo zmotywowani i chcieli jak najszybciej odrobić straty. Dobrą zmianę dał Radzewicz, który wprowadził sporo ożywienia w poczynania tyskiej ofensywy. Jednak tyszanie wciąż nie potrafili na dobre zagrozić bramce Janukiewicza. Im dłużej trwała druga połowa, tym mniej było już nadziei w piłkarzach GKS-u. W ostatnich minutach to gospodarze mieli kolejne szanse na podwyższenie rezultatu, świetnym strzałem popisał się Podgórski, ale piłka uderzyła w słupek, a chwilę później niecelnie z najbliższej odległości uderzył Fila. W samej końcówce szansę na drugiego gola miał Boczek, ale tym razem uderzył w boczną siatkę.

Wygrywając w Chojnicach tyszanie mogli doskoczyć do czołówki Nice I ligi, ale niestety przegrali 3:0 i teraz bliżej im do strefy spadkowej niż do miejsc premiowanych awansem. Szansa na poprawienie sobie humorów już w czwartek, kiedy to tyszanie zmierzą się na wyjeździe z Ruchem Chorzów.

Chojniczanka - GKS Tychy 3:0 (3:0)

1:0 Zawistowski, 22 min.
2:0 Lisowski, 25 min.
3:0 Boczek, 35 min.

Chojniczanka: Janukiewicz – Lisowski, Kieruzel, Boczek, Pietruszka – Ryczkowski (70' Fila), Danielewicz, Zawistowski, Bąk (57' Podgórski) – Grzelak – Drozdowicz (74' Mikołajczak)

GKS: Dobroliński - Mańka, Tanzyna, Bogusławski, Abramowicz - Kaczmarczyk (71' Błanik), Matusiak, Łuszkiewicz (46' Radzewicz), Zapolnik, Ćwielong (81' Szumilas) - Fidziukiewicz

Żółte kartki: Bąk - Łuszkiewicz
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)


 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również