#6 Feta w Zabrzu, byli działacze Ruchu zatrzymani

01.01.2018
W czerwcu Górnik Zabrze świętował awans do Lotto Ekstraklasy, a zaraz potem zaczął szykować kadrę na nowy sezon. Zaczęto od sprowadzenia Michała Koja, który odszedł z Ruchu Chorzów. Podobnie uczyniło wielu innych piłkarzy...
SportSlaski.pl
Czerwiec to kolejne złe wieści dla Ruchu Chorzów, któremu odebrano licencję za sprawę z zaległymi premiami. Wkrótce także zamknięto stadion przy Cichej, bo część widzów chciała po swojemu pożegnać się z ligą - obrzucili racami murawę, a na koniec wbiegli na boisko. Spotkanie z udziałowcami klubu w sprawie przyszłości miał prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala. - Obecnie bierzemy pod uwagę tylko dwa scenariusze. Pierwszy zakłada wsparcie ze strony głównych udziałowców i otrzymanie licencji na grę w I lidze. Jeśli jednak udziałowcy nie obejmą kolejnych akcji, to miasto przystąpi do budowy Ruchu od nowa, od IV ligi - powiedział. Ostatecznie licencja była, ale z minusowymi punktami. Licencji nie dostała za to Polonia Bytom, która całkowicie się posypała i nawet nie starała się o pozwolenie na grę w III ligę. Pojawił się za to pomysł, by bytomianie kupili licencję od Unii Turza Śląska, ale pomysł ten jak szybko się narodził, tak szybko upadł.

Bez problemu licencję otrzymał Górnik Zabrze, który w Puławach wywalczył awans do Lotto Ekstraklasy. Dramatyczną końcówkę oglądało 1,5 tysiąca kibiców 14-krotnego mistrza Polski, którzy zdominowali trybuny. - Uważam, że spełniliśmy marzenie całej ekstraklasy - powiedział prezes Bartosz Sarnowski. Gdy wszyscy wrócili na Górny Śląsk, pod stadionem zorganizowano fetę, na której było kilka tysięcy ludzi. Czasu do nowego sezonu było mało, więc trzeba było szybko zacząć przygotowywać się do gry w elicie. Zaczęto od przedłużenia umowy z trenerem Marcinem Broszem, ale największą potrzebą było załatanie dziury po odejściu Bartosza Kopacza, który trafił do Zagłębia Lubin - podobnie jak Alan Czerwiński i Jakub Świerczok, czołowi zawodnicy GKS-ów z Katowic i Tychów.

Mimo straty najlepszego strzelca, tyszan można nazwać królem polowania. Transfery GKS-u robiły wrażenie - do Tychów trafili m.in. Piotr Ćwielong i Dawid Abramowicz. W Katowicach również postawiono na znane nazwiska i ściągnięto m.in. Wojciecha Kędziorę. Do defensywy sprowadzono Tomasza Midzierskiego, Mateusza Mączyńskiego i Lukasa Klemenza. Za przygotowanie GieKSy do rozgrywek odpowiadał nowy trener - Piotr Mandrysz. W Zabrzu okienko zaczęto skromnie - od pozyskania z Ruchu Chorzów Michała Koja, prywatnie kibica Górnika. Z Cichą pożegnało się wielu zawodników, co nie dziwiło, patrząc na kłopoty organizacyjne klubu. Skorzystał na tym Piast Gliwice, który wziął Martina Konczkowskiego. W Chorzowie została praktycznie sama młodzież, w dodatku postanowiono rozwiązać drużynę rezerw.

W Zabrzu pożegnano Rafała Kosznika i Dawida Plizgę, bez których Górnik świetnie radził sobie w końcówce sezonu. O odpalonych w trakcie sezonu zawodnikach wspomniał nawet Zbigniew Boniek. - Czy wyjechać sobie do Czech i obstawić, że moja drużyna przegra to nie jest taki duży wysiłek? Drużyna Górnika Zabrze w pewnym momencie zaczęła stawiać na młodych. Na pewne rzeczy czasem trzeba zwrócić uwagę. Jak grali starzy to zdarzały się dziwne wyniki. Nic nie chcę sugerować, ale czujnym trzeba być - wypalił prezes PZPN-u. W związku z pojawiającymi się pomówieniami o obstawianie meczów, Adam Danch... został przebadany przez kibiców wariografem. - W wyniku podjętych działań, informujemy, że posiadamy dowód na to, iż Adam Danch nie brał udziału, nie podawał wyników, nie przekazywał nikomu pieniędzy, ani nie sprzedał meczu, w celu osiągnięcia korzyści w zakładach bukmacherskich - poinformowało stowarzyszenie kibiców.

Nie było tygodnia bez trzęsienia ziemi w Chorzowie. Niespodziewanie do klubu wpłynęły pisma prezydenta miasta Chorzowa i Centrum Przedsiębiorczości Chorzów sp. z o.o. wypowiadające "Niebieskim", bez zachowania terminu wypowiedzenia, umowy pożyczek zawartych 9 i 12 maja 2016 roku. - Na przełomie maja i czerwca zeszłego roku ówczesny zarząd zawarł porozumienie z piłkarzami i pracownikami na kwotę ok. 1 mln zł - sprawa została ujawniona podczas ostatniego procesu licencyjnego. Doszło więc do złamania umowy, zgodnie z którą wszelkie dyspozycje majątkowe przekraczające 200 tys. zł wymagały zgody miasta i Centrum Przedsiębiorczości. Urząd Miasta i spółka miejska dbając o finanse publiczne i chcąc postąpić zgodnie z prawem musieli więc oficjalnie wypowiedzieć umowę - podano powód. Jedyną pozytywną informacją z obozu Ruchu było wywalczenie przez juniorów młodszych wicemistrzostwa Polski.

Kolejną sensacją była informacja Prokuratury Regionalnej w Katowicach o zatrzymaniu Dariusza S. i Mirosława M., byłych działaczy Ruchu. Sprawa dotyczyła udzielenia korzyści majątkowych Naczelnikowi Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu, co miało związek z funkcjonowaniem podmiotów reprezentowanych przez zatrzymanych.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również